1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Bezcielesność – stan, gdy ciało przeszkadza… Jak się polubić?   

Bezcielesność – stan, gdy ciało przeszkadza… Jak się polubić?   

(Fot. iStock)
(Fot. iStock)
Są wśród nas osoby, niestety nie jest ich mało, które do swojego ciała mają wiele zastrzeżeń. Można powiedzieć, że to normalne – każdemu z nas coś w sobie nie odpowiada. Niestety, są wśród nas i tacy, którzy mają tak negatywny stosunek do ciała, że sytuacja ta staje się źródłem, czasem naprawdę poważnych, problemów.

Materiał autopromocyjny

Christine Caldwell w swojej książce „Bodyfulness" pisze o bezcielesności. Czym jest? Termin odnosi się do czterech sytuacji: ignorowania ciała, postrzegania ciała jako przedmiot lub projekt, nienawiści do ciała oraz sprawiania, że własne lub cudze ciało postrzegane jest jako nieodpowiednie. Jak tłumaczy Caldwell, konsekwencją bezcielesności jest życie w oddaleniu od tego, kim byliśmy, kim jesteśmy i kim będziemy. Mówiąc wprost: konsekwencją jest cierpienie…

Poczuj ciało

Dlaczego spożywamy śmieciowe jedzenie, palimy papierosy, kompulsywnie oglądamy seriale, nadużywamy narkotyków czy wpadamy w inne uzależnienia? Zbyt często nie zauważamy, że wszystkie powyższe rzeczy zaczynają się od chronicznego ignorowania lub minimalizowania znaczenia sygnałów, które wysyła nam ciało, na przykład nudności, ból głowy czy utrata koordynacji. Badania pokazują coś niesamowitego, mianowicie – wiele osób jest świadomych swojego ciała tylko w trzech sytuacjach: kiedy uprawiamy seks, wykonujemy ćwiczenia fizyczne albo czujemy ból. I choć skupianie się na ciele w opisanych chwilach jest oczywiście ważne, robienie tego tylko wtedy ma, według Caldwell, niewiele wspólnego z ucieleśnieniem, a co dopiero z bodyfulness. Bo zarówno ucieleśnienie, jak i bodyfulness wymagają od nas, by na bieżąco być uważnym na nasze ciało i to, co na zewnątrz niego.

Badania dowodzą, że możemy pracować nad wyostrzaniem naszych wszystkich zmysłów. Jak to zrobić? Należy po prostu częściej zwracać na nie uwagę! Możemy również zdobyć zdolności motoryczne poprzez świadome praktyki ruchowe, które – co bardzo ważne – wymagają wielokrotnego i regularnego powtarzania.

Według autorki książki można wyróżnić trzy główne powody, dla których ignorujemy nasze ciało:

  1. Unikanie bólu

Jeśli w przeszłości zdarzało się, że nasz ból fizyczny czy ten psychiczny był zbyt intensywny lub był poza naszą kontrolą, jest wielce prawdopodobne, że wyrobiliśmy sobie nawyki, które sprawiają, że nasza uwaga wędruję gdzie indziej, „omija” ciało.

  1. Presja kultury

Kultura, w której żyjemy, ta szeroko pojmowana – rodzina, najbliższa społeczność, a także religia, szkoły – miała rozmaite historyczne powody, by ignorować ciało. To sprawia, że zewsząd wywierana jest na nas presja, by właśnie tak robić…

  1. Brak umiejętności odpoczywania

Konsekwentna praktyka ignorowania tego, czego doświadczamy, tworzy nawyk nieczytania sygnałów ciała również podczas pracy. Zamiast właściwej sekwencji: praca, odpoczynek i zabawa, nasze życie podlega zasadzie: praca, praca, wyczerpanie. Przepracowanie wiąże się z wielkimi kosztami, podobnie zresztą jak wyczerpanie, które często sprawia, że zaczynamy popadać w obojętność, a czas wolny, którego prawie nie mamy, spędzamy na jałowym, nieświadomym leżeniu na kanapie.

Zejdź ze sceny

Według Christine Caldwell często postrzegamy nasze ciało jako naczynie, w którym mieszka nasze „ja”, lub maszynę. Oczywiście możemy konserwować od czasu do czasu owe naczynie czy maszynę, jednak traktowanie ciała w taki sposób jest pierwszym krokiem do uprzedmiotowienia siebie i innych. Kiedy nasze ciało staje się przedmiotem, traci prawa, godność, współczucie.

Z uprzedmiotowieniem mamy do czynienia także wtedy, gdy nasze ciało postrzegamy jako projekt, najczęściej jako projekt do doskonalenia. To znaczy: kiedy odbiega ono według nas od wyidealizowanej normy, idziemy na siłownię czy do chirurga plastycznego. Przeglądamy media społecznościowe w poszukiwaniu wytycznych, jak powinniśmy się prezentować. Nie postrzegamy naszego ciała jako wystarczająco dobrego takim, jakim jest, i oceniamy siebie oraz innych, odnosząc się do idealnego świata reklam. Stawiamy nasz wygląd na pierwszym planie, jednocześnie spychając na drugi plan to, czego w życiu doświadczamy. Stawiamy nasze ciało „na scenie” i zamiast je celebrować, czuć, tylko na nie patrzymy coraz bardziej krytycznym okiem.

Znienawidzone ciało

Somatofobią Caldwell określa nienawiść do ciała. Kiedy wciąż je o coś oskarżamy – bo jest niewystarczające, nieodpowiednie, brzydkie czy zbyt wolne – krzywdzimy samych siebie, a w konsekwencji zawsze cierpimy. Somatofobia to krytyka wobec własnego ciała, ale zwykle uzewnętrznia się ona przez krytykę ciał innych osób. Może mieć formę zarówno niejawną (kiedy dzieje się poza naszą świadomością), jak i jawną. Jak podkreśla autorka, jest to bardzo kosztowne zjawisko dla jednostki, ale też całych społeczności. I dodaje, że uprzedzenia, które wchłaniamy i wprowadzamy w życie, mogą zatruć nasze wewnętrzne doświadczenia lub zostać przekazane innym. Badania dowodzą, że uprzedzenia są zaraźliwe i rozszerzają się na całe społeczności, normalizując nienawiść do innych. Można je sobie przyswoić mimowolnie, ale można też je odrzucić. Te same badania pokazują, że uprzedzenia są często komunikowane poprzez zachowania niewerbalne. Oczywiście musimy być odpowiedzialni wobec naszego ciała oraz za nie, jednocześnie doceniając i biorąc odpowiedzialność za to, co nasze ciało komunikuje innym.

Szuflada z etykietą „nieodpowiednie”

Jest wiele sposobów na to, by krzywdzić i dyskryminować innych ludzi. Według Caldwell jednym z „pierwszych”, najłatwiej dostępnych sposobów, w jaki ktoś lub cała grupa ludzi może uciskać innych, jest uznawanie ich ciał za nieodpowiednie – mogą mieć niewłaściwe: kolor, rozmiar, kształt, postawę, niewłaściwie gestykulować lub się poruszać. Jak pisze autorka, literatura poświęcona teoriom społecznym czasami nazywa to zjawisko różnicowaniem. Jakie konsekwencje ma fakt, że czynimy nasze ciała mniej wartościowymi niż umysł, a także uznajemy konkretne ciało – różniące się od naszego – za gorsze? Jakie skutki tej opresji ponoszą ciała ludzi, którzy są marginalizowani za swoją odmienność?

Christine Caldwell uważa, że uznawanie ciał za nieodpowiednie, co nazywa somatycyzmem, odnosi się całych kultur pewnych grup, a także łączy się ze stosowaniem przemocy wobec ciał osób do niej należących. Chodzi tu na przykład o pochodzenie etniczne, rasę, płeć, sprawność, rozmiar, wiek czy status społeczno-ekonomiczny. W tego rodzaju opresji określone części ciała, postawy, gesty, ruchy, rodzaj kontaktu wzrokowego, ton głosu, rozmiar, kształt oraz inne cechy ciała traktowane są jako dowód przynależności do niedominującego grupy i ten dowód jest następnie wykorzystywany do obniżania statusu i bezpieczeństwa fizycznego, ograniczania praw i wykluczania wyodrębnionej w ten sposób osoby z dostępu do rozmaitych zasobów. Na przykład, tłumaczy Caldwell, kiedy normą jest szczupłe, młode, wysportowane, symetryczne ciało z jasną skórą – wyraźnie oznaczone jako męskie lub żeńskie – które porusza się tak, jak porusza się grupa dominująca, wtedy każdy, kto nie mieści się w tych kategoriach, doświadczy pewnego rodzaju wykluczenia. To wykluczenie zazwyczaj łączy i segreguje ludzi o innych niż biały kolorach skóry, osoby z niepełnosprawnościami, osoby młode, biedne i charakteryzujące się nonkonformizmem płciowym. W niektórych przypadkach to wykluczenie ma ogromny koszt – doświadczają przemocy i nieustannego stresu, w efekcie czego dochodzi na przykład do samookaleczania. Do mniej drastycznych, ale także bardzo ciężki skutków takiego wykluczenia należą: ciągła samokrytyka, praca nad kontrolowaniem wyglądu i aktywności własnego ciała, chroniczne problemy zdrowotne, projektowanie swoich „braków” na innych oraz wyczerpujące próby dopasowania się lub oporu wobec dominującej narracji dotyczącej ciała.

Więcej w książce „Bodyfulness”

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Bodyfulness
Autopromocja
Bodyfulness Christine Caldwell Zobacz ofertę promocyjną
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze