Giganci technologiczni stwarzają wrażenie tajemniczych ekosystemów zamkniętych w niedostępnych dla zwykłych śmiertelników twierdzach. Tymczasem Google od wielu lat uruchamiając kampusy i otwierając drzwi do swoich biur dla mediów, pozwala poznać swoje środowisko bliżej. Po wielu wizytach w polskim oddziale firmy właśnie miałam okazję doświadczyć tego globalnie. Zwierciadło, jako jedyna polska redakcja, a ja, jako jedyna dziennikarka z Polski, zostałam zaproszona na międzynarodowe warsztaty i premierę nowych narzędzi AI do siedziby Google w Nowym Jorku. Oto relacja z tej technologicznej przygody, podczas której agent Gemini nie tylko z poziomu trybu AI zarezerwował mi najtańszy lot, stolik w restauracji, ale także sam obdzwonił kilka sklepów, żeby znaleźć odpowiedni rozmiar płaszcza. Premiera właśnie tych nowych funkcjonalności Google’a ściągnęła na Manhattan dziennikarzy z całego świata.
O nowojorskim oddziale Google słyszałam wielokrotnie. Opowieści o pracownikach przemieszczających się między salami konferencyjnymi na hulajnogach, o kwawiarniach i salach kinowych, z których mogą korzystać bez limitów czy o drabinach i zjeżdżalniach między piętrami, stwarzały wyobrażenie o zupełnie innej przestrzeni korporacyjnej niż ta, jaką znamy. Tymczasem biuro giganta okazało się faktycznie imponujące przestrzennie, ale też bardzo przystępne i bliskie człowiekowi. To w rzeczywistości drugi najważniejszy hub Google na świecie (zaraz po głównej siedzibie w Mountain View w Kalifornii) i fascynujący przykład adaptacji miejskiej. "Wertykalny kampus" zajmuje kilka budynków w dzielnicach Chelsea i Meatpacking District. Jeden z biurowców mieści się w dawnym terminalu portowym. Google kupiło go w 2010 roku za niemal 2 miliardy dolarów.
Biuro Google w Nowym Jorku, fot. Spencer Grant/GHI/UCG/Universal Images Group via Getty Images
Dziś firma zajmuje kilka przestrzeni - między innymi piętra nad słynnym targiem spożywczym Chelsea Market czy biuro "na wodzie", zlokalizowane niemal na rzece Hudson. Warsztaty AI, na które przyleciałam odbywały się zaś w nowo otwartym budynku w samym Hudson Square, który jest architektoniczną perełką zbudowaną na bazie dawnego terminalu kolejowego. Wnętrza i design są tu hołdem dla Nowego Jorku a sale konferencyjne czy wspólne przestrzenie stylizowane są na nowojorskie mieszkania, wagony metra, czy kawiarnie. Udogodnienia dla pracowników, czyli to, z czego Google słynie na całym świecie, w Nowym Jorku wchodzą na wyższy poziom. Funkcjonuje tu kilkanaście darmowych kawiarni i stołówek serwujących jedzenie z różnych stron świata. Są siłownie, miejsca do rozrywki, kapsuły drzemki i… dużo psów, bo firma jest dog-friendly. Dla lepszej nawigacji sale konferencyjne mają tym krótsze nazwy, im bliżej wind się mieszczą. Na każdym kroku widać więc funkcjonalny design wynikający z przewidzianych potrzeb. Pracownicy mają też dostęp do ogromnych tarasów z widokiem na Financial District i rzekę Hudson, gdzie często odbywają się spotkania lub imprezy.
Fot. redakcja
Za tą dobrze urządzoną, kolorową fasadą kryje się potężne centrum inżynieryjne zatrudniające prawie 14 000 osób. Pracują tu zespoły odpowiedzialne za Google Search (wyszukiwarkę), Google Ads (reklamy), Google Maps, YouTube, Google Cloud i segment, dla którego tu przyleciałam - sztuczną Inteligencję i rozbudowę technologii Gemini. To właśnie w Nowym Jorku osadzono silny zespół badawczy Google DeepMind skupiony na modelach językowych i AI. Globalne warsztaty, na które zostaliśmy zaproszeni były jednocześnie prasową premierą nowych rozwiązań Google'a w tych obszarach - szczególnie w kontekście zakupów i podróży. Co zobaczyliśmy jako pierwsze media na świecie?
Dziennikarze z całego świata na warsztatach w nowojorskim biurze Google, fot. redakcja
Fot. redakcja
Zakupy to pierwszy segment tematyczny, w którym narzędzia od Google zrobią rewolucję. I nieprzypadkowo gigant uruchamia je przed świętami i Black Friday. Nowe funkcjonalności ułatwią polowanie na produkty w najlepszych cenach w takim zakresie, że zapomnimy o istnieniu zewnętrznych porównywarek produktów czy o ręcznym przeszukiwaniu najlepszych ofert. Tryb AI i Gemini mają też doradztwo zakupowe zbliżyć do rozmowy z przyjacielem – model językowy jest już tak rozwinięty, że nie będzie wymagał wypracowanego promptu, żeby znaleźć najlepszy produkt, którego szukamy.
W trybie AI Wyszukiwarki Google i w Gemini użytkownicy mogą liczyć na bardziej intuicyjny i oparty na konwersacji sposób robienia zakupów. „Wszyscy uwielbiamy znajdować idealny świąteczny prezent, ale same zakupy często stają się przykrym obowiązkiem. Niekończące się przewijanie stron, śledzenie cen i przeskakiwanie między kartami przeglądarki — to może przypominać pracę” - mówi Vidhya Srinivasan Wiceprezes i Dyrektor Generalny ds. Reklam i Handlu (VP/GM Ads and Commerce).
Na czym będą polegać konwersacyjne zakupy w wyszukiwarce? Po pierwsze możemy pożegnać się z klikaniem w filtry i dobieraniem idealnych słów kluczowych. Wystarczy w trybie AI Google lub w aplikacji Gemini opisać to, czego szukamy, tak jakbyśmy mówili do przyjaciela. Np. „Szukam butów, w których będę mogła biegać, ale sprawdzą się też jak modny dodatek do płaszcza w miejskich stylizacjach, które pokazują influencerki”. Odpowiedzią na to zapytanie będą nie tylko konkretne propozycje produktów, ale jeśli o to zapytamy, także porównanie najlepszych ofert cenowych, porównanie cech poszczególnych butów, opinie czy podpowiedź stylizacji i wizualizacje. I to wszystko w ramach jednego czatu!
Możliwa też będzie finalizacja zakupu przez agenta w momencie najlepszej oferty cenowej. Wystarczy poprosić Google o śledzenie ceny produktu. Gdy cena spadnie u kwalifikującego się sprzedawcy, Google - za Twoją zgodą i przy użyciu Google Pay - może dokonać zakupu w Twoim imieniu bezpośrednio na stronie sklepu.
I najlepsza rzecz, która jest naprawdę rewolucyjna - teraz, szukając produktu w pobliżu, możesz zlecić Google wykonanie telefonów do różnych lokalnych sklepów w Twoim imieniu. Jak to działa? Załóżmy, że masz na oku idealny produkt i potrzebujesz go szybko lub chcesz kupić go stacjonarnie. Zazwyczaj wymaga to wielu telefonów do pobliskich sklepów lub czekania na infolinii, aby sprawdzić dostępność. Teraz poprosisz Google o wykonanie telefonów w Twoim imieniu. Wyszukując określone produkty „w pobliżu” (near me) w Wyszukiwarce, zobaczysz opcję „Let Google Call” (Niech Google zadzwoni). Dotknij „zacznij”, a Google zada kilka pytań dopasowanych do tego, co chcesz kupić. Następnie za kulisami AI zadzwoni do sklepów, sprawdzi dostępność, cenę i promocje. Potem otrzymasz e-mail lub SMS z odpowiedziami oraz informacjami o zakupie.
Funkcja ta jest zasilana przez technologię Duplex, wspartą dużą aktualizacją modelu Gemini, która pomaga identyfikować najlepsze sklepy do kontaktu, sugerować pytania i podsumowywać rozmowy. Wdrażanie tej funkcji w wyszukiwarce już rozpoczęło się w USA dla kategorii takich jak zabawki, zdrowie i uroda oraz elektronika. Na tę funkcję w Polsce będziemy musieli jeszcze trochę zaczekać.
Fot. Google
A co zostanie wdrożone na naszym rynku wcześniej? Jeśli szukasz inspiracji, np. „przytulne swetry na randkę”, zobaczysz zdjęcia produktów gotowych do zakupu. Jeśli wahasz się między kilkoma opcjami - np. kremami nawilżającymi dopasowanymi do Twojej cery - zobaczysz tabelę porównawczą. Zestawi ona cechy specyficzne dla danego produktu, w tym wnioski z recenzji (np. jak krem odczuwalny jest na skórze), co pozwoli szybko zrozumieć różnice.
Tryb AI jest zasilany przez Shopping Graph (który zawiera ponad 50 miliardów ofert produktów, z których 2 miliardy są aktualizowane co godzinę). Wkrótce będzie można także, ładując do systemu swoje zdjęcie, uruchomić funkcje wirtualnej przymierzalni i zobaczyć produkty na sobie.
Znacie to – podoba nam się sukienka, ale dodajemy ją do obserwowanych i sprawdzamy codziennie, czy cena przypadkiem nie spadła? Shoppingowy agent AI Google będzie teraz śledzić cenę za nas. Wystarczy, że w aplikacji Gemini lub w trybie AI wyszukiwarki wskażemy poszukiwany produkt, uwzględniając rozmiar, kolor i kwotę, jaką chcemy wydać, a otrzymamy powiadomienie, gdy cena spadnie do wskazanego budżetu. Jeśli sklep, do którego dodzwoni się nasz AI agent będzie zawarty w bazie Google, będziemy mieć też opcję, aby Google kupiło przedmiot za nas na stronie sprzedawcy przy użyciu Google Pay. Oczywiście zawsze najpierw Google poprosi o zgodę i dokona zakupu tylko po potwierdzeniu szczegółów dostawy. Finalizacja zakupu przez agenta zaczyna być wdrażana w wyszukiwarce (w tym w Trybie AI) u kwalifikujących się sprzedawców w USA, takich jak Wayfair, Chewy, Quince i wybranych sklepach Shopify.
Zakupy to nie wszystko. Na warsztatach Google zaprezentowało dziennikarzom nowe funkcjonalności w zakresie podróżowania, rezerwacji lotów, stolików w restauracjach, biletów na wydarzenia a nawet usług takich jak masaż czy wizyta u fryzjera.
Cały plan podróży na jednym ekranie
Po pierwsze – Google chce, żeby dzięki jego agentowi AI podróż mogli zaplanować w jednym miejscu. Do tego ma służyć opcja Canvas w Trybie AI wyszukiwark. Będzie to przestrzeń do tworzenia planów i projektów w dłuższej perspektywie i połączenia na jednym ekranie planu podróży, lotów, miejsc, które chcemy odwiedzić.
AI ma zdjąć z nas ciężar researchu, rezerwacji a także dzięki nowej platformie Flight Deals wyszukiwania najtańszych lotów. Tryb agenta AI dzięki połączeniu z partnerami takimi jak Booking wkrótce pozwoli zaś na znalezienie jedną komendą w wątku rozmowy najbardziej dopasowanych ofert hoteli.
To wszystko będzie możliwe dzięki wprowadzeniu do trybu AI w Google bardziej zaawansowanych możliwości agenta (agentic capabilities).
Już teraz dla subskrybentów Google AI Ultra w USA w ramach eksperymentu „Agentic capabilities in AI Mode” można poprosić o rezerwację kolacji z przyjaciółmi, uwzględniając wiele preferencji - takich jak wielkość grupy, data, godzina, lokalizacja i preferowana kuchnia. Przeszukując wiele platform rezerwacyjnych i stron internetowych, AI w czasie rzeczywistym znajdzie restauracje spełniające nasze konkretne wymagania, a następnie przedstawi wyselekcjonowaną listę lokali z dostępnymi miejscami do wyboru. Tryb korzysta z bazy wiedzy Google (tzw. Knowledge Graph) i Map Google, aby pomóc użytkownikom podejmować tego typu działania w sieci. Gigant nawiązał też współpracę z partnerami takimi jak OpenTable, Resy, Tock, Ticketmaster, StubHub, SeatGeek, Booksy. Załóżmy, że szukamy restauracji i wpiszemy: „Jestem w Nowym Jorku, mam tylko godzinę, potrzebuję szybkiego miejsca na lunch biznesowy, jakieś sugestie?”. Tryb AI wykorzysta poprzednie rozmowy, a także miejsca, których szukaliśmy w wyszukiwarce i mapach, aby dostarczyć spersonalizowane Jeśli więc Tryb AI wywnioskuje, że preferujemy kuchnię włoską, wege i miejsca z ogródkiem, otrzymamy wyniki sugerujące właśnie takie opcje.
Funkcje w tym zakresie będą rozbudowywane – obecnie taki tryb AI jest dostępny w USA, Indiach i Wielkiej Brytanii, ale za chwilę ma objąć 180 nowych krajów i terytoriów (w anglojęzycznej wersji).
Flight Deals – nowe moce Lotów Google
Wiemy, jak bardzo nasz sposób rezerwacji biletów lotniczych zmieniły Google Loty i aplikacje porównywarek cenowych biletów lotnicznych. Google chce mieć cały arsenał narzędzi do tego, by upolować najatrakcyjniejsze oferty u siebie. Stąd pomysł na narzędzie Flight Deals dedykowane „elastycznym” podróżnikom, którzy czekają na okazje i dostosowują do nich swoje plany.
Zamiast żonglować różnymi datami, miejscami docelowymi i filtrami, aby odkryć najlepsze oferty, w narzędziu Flight Deals będziemy po prostu opisywać, kiedy, gdzie i jak chcemy podróżować tak, jak byśmy to tłumaczyli przyjaciołom. Wystarczy w pole wyszukiwania wpisać: „Chcę latem zrobić sobie weekend z mężem w mieście ze świetnym jedzeniem, tylko loty bezpośrednie w okazyjnej cenie”. Zobaczymy wtedy najlepsze dostępne okazje pasujące do wyszukiwania, w tym miejsca docelowe, których być może wcześniej nie braliśmy pod uwagę. To, co czyni Flight Deals wyjątkowym, to fakt, że wykorzystuje ono zaawansowaną sztuczną inteligencję Google do zrozumienia niuansów tego, czego szukamy „po ludzku”. Dzięki temu na ekranie zobaczymy trafne, aktualne opcje od setek linii lotniczych i stron rezerwacyjnych. Póki co Flight Deals działa w wersji beta w USA, Kanadzie i Indiach.
Warsztaty Google trwały dwa wypełnione wiedzą dni. Z biura Hudson Square na podsumowanie wszystkich aktywacji przemieściliśmy się do pięknego hotelu Nine Orchard mieszczącego się w odnowionym, zabytkowym budynku dawnego banku Jarmulowsky'ego z 1912 roku położonego na Lower East Side.
Hotel Nine Orchard, fot. materiały prasowe
Czekali tam eksperci Google obsługujący strefy z wizualizacją nowych funkcjonalności AI a także prezentacja Google Shopping’s Holiday 100 - corocznego zestawienia 100 najpopularniejszych pomysłów na prezenty, opracowanego na podstawie najczęstszych wyszukiwań w Google w mijającym roku w Stanach Zjednoczonych.
Fot. Google
Tegoroczna lista (którą można znaleźć tu) ujawnia wyraźną zmianę w preferencjach zakupowych, gdzie największe triumfy święcą produkty viralowe i te związane z wygodą. W kategorii mody (Style) absolutnym fenomenem okazały się torebki „Coach nolita bag”, notując wzrost zainteresowania o 130%, a tuż za nimi plasują się zestawy pierścionków (stackable rings), których popularność podwoiła się w ciągu roku. Sektor beauty zdominowały gotowe rozwiązania prezentowe (zestawy Sephora wystrzeliły w górę o 140%) oraz konkretne hity pielęgnacyjne, takie jak „Rhode glazing milk” czy balsamy do ust e.l.f., które osiągnęły historyczne rekordy wyszukiwań. Z kolei w trendach podróżniczych (Travel) widać wyraźny zwrot ku towarzystwu pupili: hasło „traveling with a pet” zanotowało gigantyczny skok o 155%, wyprzedzając nawet tak praktyczne i bijące rekordy popularności akcesoria, jak organizery do pakowania (packing cubes) czy walizki kabinowe.
Nie da się ukryć, że AI w Google to priorytet i nowe funkcjonalności, rozszerzenia i aktualizacje będą po prostu pączkować. A to wpłynie na miliardy ludzi na całym świecie, bo, chcąc nie chcąc - żeby nie zetknąć się z produktami giganta, należałoby zupełnie odłączyć się od internetu. O rozwoju trybu AI w Google rozmawialiśmy z Lilian Rincon, VP of Consumer Shopping Product Google.
Fot. redakcja
„Zarówno Gemini i AI Mode są dziś nastawione na konwersację. Narzędzia nie tylko odpowiadają na pytania, ale także zadają je użytkownikowi, żeby jak najlepiej dopasować odpowiedzi do jego życzeń i preferencji. Agregujemy oferty współpracujących z systemem sklepów i usług - udział dla różych biznesów w tym systemie jest bezpłatny, wystarczy zoptymalizować swoją ofertę i ją podłączyć. Narzędzie będzie promowało produkty według zapytań użytkowników - to działa w ten sposób w całym Google, nie tylko w AI Mode. Tak funkcjonuje i wyszukiwarka i Google Zakupy. Jeśli jesteś użytkownikiem, możesz zadać pytanie o poszukiwane produkty według swoich preferencji - także o produkty fair trade, produkowane przez firmy dbające o środowisko. Google AI czerpie te informacje z ogromu danych i pokaże wyniki najlepiej dopasowane do tego, jakie informacje uzyska od człowieka w trakcie konwersacji” - mówi Lilian.
Lilian Rincon (Vice President of Product for Google Shopping) i Marta Kowalska
To, co w ciągu dwóch dni pokazało Google nie pozostawia wątpliwości, że jesteśmy w trakcie totalnej rewolucji i to nie tylko z konsumenckiego punktu widzenia. To, że najtańszy lot zarezerwujemy jednym zdaniem wypowiedzianym do googlowskiego agenta AI, albo że on sam zadzwoni do sklepu, by kupić dla nas idealny rower to jedno. Druga strona medalu to strona biznesowo-technologiczna. Zmierzch porównywarek cen i niezależnych platform, z których na co dzień korzystaliśmy w kontekście podróży, rezerwacji usług. Przetrwają najwięksi z aplikacjami, do których interfejsu i sposobu działania jesteśmy przyzwyczajeni a część z nich dodatkowo zintegruje swoje produkty z trybem AI Google (tak jak Booking, Open Table czy Booksy). Wygląda na to, że zmieni się także świat treści zawierających wtyczki e-commerce. Jeśli przyzwyczaimy się do narzędzi Google nie będzie konieczności poszukiwań zestawień produktów, statycznych porównań publikowanych przez różne byty w sieci. Jeśli Gemini porówna dla mnie modele ekspresów do kawy i umożliwi zakup w jednym oknie rozmowy z AI, to nie będę mieć wielkiej potrzeby szukania tych informacji gdzie indziej. Chyba że w social mediach zaufanych liderów opinii i w autorskich zestawieniach redakcji, które cenię. Czy sens będą miały blogowe treści i content na stronach sklepów? Wątpliwe.
Fot. redakcja
Prognoz tego typu są setki i można je mnożyć przez różne konteksty. Pewne jest tylko to, że giganci się nie zatrzymują i Google ma zamiar zmieniać świat usług i zakupów a co za tym idzie nasz styl życia. I jest to intrygujące - tym bardziej widziane z najbliższej możliwej perspektywy. Perspektywy nowojorskiego biura, gdzie wprowadzane na rynek narzędzia są testowane, a inne dopiero się rodzą w głowach kilkunastu tysięcy ekspertów zatrudnionych przez giganta.