Odkąd pies związał swój los z człowiekiem, mamy szansę nie tylko stworzyć wyjątkową przyjaźń, ale też poszerzyć horyzonty. I dowiedzieć się sporo o sobie.
Jakby tak się nad tym zastanowić, to właściwie po co nam więź z innymi niż nasz gatunek ssakami? Otóż, w jakiś niewytłumaczalny sposób, zwierzęta budzą w nas chęć kontaktu. Edward O. Wilson, przyrodnik i socjobiolog, po wieloletnich badaniach nad populacjami mrówek wysnuł nawet teorię mówiącą o tym, że mamy wrodzoną, typową dla naszego gatunku tendencję do nawiązywania relacji ze zwierzętami, swoisty rodzaj biofilii. Alexandra Horowitz, psycholog i behawiorystka, autorka książki „Oczami psa”, twierdzi z kolei, że najbardziej fascynującą więzią, jaką człowiek może wytworzyć z przedstawicielem świata zwierząt, jest więź z psem. Nie dorówna jej nawet relacja z największym konkurentem psa o względy człowieka – kotem.
– Pies to gatunek, który zrobił największą karierę w historii świata, dzięki temu, że złączył swój los z naszym – twierdzi Patricia McConnell, biolog, hodowczyni owiec oraz znawczyni psich zachowań. Wystarczy spojrzeć na stale rosnącą liczbę klinik weterynaryjnych, salonów psiej piękności czy takie zawody, jak treser, trener, psi psycholog, groomer czy psi masażysta. Skąd siła tej więzi?
– Gdy popatrzymy na bogaty świat zwierząt, od drobnych żuków po ogromne niedźwiedzie, od razu rzuci się nam w oczy to, że człowieka i psa znacznie więcej łączy, niż dzieli. Tak samo jak psy, karmimy mlekiem swoje młode i wychowujemy je w grupach, a nasze dzieci muszą się wiele nauczyć, zanim dorosną i staną się samodzielne. Polujemy w grupach, nawet jako dorośli mamy skłonność do głupawych zabaw, chrapiemy, drapiemy się, ziewamy i mrugamy oczami w leniwe słoneczne popołudnia – twierdzi Patricia McConnell. – Oczywiście, są też między nami różnice. My, ludzie, nie tarzamy się z upodobaniem w krowich plackach. Nie mamy także zwyczaju zjadać łożysk naszych nowo narodzonych młodych. Nie witamy się też, dzięki Bogu, ze znajomymi, obwąchując ich od strony zadka.
Nasze gatunki łączy bardzo wiele, a to podstawa do budowania więzi. Wzmacniają ją trzy czynniki. Pierwszy to kontakt – pies odbiera nasze sygnały i odpowiada na nie, lubi też się o nas ocierać, doprasza się o pieszczoty. Drugi to synchronizacja – pies podąża za człowiekiem, śledzi jego ruchy zarówno w domu, jak i poza nim, dostosowuje się do jego trybu życia (gdy człowiek śpi – pies również, gdy je – on też domaga się jedzenia, gdy na niego patrzysz – odwzajemnia spojrzenie). Trzeci to ceremonia powitania – żaden inny gatunek nie wkłada tyle energii w powitanie swojego właściciela. Na ten ceremoniał składają się: ocieranie, machanie ogonem, kładzenie na podłodze, popiskiwanie lub szczekanie, oblizywanie rąk i twarzy człowieka, a nawet popuszczanie odrobiny moczu.
Wiele psich cech sprawia, że są idealnymi kompanami człowieka: są istotami dziennymi (w przeciwieństwie do części gryzoni, które ożywają dopiero po zmierzchu), mają też odpowiednią wielkość (poza nielicznymi wyjątkami), można więc zabierać je ze sobą w wiele miejsc (nie możemy tego niestety zrobić z ukochanym koniem). Mają budowę podobną do człowieka i analogiczne części ciała, poruszają się podobnie do nas, lubią te same zachowania i czynności: spacery, zabawy, relaks. Jedzą prawie to samo co my, starają się do nas dostosować i być posłuszne (czego nie można powiedzieć o żółwiu, jaszczurce czy kocie). Ich długość życia (średnio od 10 do 15 lat) sprawia, że mogą nam towarzyszyć np. od dzieciństwa do dorosłości. Poza tym psy są niesamowicie urocze. Słodki pyszczek, głowa niewspółmiernie duża w stosunku do reszty ciała, duże oczy i nosy – tymi tzw. cechami neotenicznymi, podobnie jak niemowlęta, wzbudzają w nas potrzebę opieki.
Zwykłe głaskanie psiej sierści potrafi w ciągu kilku minut uspokoić nadmiernie pobudzony układ współczulny: szybko bijące serce, podwyższone ciśnienie, potliwość. W towarzystwie psów wzrasta poziom endorfin (hormonów odpowiedzialnych za dobre samopoczucie) oraz oksytocyny i prolaktyny (hormonów sprzyjających więziom społecznym), opada zaś poziom kortyzolu (hormonu stresu). Są także powody, by przypuszczać, że wspólne mieszkanie z psem zapewnia dodatkowe wsparcie społeczne, co powoduje obniżenie ryzyka niektórych chorób – schorzeń układu naczyniowego, cukrzycy, zapalenia płuc, a także szybsze leczenie w przypadku chorób, na które już zapadliśmy. Więź ze zwierzęciem przynosi czasem korzyści porównywalne z długim leczeniem farmakologicznym czy terapią poznawczo-behawioralną.
Badania wskazują, że psy potrafią też wywąchać u człowieka chorobę. Czują jej zapach i – odpowiednio szkolone – potrafią o tym informować. Nie znaczy to wprawdzie, że pies da znać, gdy u właściciela będzie się rozwijał nowotwór (musieliby obaj przejść odpowiednie szkolenie, w którym pies nauczyłby się informować o zmianie zapachu, a człowiek – reagować na jego znaki), ale jest do tego zdolny. Aż strach pomyśleć, co jeszcze na podstawie zapachu potrafi powiedzieć o nas pies. – Pies wie, że uprawiałaś seks, paliłaś papierosa, właśnie coś przekąsiłaś albo przebiegłaś milę – twierdzi Alexandra Horowitz. – Zwierzę może również wywąchać twoje emocje.
Najczęściej strach, gdyż towarzyszą mu zmiany fizjologiczne, w tym nadmierne wydzielanie potu. Psy potrafią wyczuć stan emocjonalny także na podstawie naszego chodu, postawy ciała, wyrazu twarzy. Są po prostu świetnymi obserwatorami.
Na dodatek komunikują się z nami na wiele sposobów. Wystarczy obserwować ich postawę, ułożenie uszu, ogona, chód. Psy wydają z siebie także mnóstwo dźwięków: nie tylko szczekanie, także warczenie, piszczenie, postękiwanie, sapanie czy wycie. Większość właścicieli potrafi wyłapać nawet subtelne różnice w ich nasileniu, częstotliwości i wysokości dźwięków. Dlaczego więc nie zawsze dochodzi między nami do porozumienia? Bo zwykle nie słuchamy, co pies nam chce powiedzieć i czego potrzebuje, ale skupiamy się na tym, czego my od niego oczekujemy.
Psy były kiedyś dzikimi stworzeniami, z czasem stały się naszymi najlepszymi towarzyszami. Choć wiele nauczyły się od człowieka, nadal należą do królestwa zwierząt i mają wiele cech, którymi się od nas różnią i zawsze będą różnić. Zbyt często, analizując ich psychikę czy zachowanie, odwołujemy się do antropomorfizacji. Owszem, nasze psy, tak jak my, mają przyjaciół, czują się winne, bywają zazdrosne, kochają zabawę, tęsknią, smucą się, pragną… Ale czy psia tęsknota jest takim samym uczuciem jak tęsknota człowieka? Alexandra Horowitz uważa, że fakt, iż psy zachowują się i czują podobnie do ludzi, nie oznacza, że powinniśmy je traktować JAK ludzi. – Pies, którego kąpiemy, ubieramy, fetujemy w dniu urodzin, nie jest już psem w stanie czystym. Może wydawać się to nieszkodliwe, ale jest częścią procesu radykalnego odzwierzęcania psów – pisze w „Okiem psa”. O tym, że pies jest zwierzęciem, świadczy to, że nie zawsze zachowuje się tak, jak byśmy tego od niego oczekiwali – nie przychodzi na komendę, potrafi ugryźć w rękę, nagle obsikać jakiś przedmiot w domu czy zjeść padlinę w parku. Nasza frustracja z tego powodu wynika właśnie z prób uczłowieczenia.
Dorota Sumińska, weterynarz i psycholog zwierzęcy, dodaje: – Zamiast poznać psychikę naszych czworonożnych przyjaciół, wolimy zakładać, że niczym nie różni się od naszej. W związku z tym nadal jest dla nas zagadką.
Pies, zżyty z człowiekiem, przejmuje jego pewne cechy, w tym także schorzenia. Coraz więcej psów cierpi na choroby cywilizacyjne: nadpobudliwość, lęki czy fobie to też ich problem. Dlatego, jeśli chcemy pomóc naszym psom, powinniśmy starać się lepiej je poznać lub zwrócić się w tej sprawie do specjalisty.
Każdy właściciel może zabrać swojego psa na konsultacje z psychologiem czy behawiorystą, który zwykle jest także trenerem psów, a czasem i coachem ludzi, co ma o tyle znaczenie, że podczas takich konsultacji obserwuje się nie tylko psa, ale też człowieka.
Agnieszka Nojszewska, trenerka, założycielka Akademii Porozumiewania się ze Zwierzętami – Dobry Pies, w której prowadzi szkolenia, konsultacje oraz warsztaty dla psów i ich opiekunów, twierdzi, że jako właściciele zbyt mocno skupiamy się na uczeniu psa posłuszeństwa, zamiast budować z nim więź zaufania. – Przywykliśmy do tego, że zwierzęta mają po prostu nas słuchać, narzucamy im własny tryb życia i własne potrzeby. Psy, niestety, nie są w stanie sprostać takim wymaganiom.
Tak zwane „nieposłuszeństwo” psa to po prostu naturalne zachowanie, wywołane chęcią zaspokojenia potrzeb, których człowiek nie chce lub nie umie spełnić – mówi.
Na konsultację behawioralną dojeżdża do domu klienta. Zwykle najpierw wychodzi razem z właścicielem i jego psem na spacer, podczas którego obserwuje ich zachowanie. Często nagrywa to na kamerę, a nagranie można analizować potem klatka po klatce: w zbliżeniu, zatrzymaniu, można zaobserwować postawę ciała psa, minimalne gesty czy napięcie mięśni, które świadczą o jego stanie emocjonalnym i za pomocą których wysyła komunikaty innym psom, a także właścicielowi. Nagranie spaceru jest także świetną okazją dla właściciela, by spojrzał na siebie i swoje zachowania.
Agnieszka podkreśla, że niezwykle ważne jest nie tylko rozumienie psychiki psa jako przedstawiciela konkretnego gatunku czy rasy, ale też psychiki konkretnego psa, z którym mamy do czynienia. Co ciekawe, ogromny wpływ na charakter i zachowanie psa mają nie tylko geny, ale przede wszystkim wychowanie psa. Jeden z najważniejszych dla niego okresów, tworzących fundamenty psiej osobowości, to okres szczenięcy, czyli, jak w przypadku człowieka – dzieciństwo.
– Dużo psich problemów bierze się z braku socjalizacji – wyrokuje Agnieszka. – Psy nie mają szansy od urodzenia żyć w takiej grupie rodzinnej, która ich czegoś nauczy. Rzadko który pies zna swojego tatę, owszem, jest mama, ale najczęściej nie ma innych dorosłych psów, które pomogłyby jej w wychowaniu gromadki szczeniąt. Szczenię najwięcej uczy się, obserwując dorosłe psy. Widzi, jak one nawiązują ze sobą więzi, jak unikają konfliktów, jak okazują sobie szacunek – Agnieszka zaznacza, że u podłoża wszystkich psich problemów, także agresji, leży strach, który swoje korzenie ma właśnie we wczesnych doświadczeniach psa.
Kim powinniśmy być dla swojego psa? – Przyjacielem – odpowiada Agnieszka. Co to znaczy? – Starać się go zrozumieć, znać jego potrzeby: ile powinien spać i odpoczywać, co lubi jeść i robić, pomagać mu rozwiązywać jego problemy. Musisz być dla psa kimś, komu warto zaufać – dodaje.
Ale nie będziesz stanowić dla niego całego świata, on musi mieć innych ludzkich, ale i psich znajomych, swoje psie sprawy, których pewnie nie zrozumiesz. I dobrze, on też nie rozumie twoich, ale je szanuje. Choć tyle jesteś winna mu w zamian.