Indonezja powraca do produkcji cukru palmowego. Przez ostatnie lata produkt został wyparty przez tańszy cukier trzcinowy.
Indonezja produkowała cukier palmowy od zawsze. Już w XIX w. angielski botanik, Alfred Russel Wallace, docenił jego właściwości.
Ale początek XX w. przyniósł modę na biały cukier. Archipelag rozwinął więc produkcję cukru z trzciny. Początkowo był to produkt przeznaczony w całości na eksport, potem pojawił się na rynku lokalnym i z czasem wyparł cukier palmowy.
Tymczasem cukier palmowy przewyższa cukier trzcinowy pod wieloma względami. Z jednego hektara można otrzymać 25 ton cukru palmowego a tylko 14 ton cukru trzcinowego, a dodatkowo cukier palmowy da się zbierać codziennie. Palmy cukrowe są bardzo korzystne dla środowiska, rosną się dzięki promieniom słonecznym a nie wodom i solom mineralnym z podłoża. Ponadto występują w lasach wtórnych (powstałych na glebach, które już się nie nadają do uprawy), więc dają zajęcie miejscowej ludności, co gwarantuje z kolei rzemieślnicze metody produkcji (w przeciwieństwie do w pełni uprzemysłowionej produkcji cukru trzcinowego).
W końcu, nowoczesna technologia pozwala wykorzystać energię odnawialną do przetworzenia soku w cukier. Na terenie Indonezji znajduje się ponad 250 źródeł geotermalnych, co stanowi 40 % światowych zasobów. Energia wulkanów jest już teraz używana do zasilania części terytorium w elektryczności; odpady energii będą przekazywane bezpośrednio do fabryki produkującej cukier. Elektrownia realizuje w ten sposób program odpowiedzialnego biznesu na rzecz społeczności lokalnej.