1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. REKLAMA
  4. >
  5. Barbara Wysoczańska: „Prawa kobiet nie są dane raz na zawsze”

Barbara Wysoczańska: „Prawa kobiet nie są dane raz na zawsze”

Barbara Wysoczańska (Fot. materiały partnera)
Barbara Wysoczańska (Fot. materiały partnera)
„Kobietom udało się wykrzyczeć i wywalczyć wiele praw, w tym także prawa wyborcze. Ale historia uczy, że coś, co udało się nam osiągnąć, nigdy nie jest dane raz na zawsze” – mówi Barbara Wysoczańska, autorka powieści „Cena wolności”.

Przemysław Poznański: Bohaterką „Ceny wolności” jest Klara Tyszkowska, znana z twojej wcześniejszej powieści „Siła kobiet”. Kiedy wpadłaś na pomysł, by wrócić do tej postaci?
Barbara Wysoczańska: Na pewno nie myślałam o opisaniu losów ciotki Klary podczas tworzenia „Siły kobiet”. Z czasem zaczęłam się jednak zastanawiać, czy nie warto by z tą drugoplanową postacią zrobić czegoś więcej. Długo myślałam o jej wyjątkowym charakterze, przekorze, stanowczości, aż w końcu uznałam: tak, to ten moment, by dać tej bohaterce jej własną powieść.

Tytuł „Cena wolności” można rozumieć wielorako: mówisz o cenie wolności osobistej, ale i cenie za wolność ojczyzny, także najwyższej, bo i taką przychodzi tu niektórym bohaterom zapłacić.
Wiedziałam, że pisząc o młodości Klary muszę ją umieścić w okresie, w którym Polacy zaczynają sobie coraz mocniej uświadamiać potrzebę odzyskania niepodległości. I stąd opowieść o zalążkach walki z zaborcą, o bojówkach, które dopiero miały utorować szlak Legionom Piłsudskiego. Moja bohaterka wyprzedza jednak swoją epokę w upominaniu się o prawa jednostki, bo wówczas kobiety dopiero zaczynały rozumieć, że wraz z walką o wolność Polski mogą zacząć domagać się swoich praw i osobistej wolności. To wyszło więc naturalnie: walka Klary o wolność swoją i kobiet toczy się równolegle z walką o niepodległość. I każda z nich rzeczywiście ma tu swoją cenę.

A przecież jeden z bohaterów, patriota walczący o wolność kraju, powie Klarze w pewnym momencie: „Walka z caratem to nie jest walka o prawa kobiet”.
Kobiety chciały być równe mężczyznom, także na polu walki. Wstępowały nawet do związków strzeleckich i na co dzień narażały swoje życie, chowając w sukienkach, w gorsetach, ładunki wybuchowe – krąży zresztą anegdota o tym jak Aleksandra Szczerbińska, ukochana Józefa Piłsudskiego, wędrując po Warszawie zgubiła taki ładunek uciekając przed carskim patrolem. Ale wtedy nikt nie zastanawiał się nad tym, że kobiety narażają swoje życie tak samo jak mężczyźni. I to pokutowało: gdy kobiety chciały iść na front z bronią w ręku, sprowadzono je do roli sanitariuszek czy kucharek.

To jest też powieść o szukaniu swojego głosu i dochodzeniu do głosu. O prawie głosu w znaczeniu prawa wyborczego, o prawie do mówienia, co się myśli, ale i prawie do mówienia po polsku, co w tamtych czasach było często zabronione.
Walka Klary rozgrywała się na kilku poziomach. Była też przedstawicielką tych wszystkich Polaków, którzy buntowali się przeciwko rusyfikacji. W żadnym z aspektów swojego buntu nie była skora do kompromisów, co widać choćby w scenie, gdy zdaje sobie sprawę z tego, że postępowe czasopismo dla kobiet „Bluszcz” jej samej nie gwarantuje już pełnej wolności wypowiedzi. Stąd chęć założenia własnego pisma „Głos Kobiet”, w którym mogła mówić bez cenzury o wolności w pełnym spektrum. Za co oczywiście spadały za to na nią obelgi i wykluczenie.

Na ile tło historyczne jest też po części maską, nawiązaniem do współczesności? I nie mówię tylko o opisywanej przez ciebie wojnie Rosji z Japonią, która zupełnie nie idzie po myśli cara, co natychmiast przywołuje konotacje z wojną w Ukrainie. Także w aspekcie walki o prawa kobiet, której wciąż jesteśmy świadkami.
W każdej mojej powieści przemycam współczesność. Historia często zatacza koło i jakbyśmy na to nie patrzyli, te podobieństwa istnieją, a to doskonała okazja, by poprzez historię skomentować naszą teraźniejszość. Kobietom udało się w owym czasie wykrzyczeć i wywalczyć wiele praw, w tym prawa wyborcze. Ale druga wojna światowa prawa kobiet zrównała z ziemią, a PRL zepchnął kobiety do roli gospodyń domowych i robotnic. To skłania do refleksji, że nawet jeśli obecnie coś udało się nam znów osiągnąć, to nie jest to dane raz na zawsze. Trzeba walczyć o prawa i stać na straży zdobyczy, bo zawsze może znaleźć się ktoś, kto będzie chciał nam to odebrać.

(Fot. materiały partnera) (Fot. materiały partnera)

Współpraca reklamowa

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze