Finansowy dobrostan zaczyna się w głowie. To nie tylko stan konta, ale przede wszystkim sposób myślenia o majątku, zmiana przekonań i edukacja. Pieniądze pozwalają realizować cele, ale są również źródłem spokoju oraz życia na własnych zasadach.
Artykuł pochodzi z miesięcznika „Zwierciadło” 11/2025.
Czy znasz te powiedzenia: „Pieniądze szczęścia nie dają”, „Pieniądz rządzi światem” albo „Pierwszy milion trzeba ukraść”?
Każdy z nas ma w głowie jakieś skrypty finansowe, czyli głębokie, często nieuświadomione przekonania na temat pieniędzy: tego, czym są i jaką rolę odgrywają w życiu. Schematy te powstają w dzieciństwie pod wpływem rodziny, otoczenia, doświadczeń życiowych i uaktywniają się za każdym razem, gdy mowa o zarabianiu, wydawaniu, oszczędzaniu oraz posiadaniu.
Pojęcie money scripts zostało spopularyzowane przez dr. Brada Klontza, psychologa finansowego i profesora Uniwersytetu w Kansas. Wykazał on w swoich badaniach, że ludzie najczęściej funkcjonują według kilku dominujących scenariuszy, takich jak: bogactwo jest złe i psuje ludzi (unikanie pieniędzy), kasa daje szczęście i rozwiązuje wszystkie problemy (kult pieniądza), pieniądze są głównym źródłem poczucia wartości, w kwestii majątku nikomu nie warto ufać.
Badacze psychologii pieniędzy nie mają wątpliwości, że to wcale nie dochody, ale właśnie zakodowane w nas, często nieuświadomione skrypty mają największy wpływ na nasz dobrostan. To one sprawiają, że z łatwością wydajemy pieniądze, godzimy się na marną pensję, ryzykownie inwestujemy albo przesadnie ściubimy.
Dlaczego wzorce te tak silnie na nas wpływają? Bo mamy do nich bezkrytyczny stosunek, zbyt kurczowo się ich trzymamy i nie potrafimy dostrzec pułapek, które na nas zastawiają.
Dlatego pierwszym i najważniejszym krokiem w drodze do dobrostanu finansowego jest rozpoznanie swojego schematu, uświadomienie sobie, jaki „scenariusz” zwykle słyszymy w swojej głowie. W ramach ćwiczenia warto zadać sobie kilka krytycznych pytań: „Czy to przekonanie jest prawdziwe?”, „Czy mi służy?”, „Skąd je mam?”. Praca nad nowym podejściem może poprawić zarówno nasze finanse, jak i samopoczucie.
– Nie mniej ważna jest edukacja finansowa, czyli nauka konkretnych umiejętności, takich jak budżetowanie, oszczędzanie, inwestowanie. Odpowiednia wiedza pozwala osłabić emocjonalny wpływ starych przekonań – mówi Agata Strzelecka, Dyrektor Zarządzająca Obszarem Transformacji w VeloBanku.
– Widzę tu ogromną rolę banków, które jako instytucje zaufania publicznego powinny właśnie uczyć, jak postępować z pieniędzmi. Ich zadaniem jest pomagać klientowi bezpiecznie i odpowiedzialnie zarządzać finansami – dodaje ekspertka.
Żyjemy w kulturze, w której o pieniądzach się nie rozmawia. Choć są one obecne w naszym życiu każdego dnia, mówić o nich nie chcemy, boimy się albo wstydzimy.
Największy dyskomfort czujemy przy rozmowie o zarobkach. Również w związkach temat pieniędzy jest kłopotliwy. To się na szczęście zmienia.
– Z badań przeprowadzonych przez panel Ariadna wynika, że aż 58 proc. pytanych stara się rozmawiać z partnerem o wysokości wydatków i planach finansowych. 52 proc. nie boi się mówić swojemu partnerowi nawet o kłopotach finansowych. A jedna trzecia Polaków w ogóle unika rozmów o pieniądzach – mówi Agata Strzelecka. – Jestem przekonana, że otwarta komunikacja i jasne reguły znacznie zmniejszają pokusę sekretów i budują poczucie bezpieczeństwa w relacji. Obserwuję na przykład, że wśród naszych klientów sprawdza się model trzech kont: wspólne na rodzinne cele oraz inwestycje plus dwa indywidualne, które zabezpieczają potrzebę niezależności w relacji. Kiedy zaczniemy szczerze rozmawiać o budżecie, naszych celach, potrzebach i granicach finansowych, wszyscy na tym zyskamy – tłumaczy ekspertka.
Finanse bywają też przyczyną wielu niezręczności towarzyskich. Milczenie na temat pieniędzy wzmacnia presję konformizmu. Ktoś nie może sobie pozwolić na drogi wyjazd albo wyjście do restauracji, ale wstydzi się odmówić, więc dostosowuje swoje zachowanie lub decyzje do grupy, żeby nie odstawać. Brak szczerej rozmowy o budżecie i granicach rodzi ukrytą frustrację, a w konsekwencji wycofanie lub zadłużanie dla „dotrzymania kroku” – oba scenariusze obniżają samopoczucie.
– Przed rozmową o pieniądzach często powstrzymuje nas też lęk przed oceną. Jeśli zarabiamy mało, możemy się wstydzić i obawiać, że ktoś uzna nas za nieudolnych. Jeśli zarabiamy dużo, boimy się zazdrości albo oceny, że dorobiliśmy się nieuczciwie. A szkoda, bo otwarta rozmowa mogłaby zapobiec wielu trudnym sytuacjom – mówi Strzelecka.
Pieniądze dotykają naszej tożsamości, poczucia własnej wartości i relacji społecznych. Dlatego wywołują emocje, które sprawiają, że temat wydaje się trudny. A to przecież normalna część życia, taka jak zdrowie czy praca. Zacznijmy traktować pieniądze jak narzędzie, a nie tabu.
Niestety nikt podczas edukacji szkolnej nie uczył nas, jak o finansach rozmawiać, a tym bardziej, jak z nimi postępować. Dlatego pieniądze są dla wielu źródłem stresu.
Systematyczne śledzenie wydatków i dzielenie finansów na kategorie (np. rachunki, rozrywka, oszczędności), czyli robienie budżetu domowego, to podstawowe narzędzie przywracające poczucie kontroli oraz sprawczości, wiary, że dam radę. To psychologiczne „rusztowanie” dla niezależności finansowej. Drugim niezwykle ważnym elementem jest oszczędzanie, bo to mechanizm tworzenia odporności finansowej.
– Oszczędzanie daje bezpieczeństwo, wolność wyboru i spokój psychiczny. To siła napędowa, paliwo, które pozwala ruszyć i dojechać do celu – wyjaśnia Agata Strzelecka.
– Każdy, bez względu na wysokość dochodu, powinien choć trochę odkładać. Dla lepszego samopoczucia i wyrobienia w sobie nawyku. Bez poduszki bezpieczeństwa każda nagła sytuacja, choroba, utrata pracy czy awaria samochodu, może prowadzić do konieczności zaciągnięcia zobowiązania lub stresu. Odkładanie pieniędzy sprawia, że nie jesteśmy zakładnikami przypadku. Dzięki oszczędnościom możemy powiedzieć „nie” sytuacjom, które nam nie służą – tłumaczy.
Aż 72 proc. Polek i Polaków* uważa, że niezależność finansowa jest ważnym elementem dobrostanu. Nic dziwnego, przecież subiektywne poczucie bezpieczeństwa dziś i swobodny wybór jutro oraz możliwość realizacji własnych celów życiowych przekładają się na lepszą jakość życia oraz spokój. A tego chce każdy z nas.
Droga do niezależności finansowej łączy „miękkie” kompetencje psychologiczne (nawyki, uważność, komunikacja) z twardymi umiejętnościami z zakresu finansów (oszczędzanie, inwestowanie, dywersyfikacja), których warto uczyć się w swoim banku.
A do pełnego sukcesu potrzebna jest też praca nad przekonaniami i emocjami (mindset). Bo nasze skrypty mogą sabotować nawet dobrą wiedzę finansową i wpływać na nasze decyzje.
*Raport „Dobrostan Polek i Polaków” Benefit Systems i infuture.institute