Humory, frustracja i ciągłe zmęczenie nie biorą się znikąd. W przypadku mężczyzn często wiążą się z brakiem testosteronu. Jako jedyny męski hormon ma ogromną moc, ale i ciąży na nim wielka odpowiedzialność.
Oskarżam cię o łez strumienie, osamotnienie, zdradę i gniew. Oskarżam cię o to cierpienie, wojen płomienie, przelaną krew. Testosteron...” – śpiewa Kayah. A co na temat testosteronu mówi dzisiejsza wiedza o zdrowiu?
Doktor Ewa Kempisty-Jeznach, jedyna w Polsce specjalistka medycyny męskiej w swojej książce pod znamiennym tytułem „Testosteron. Klucz do męskości” pisze, że dzięki niemu mężczyzna jest samczy, ale nie tkliwy; opiekuńczy, lecz nie płaczliwy, stanowczy i mało emocjonalny. On też produkuje w organizmie – choć w nikłej ilości – estrogeny. „To im mężczyzna zawdzięcza romantyzm i wrażliwość, sentymentalność i czułość, czyli cechy, które czynią go atrakcyjnym w oczach kobiet. I są one widoczne tym wyraźniej, im niższy jest poziom testosteronu” – tłumaczy ekspertka i dodaje, że naukowcy stwierdzili wyraźny spadek hormonu u świeżo upieczonych ojców, który utrzymuje się około pół roku. „W efekcie nawet macho staje się zwariowanym i zakochanym w potomstwie tatusiem” – wyjaśnia dr Kempisty-Jeznach. „Mimo że z czasem stężenie testosteronu powraca do stanu wyjściowego, ten chwilowy wybryk natury od milionów lat pomaga kobiecie zatrzymać w domu mężczyznę, aby w tym szczególnym momencie chronił progeniturę przed wrogim światem zewnętrznym. Ta zmiana w działaniu organizmu powoduje również spadek męskiego libido w okresie okołoporodowym i karmienia piersią, a więc wtedy, gdy partnerka nie ma czasu ani ochoty na seks”.
Zaplanowały przez naturę spadek testosteronu to nic groźnego, ale jeśli ten stan się przedłuża – organizm mężczyzny zaczyna poważnie szwankować, bo to jedyny hormon męski. (Kobiety zostały pod tym względem hojniej wyposażone, mają progesteron i estrogeny: estron, estradiol i estriol – wszystkie trzy rodzą się z testosteronu).
U mężczyzn testosteron powstaje w jądrach i w niewielkiej ilości w nadnerczach. Jego produkcja rozpoczyna się jeszcze w brzuchu matki, a najwyższy poziom osiąga w połowie nastoletności. To on odpowiada za stan psychiki, fizyczność i poziom libido. Mężczyznom daje stanowczość, energię i zadowolenie z życia oraz umięśnioną sylwetkę i odczuwanie pożądania. Choć popularnie kojarzony jest głównie ze sprawnością seksualną, to na jakość samego aktu ma jedynie częściowy wpływ, ponieważ wzwód i wytrysk wiążą się przede wszystkim z pracą układu krążenia i enzymów. Rola testoseronu w seksie i prokreacji zaczyna się dużo wcześniej, wtedy gdy mężczyzna rozpoczyna flirtować i w wyobraźni widzi już dużo bardziej zaawansowaną fazę znajomości.
Niedobór tego hormonu odpowiada za męskie humory, frustrację i brak energii. Doktor Ewa Kempisty-Jeznach nazywa go „królewskim hormonem” i alarmuje, że poziom testosteronu u współczesnych mężczyzn gwałtownie spada. I wcale nie chodzi o przyspieszoną andropauzę. Jeszcze 50 lat temu lekarze mówili pacjentom, że ilość testosteronu maleje w tempie dwóch procent rocznie po 40 r.ż. Dziś na całym świecie rośnie niepokojące zjawisko polegające na gwałtownym spadku poziomu testosteronu u młodych mężczyzn. „Coraz częściej w gabinetach lekarskich pojawiają się trzydziestolatkowie, u których stwierdza się obniżony poziom testosteronu, zmniejszoną produkcję plemników i zaburzenia potencji” – przestrzega dr Kempisty-Jeznach. Skąd wynika ta przyspieszona dezercja? Głównie z poziomu stresu, bo i kortyzol, i testosteron to pochodne cholesterolu. – Stres to najgroźniejszy wróg mężczyzny – twierdzi ekspertka. – Jeśli budulec zostanie wykorzystany na tworzenie kortyzolu, zabraknie go na testosteron.
Dzisiejszym mężczyznom nie sprzyja też nowoczesna technologia czy siedzący tryb życia. Natura nie bez powodu umieściła męskie narządy płciowe na zewnątrz – nie służy im ciepło płynące z trzymanych na kolanach laptopów, podgrzewanych siedzeń w samochodzie czy biuowego fotela, do którego są przykuci przez kilka godzin bez ruchu. Zwłaszcza że to ostatnie często kończy się otyłością brzuszną, a skomplikowana gospodarka hormonalna prowadzi do tego, że pod wpływem tłuszczu brzusznego testosteron staje się estrogenami... A stąd krótka droga do pojawienia się kobiecego kształtu twarzy, dodatkowej tkanki tłuszczowej w okolicach bioder i powiększenia się piersi. „To proces trudny do zatrzymania. Mężczyzna z nadmiarem estrogenów nie tylko zmienia się fizycznie, ale także psychicznie, zatraca zachowania tradycyjnie powiązane z męskością, robi się czuły, melancholijny, a w skrajnych przypadkach wręcz płaczliwy. W efekcie jego partnerka ma poczucie, że dzieli życie nie z prawdziwym mężczyzną, lecz z tkliwą, wrażliwą... przyjaciółką. Jednak na dłuższą metę taka sytuacja bardziej szkodzi związkowi, niż mu pomaga” – czytamy w poradniku dr Kempisty-Jeznach.
Ryzyko estrogenizacji robi się coraz większe, bo sprzyja mu też środowisko naturalne, wody gruntowe są przesycone żeńskimi hormonami z leków i antykoncepcji hormonalnej, wydalanymi w moczu, a bardzo powszechny składnik tworzywa sztucznego – bisfenol A rozpoznawany jest przez receptory człowieka jako estrogen.
To wszystko rzeczywiście brzmi dość katastroficznie, ale mężczyźni wcale nie są skazani na wyginięcie. Jako zadaniowcy świetnie poradzą sobie z zagrożeniem, jeśli tylko sięgną po swój najlepszy zasób – testosteron.