1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia

Bliskość w związku – żeby ją zbudować, trzeba się odsłonić

Szukamy bliskości, lecz jednocześnie boimy się zranienia. Tymczasem bliskość to szansa na uzdrowienie trudnych uczuć. (Fot. iStock)
Szukamy bliskości, lecz jednocześnie boimy się zranienia. Tymczasem bliskość to szansa na uzdrowienie trudnych uczuć. (Fot. iStock)
Wszyscy jej pragniemy i wszyscy się jej boimy. Czasem mylona jest z seksem. A przecież ma znacznie szerszy wymiar. Często niedoceniana. Albo demonizowana. Jak stworzyć prawdziwą bliskość w związku?

O co właściwie chodzi w pragnieniu bliskości? Dlaczego do niej dążymy, po co nam ona? Przecież można być zdystansowanym, chronić dostępu do siebie, nie narażać się na różne nieprzyjemności i zranienia z odrzuceniem na czele… Owszem, można, tylko że oznacza to życie na pół gwizdka – z zamkniętym sercem, w ciasnym pancerzu. Bez możliwości korzystania ze wszystkich odcieni emocji.

Ziyad Marar, autor książki „Bliskość”, mówi, że dążenie do tytułowej wartości bierze się z głębokiej potrzeby, by ktoś nas znał i byśmy my też znali tego kogoś. Twierdzi nawet, że chodzi tu o pragnienie odkrycia „prawdziwego ciebie” i „prawdziwego mnie” – po to, by je ze sobą połączyć. Z kolei hinduski mędrzec Osho zwraca uwagę na jeszcze inny aspekt: wchodzenie w intymny kontakt pozwala nam zbliżyć się do nieznanego, oswoić, zaakceptować i przyjąć jako własne.

Cztery składniki bliskości

Zdaniem Ziyada Marara, by mogła zaistnieć bliskość, niezbędne są: wzajemność, sekretność, emocje i życzliwość. Wzajemność – bo nie możesz być blisko z partnerem, jeśli nie ma w nim gotowości, by się otworzyć. Sekretność – bo wchodzicie w obszary niedostępne dla innych, poznajecie swoje pragnienia i pobudki, jakimi się kierujecie; wiecie, co was martwi i porusza. Temperatura emocji jest wyższa niż przy innych kontaktach, a nastawienie z założenia życzliwe.

Mimo to bliskość wywołuje lęk, bo zmusza do odsłonięcia się, ujawnienia pewnych, czasem bolesnych, prawd. Do rezygnacji z mechanizmów obronnych i porzucenia kontroli. To wszystko kojarzy się z zagrożeniem. Sprawia, że bliskość może być pełna napięcia, niestabilna. Chyba nie ma osoby, która nie nosi w sobie ran czy nie poczuła się kiedyś odtrącona. Sęk w tym, że czasem, opierając się na pojedynczych doświadczeniach, spodziewamy się ciosu od wszystkich, którzy się do nas zbliżają. Nakładamy kalki z przeszłości na obecne sytuacje. Gotowi jesteśmy zrobić wszystko, by uniknąć rozczarowań. Chronimy się dumni z tego, że teraz już potrafimy o siebie zadbać. Tymczasem właśnie dlatego, że jesteśmy dojrzalsi, mocniejsi, lepiej znamy siebie i świat – najlepsze, co możemy zrobić, to zaryzykować! Jeśli czujesz ból z powodu wewnętrznych ran, pamiętaj, że nie zabliźnią się one, jeśli nie zostaną odsłonięte. Potrzebujesz je otworzyć – to jedyna szansa na uzdrowienie.

Z czego bierze się lęk przed bliskością?

Lęk przed bliskością związany jest ze wstydem. Każdy ma takie elementy w sobie, które chciałby ukryć przed innymi. Każdy został kiedyś wyśmiany, umniejszony. Otworzyć się przed partnerem, to trochę jak stanąć przed nim nago – bez makijażu, zasłon dymnych, masek. W bliskości chodzi przede wszystkim o prawdę. O to, by ją uznać, ujawnić. Najpierw przed sobą. Osho utrzymuje, że nie ma nic piękniejszego od bycia sobą. Zresztą, jak miałbyś przeżyć coś prawdziwego, jeśli nie jesteś prawdziwy? Z prawdą nie opłaca się chodzić na kompromisy – ostrzega Hindus. „Dla prawdy zaryzykuj wszystko; inaczej pozostaniesz w stanie odłączenia. Będziesz robił wiele rzeczy, ale żadna z nich nie przydarzy ci się naprawdę. Będziesz zmieniał miejsca, ale nigdy nigdzie nie dotrzesz. Wszystko stanie się absurdalne. To tak, jakbyś był głodny i wciąż marzył o jedzeniu”.

Pierwszy krok to akceptacja samego siebie – nie ma sensu szukać jej u innych. Przyjmij całą prawdę o sobie – o swojej wartości, ale też niedoskonałości. Tylko wtedy możesz zbliżyć się do drugiego człowieka i zbudować intymną relację z samym sobą. Zdaniem Osho, żeby być prawdziwym wobec siebie, należy spełnić trzy warunki:

1. Wsłuchać się w wewnętrzny głos – nie dać się zwieść tym, którzy mówią, jaki masz być.
2. Zrezygnować z maski.
3. Żyć w teraźniejszości – każde zakłamanie przychodzi z przeszłości albo przyszłości.

Ukrywanie prawdy – pod maską sukcesów czy obojętności – to ogromny wysiłek i strata energii. Osho opowiada, że Aleksander Wielki po tym, jak podbił świat, zamknął się w swoim pokoju i zapłakał. Wcześniej zdarzało mu się być w poważnych tarapatach, stawał twarzą w twarz ze śmiercią, ale nigdy nie uronił łzy. Dlaczego więc rozkleił się wtedy, kiedy świat leżał u jego stóp? Oto jego odpowiedź: „Teraz, gdy odniosłem sukces, wiem, że poniosłem klęskę. Wiem, że stoję w tym samym miejscu, w którym byłem, kiedy zaczął się ten cały nonsens związany z podbijaniem świata. Zdałem sobie z tego sprawę, ponieważ nie ma już innego świata do podbicia; inaczej mógłbym kontynuować podróż, mógłbym podbijać kolejny świat. Teraz nie ma drugiego świata do zdobycia, teraz nie ma nic do zrobienia – i nagle zostałem sam ze sobą”.

Nadmiar i niedomiar

Otworzyć serce – czasem wymaga to nie mniejszej odwagi niż podbicie świata. Każde zbliżenie się do drugiej osoby wiąże się z ryzykiem. Ale też esencją życia jest brak bezpieczeństwa, doświadczanie, eksperymentowanie. – Próbując się ochronić, niszczysz swoje życie. Pełne zabezpieczenie to śmierćmówi Osho. Nikt nie obieca ci, że relacja, w którą wchodzisz, będzie w stanie unieść prawdę. Nie przekonasz się, co może ci dać, dopóki tego nie sprawdzisz.

Na pewno warto zadbać o granice. Kiedy potrafisz zachować własną odrębność, łatwiej ci pozwolić sobie na bliskość. Ziyad Marar ostrzega, że brak barier, zbytnia poufałość i otwartość odstraszają bliskość – kiedy całkowicie rezygnujesz z własnej prywatności, paradoksalnie wprowadzasz dystans. „Podstawowym warunkiem wpuszczenia kogoś do środka jest absolutna pewność, że można go nie wpuścić albo wyrzucić”.

Bliskość wiąże się z odkrywaniem – pary, które nie mają już przed sobą żadnych tajemnic, mogą stracić dar jej odczuwania. Marar mówi, że w relacjach tańczymy wokół nadmiaru i niedomiaru ujawniania się: – Zbyt mało ujawniania – mijamy się okryci pancerzem, zbyt dużo – stajemy się dla drugiej osoby przezroczyści jak powietrze.

Zwykle jednak cierpimy z powodu braku bliskości – ściśnięci lękiem, że drugi człowiek wchłonie nas, odbierze nam wolność, przytłoczy oczekiwaniami. A przecież pozwolenie sobie na bliskość nie oznacza wejścia w stan permanentnego kontaktu z partnerem. Czasami pojawi się potrzeba oddalenia, bycia sam na sam ze sobą – to normalne i zdrowe. Ważne, żeby pozostawać wtedy blisko siebie. Zadbać o swoje samopoczucie, o dobry kontakt ze sobą. W końcu to najważniejsza relacja w twoim życiu.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze