Zwierzę w życiu dziecka to maskotka, zabawka, towarzysz, czy sposób rozwijania dojrzałości emocjonalnej? Podjęcie obowiązku stałej opieki nad żywą istotą stwarza okazję do rozwijania empatii, wrażliwości na potrzeby innych, odpowiedzialności za ich dobro.
Po wstępnej zazwyczaj ogromnej fascynacji pupilkiem, dziecko zaczyna go lekceważyć i zaniedbywać. Rodzice wtedy są niezadowoleni, bo na nich spada opieka nad nim. Niepokoją się również, czy to zaniedbywanie potrzeb zwierzątka przez dziecko nie jest wyrazem jego braku empatii i niedojrzałości. Te zachowania ze strony dzieci są negatywne, ale są normą rozwojową, czyli reakcją naturalną w tym wieku.
Rodzice swoją wiarę w opiekuńcze tendencje dziecka opierają na jego deklaracjach, a siłę motywacji do opiekowania się szacują na podstawie gwałtowności domagania się zgody na posiadanie zwierzątka. Są to błędne oceny, bo dzieci są labilne emocjonalnie, a ich nastroje i motywacje zmienne. Poza tym myślą w sposób życzeniowy, więc kiedy chcą mieć zwierzątko, które świetnie się z nimi bawi i nie sprawia kłopotów, niezachwianie pozostają przy tym przekonaniu, nawet w chwili, gdy ono piszczy, bo jest głodne. Jeśli nawet dziecko jest świadome tego, że jego pieszczoszek będzie wymagał opieki, nie potrafi ogólnego celu, jakim jest troska o niego, przełożyć na cele i zadania cząstkowe. Trudno mu przyjąć, iż to oznacza codzienne karmienie, sprzątanie, wyprowadzanie.
Wystarczy jeśli rodzice uczynią malucha odpowiedzialnym za odgadnięcie, jakie zabawy lubi zwierzak i co najbardziej lubi jeść. Może też częściowo zaspokajać te potrzeby np. podając pupilkowi jego przysmaki. Dzięki temu dziecko uwrażliwi się na potrzeby innych, a jednocześnie nie będzie przytłoczone niepowodzeniami w sprawowaniu opieki. Jeśli dziecko stopniowo włączy się w szerszy zakres opieki, bawiąc się ze zwierzątkiem, okazjonalnie go karmiąc to znaczy, że rodzicom udało się z powodzeniem wykorzystać wychowawczą funkcję zwierzątka.(...)
Czytaj dalszą część artykułu na stronie