1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania

Natalia Kukulska rusza z projektem „Babie lato”

Natalia Kukulska (Fot. Dorota Szulc)
Natalia Kukulska (Fot. Dorota Szulc)
Ostatnio nie zwalnia tempa. Najbliższe miesiące zapowiadają się równie intensywnie, bo Natalia Kukulska za chwilę rusza z projektem „Babie lato”, którego jest opiekunką artystyczną. Z tej okazji rozmawiamy nie tylko o wyzwaniach, lecz także o tym, czy potrafi odpuścić.

Opowiesz, czym jest „Babie lato”?
Z jednej strony to projekt koncertowy, zagramy aż dziewięć koncertów w ramach festiwalu Letnie Brzmienia, ale z drugiej – także studyjny, bo nagrywamy dwa utwory promujące te wydarzenia. Ten autorski nosi tytuł „Cudowne lata”, a drugi to cover „Venus” w bardzo ciekawej wersji. A przede wszystkim jest to projekt – jak sugeruje nazwa – kobiecy! Wymyśliłam nazwę „Babie lato”, która oddaje sytuację: chodzi o lato, a na scenie będą królowały kobiety. Girl power!

Ma być lekko, bez zadęcia… Marzy mi się wielka letnia, energetyczna impreza, ale niepozbawiona refleksji o dzisiejszym świecie. Zbudowałam wspaniały zespół muzyków z wymarzoną sekcją dętą, chórkiem, a nawet didżejem. Będą utwory z repertuaru dziewczyn, ale i sporo coverów. Wszystko ciekawie połączone i, mam nadzieję, wciągające do wspólnego imprezowania.

Bovska, Margaret, Mery Spolsky, Zalia. Dlaczego wybrałaś właśnie te artystki?
Mogłabym stworzyć bardzo różne konstelacje, bo ciekawych dziewczyn na polskiej scenie muzycznej jest wiele, ale tu oczywiście nie bez znaczenia była także proza życia, czyli dostępność artystek. Finalnie mamy przedstawicielki kilku pokoleń, czyli od 1970 do 2000 roku, i ja jako opiekunka – fakty nie pozostawiają złudzeń – jestem reprezentantką tego najstarszego. Każda z tych dziewczyn jest artystką tworzącą, nie tylko wykonawczynią, co ma znaczenie. Każda ma swój mocny przekaz, na scenie i poza nią, i jest zupełnie inna, ale sądzę, że to, co nas łączy, to odwaga i otwartość. Mamy własny głos nie tylko w muzyce.

Natalia Kukulska z (od lewej): Mery Spolsky, Zalią, Margaret i Bovską (Fot. Dorota Szulc) Natalia Kukulska z (od lewej): Mery Spolsky, Zalią, Margaret i Bovską (Fot. Dorota Szulc)

Słychać, że ten projekt bardzo cię cieszy.
Jestem na „placu budowy” i tworzymy coś artystycznie ekscytującego. Zresztą ostatnio mam wielkie szczęście do ciekawych projektów live. W roku 2021 minęło 25 lat od wydania mojego pierwszego „dorosłego” albumu „Światło”. Żeby to uczcić, nagrałam epkę pod tytułem „Jednogłośna” i kolejnym krokiem miało być wydanie nowej płyty, ale przerwałam pracę nad nią, bo dostałam propozycję koncertu MTV Unplugged, który był dla mnie wielkim spełnieniem i radością. Ukazał się z tego również album i koncertuję wciąż z tym projektem, a każdy koncert w tej konwencji jest dla mnie jak święto. I teraz, kiedy ponownie miałam zabrać się do pracy nad płytą, zatrzymało mnie tym razem „Babie lato”. Do tego pojawiają się inne koncertowe projekty, a to z orkiestrą dętą, a to symfoniczne. O rutynie nie ma mowy.

Od pewnego czasu intensywnie koncertujesz, można powiedzieć, że nie schodzisz ze sceny.
To prawda. Kocham to, ale przyznam, że są momenty, kiedy trochę mi to tempo ciąży. Wiele dzieje się w moim życiu zawodowym, także prywatnym. I ta ilość bodźców bywa przytłaczająca.

W jaki sposób odpoczywasz?
W moim zawodzie trudno jest coś zaplanować, ale od kilku lat obowiązuje niepisana zasada, że jeśli mamy z mężem ustalone, iż wyjeżdżamy na chwilę – czy to sami, czy z najmłodszą córką, czy wszyscy, także ze starszymi dzieciakami – to żeby nie wiem co się działo, żeby nie wiem jak atrakcyjne oferty przechodziły nam koło nosa – jedziemy, to świętość. Inaczej nie przetrwamy. Mnie wciąż coś kusi, bez przerwy pojawia się jakiś ciekawy pomysł, gdybym nie nauczyła się odmawiać, wciąż byłabym w biegu, w kołowrotku. A jednak dystans i reset są konieczne.

Uczę się czytać sygnały, które wysyła mi ciało. Sen, jego jakość, jest dla mnie wyznacznikiem mojej kondycji, stopnia przebodźcowania. Jeżeli długo nie mogę zasnąć czy bardzo wcześnie się budzę, to znak mówiący: „Natalia, zatrzymaj się!”.

A muzyka jako sposób na wyciszenie się?
No właśnie, muzyka jest dziś tak bardzo dostępna, że ginie w chaosie. Ale włączenie płyty winylowej czy wybranie się na koncert to zupełnie inna bajka. Ostatnio udało nam się wybrać całą rodziną, razem z dziadkami, do Teatru Wielkiego na finał Festiwalu Beethovenowskiego. Wysłuchaliśmy „Siedem bram Jerozolimy” Krzysztofa Pendereckiego, czyli emocjonalnej petardy. Wspaniale było przeżyć coś takiego, doświadczyć tych dźwięków na żywo. Tego nie zastąpi się słuchaniem muzyki w samochodzie, przy okazji. Muzyka działa bardzo intensywnie, ale wtedy, kiedy da się jej do tego pole – kiedy człowiek się jej odda, skieruje na nią wszystkie zmysły. Wtedy czyni cuda. Pochłania nas od stóp do czubka głowy.

Mówisz o odbiorcach, a czym jest z punktu widzenia twórczyni?
Uśmiecham się, bo mam wrażenie, że ludzie uważają, iż to idealna praca, bajkowe życie – wychodzi na chwilę, pośpiewa i dobrze jej za to zapłacą. A ten zawód wymaga wielu poświęceń. Jesteś wystawiona na ciągłą ocenę twoich kompetencji, ale także twojej formy, trochę jak w przypadku sportowca. Ponadto przekazujesz odbiorcy treść, interpretujesz, mierzysz się z emocjami, nastrajasz na dawanie… No i są też realia – utrzymujesz się z tego i dajesz pracę innym. Muszę naprawdę nie trzymać się na nogach, żeby zdecydować się na odwołanie koncertu. Słuchacza nie interesują twoje problemy, nie bierze ich pod uwagę. Kiedy do niego wychodzisz, masz emanować energią, którą go zarazisz, jeśli nie – na kolejny koncert nie przyjdzie. Po prostu.

Wspomniałaś o zmęczeniu i przebodźcowaniu. Zdarzyły Ci się sytuacje, kiedy przekroczyłaś granice swojej wytrzymałości?
One często się zdarzają, opowiadam Ci tu mądrości o odpoczynku, resecie i dystansie, ale tak naprawdę wciąż się tego uczę, bo z natury to ja nie znam umiaru! Co chwila pukam do siebie i mówię: „Halo, Natalia, musisz już odpuścić”. Lubię kilkudniowe wyjazdy resetujące, ale już kilkutygodniowe wakacje byłyby dla mnie trudne do wytrzymania. Zaczyna mnie nosić, przebieram nogami, by wrócić i znów mieć zajętą głowę nowymi wyzwaniami. Jestem wdzięczna losowi, że mam pracę, której nie muszę każdego dnia „odbębniać”.

Jesteś teraz chyba w bardzo dobrym momencie swojego życia, tak przynajmniej brzmisz.
Dzieją się ciekawe rzeczy, mam na nie apetyt. Czuję, że promienieję, że wciąż się na nowo zapalam. Korzystam z tego, bo nie wiem, jak będzie jutro.

Mówisz teraz o sferze zawodowej, ale wiem, że bazą wciąż jest dla Ciebie dom.
Zdecydowanie tak. Moje dzieci częściowo są w zasadzie dorosłe, starsza córka i syn prowadzą już prawie osobne życia, ale ja bardzo dbam o to, byśmy spędzali wspólnie czas. Rodzina daje siłę. Dbam o to, by był czas, kiedy jesteśmy sami, bez znajomych, bez innych ludzi. Wtedy rozmawiamy, jemy wspólnie posiłki, śmiejemy się, czasem wspólnie smucimy, szukamy rozwiązań naszych problemów. Zimą udało nam się spędzić w piątkę tydzień w górach. Było wspaniale. Wiele osób, które mają dorosłe dzieci, pyta mnie: „Jak ty to robisz, że dzieci chcą z tobą przebywać, jeździć na wakacje? Moje uciekają!”. Ostatnio ktoś zwrócił też uwagę na relację moich starszych dzieci i też usłyszałam pytanie, jak to jest możliwe, że Ania i Jaś wciąż ze sobą rozmawiają. Oni rzeczywiście uwielbiają być razem. Kiedy Janek przyjeżdża do domu z Katowic, gdzie studiuje, są tak za sobą stęsknieni. Okazują sobie dużo czułości i poświęcają czas. Co mogę powiedzieć? Udało nam się zbudować bliskość. Wiem, że takie relacje wymagają pracy, ale u nas to odbywa się naturalnie. Jasne, mamy różne charaktery, bywają tarcia, ale jest też szacunek. I on bardzo przydaje się w sytuacjach zapalnych. Kochamy się po prostu. Drugie połowy naszych starszych dzieci spędzają w naszym domu sporo czasu, mówią: „U was jest tak fajnie”. I ja też tak właśnie czuję – jest u nas fajnie.

Natalia Kukulska, piosenkarka, autorka tekstów, kompozytorka i producentka muzyczna. Członkini Akademii Fonograficznej ZPAV. Za sprzedaż albumów odebrała dwie platynowe i sześć złotych płyt. Festiwal Letnie Brzmienia potrwa przez dziewięć letnich weekendów, od czerwca do września, i odwiedzi dziewięć polskich miast.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze