Choć doświadczyła bolesnej zdrady, nigdy nie zwątpiła w miłość. Marcheline Bertrand swoje życie poświęciła rodzinie i działalności charytatywnej, która dla jej córki, Angeliny Jolie, stała się rodzajem dziedzictwa. „Romans mojego ojca zmienił jej życie. Strawił doszczętnie marzenia o szczęśliwej rodzinie. Mimo to kochała być matką” – tak po latach wspominała ją aktorka. Przeczytajcie życiorys Marcheline Bertrand.
Marcheline Bertrand dla Angeliny Jolie była nie tylko mamą, ale i najbliższą przyjaciółką. Aktorka głęboko przeżyła jej śmierć w 2007 roku na skutek nowotworu jajnika. Jolie miała wówczas 32 lata, jej matka – zaledwie 57.
– Gdy patrzę wstecz na tamten czas, widzę, jak jej śmierć mnie zmieniła. Nie była nagła, ale poruszyła mną wewnętrznie. Utratę matczynej miłości, ciepła, jej delikatnych objęć odczuwa się tak, jakby ktoś zerwał z ciebie ochronny koc – wspomina gwiazda.
Rodzina miała dla Marcheline tak wielką wartość, że porzuciła karierę aktorską, by skupić się na opiece nad dziećmi. To, co latami budowała z miłością i zaangażowaniem legło jednak w gruzach, gdy dowiedziała się o zdradach swojego męża, Jona Voighta. Wydarzenie to miało wpływ nie tylko na samą Marcheline, ale i na jej córkę Angelinę, która nie potrafiła przebaczyć ojcu i do dziś nie utrzymują kontaktów.
Zanim Marcheline Bertrand wyszła za mąż za Voighta, prowadziła beztroskie życie dziewczyny z LA. Urodzona w 1950 w Chicago, jako nastolatka przeprowadziła się wraz z rodzicami do Miasta Aniołów. Była dzieckiem kontrkultury lat 60. – nosiła się po hippisowsku, słuchała Rolling Stonesów i korzystała z wolności.
– Była dziewczyna, która całą noc tańczyła na Sunsten Strip i uwielbiała rock’n’rolla. Była kobietą, która kochała, nawet po stracie, i nigdy nie wyrzekła się swojej godności ani nie zrezygnowała z uśmiechu – pisała o niej Angelina Jolie.
W Beverly Hills narodziła się jej pasja do aktorstwa. Nastoletnia Marcheline postanowiła rozwijać się w tym kierunku i tak trafiła do elitarnej szkoły The Actors Studio, której dyrektorem był sam Lee Strasberg. Na ekranach telewizorów zadebiutowała w 1971 roku pojawiając się w jednym z odcinków serialu „Ironside”. Oprócz tego dostała angaż w produkcjach: „Lookin’ To Get Out” i ”The Man Who Loved Women”. Nie było jej jednak dane zagrać w wielu filmach, ponieważ bardzo szybko po ukończeniu szkoły aktorskiej wyszła za mąż i założyła rodzinę.
Jon Voight z Marcheline Bertrand w 1971 roku (Fot. Frank Edwards/Fotos International/Getty Images)
Młodziutka aktorka poznała starszego od siebie o 12 lat Jona Voighta na planie filmowym. Ten u progu lat 70. był już dość znanym aktorem. Grywał w serialach i na Broadwayu, a w 1969 został nominowany do Oscara za rolę w filmie „Nocny kowboj” u boku Dustina Hoffmana. Para pobrała się w 1971 roku. Niedługo później Marcheline zaszła w ciążę, lecz niestety poroniła. W wyniku starań aktorka zaszła w ciążę po raz drugi i w 1973 przyszło na świat pierwsze dziecko pary – syn James Haven. Dwa lata później małżeństwo doczekało się córeczki, której nadali imię Angelina – po jej prababci, Marie Louise Angeline Leduc.
Marcheline Bertrand w ciąży z pierwszym dzieckiem, 1973 rok (Fot. Fairchild Archive/WWD/Penske Media via Getty Images)
Gdy na świecie pojawiły się dzieci, Marshmallow (czyli „pianka” – tak pieszczotliwie Marcheline była nazywana przez bliskich) całkowicie oddała się ich wychowaniu. Porzuciła aktorstwo i przestała udzielać się publicznie. Nie przypominała już tej roześmianej i żywiołowej dziewczyny z rock'n'rollową duszą – stała się skromna i wycofana. Jeśli pojawiała się w zasięgu kamer, to tylko u boku męża na uroczystych premierach i hollywoodzkich galach. Tym jednak, co zdecydowanie ją wyróżniało, była ponadprzeciętna uroda i wyrazisty styl. Nosiła wzorzyste sukienki, kimona, welurowe marynarki i dżinsowe koszule. Wyglądała efektownie w każdej sytuacji, nawet przyłapana przez fotoreporterów na ulicy.
Jon Voight i Marcheline Bertrand (Fot. Frank Edwards/Fotos International/Getty Images)
– Jej marzenie, aby być aktorką rozmyło się, gdy zorientowała się, że w wieku 26 lat wychowuje dwójkę dzieci – napisała w swoim felietonie dla „New York Times” Angelina. Sławna córka nie zaprzeczała, iż dla matki rodzina była na pierwszym miejscu. Miała jednak świadomość, że ceną za to poświęcenie są jej prywatne ambicje, których musiała się wyrzec. Jolie wspominała, że w późniejszych latach Marcheline zachęcała ją do podjęcia kariery aktorskiej – jak gdyby chciała swoje niespełnione marzenia zaszczepić w córce. I istotnie, Angelina z sukcesem poszła w jej ślady, zostając jedną z największych gwiazd Hollywood.
Związek Marcheline i Jona Voighta dość szybko dopadł kryzys. Ledwie rok po narodzinach Angeliny, para zdecydowała się na separację. Powodem były zdrady aktora. Małżeństwo ostatecznie rozwiodło się w 1978 roku – gdy ich synek miał pięć, a córeczka zaledwie trzy lata.
Zawód miłosny sprawił, że kobieta wszystkie swoje pokłady uczuć przelała na dzieci. Pomimo rozbitej rodziny, starała się zapewnić im jak najszczęśliwsze dzieciństwo.
– Gdy wracaliśmy po lekcjach do domu, panowała w nim bardzo ciepła atmosfera. Angie i ja wchodząc do środka komentowaliśmy, jak pięknie pachną potrawy i ciasta przygotowywane przez mamę – wspominał w 2007 roku brat Angeliny, James Haven. Dodał, że Marcheline bardzo skrupulatnie sprawdzała ich prace domowe i utrwalała wiedzę wyniesioną ze szkoły.
Angelina Jolie z bratem Jamesem w 1999 roku (Fot. Evan Agostini/Getty Images)
Tuż przed swoją śmiercią Bertrand wyznała córce, że jej największym życiowym sukcesem było zostanie matką.
W latach 80. Marcheline Bertrand na krótko wróciła do aktorstwa. Jej stosunki z byłym mężem na tyle się unormowały, że w 1982 roku zagrała w filmie, do którego Jon Voight współtworzył scenariusz i w którym pojawił u jej boku – „Lookin' to Get Out”. Rok później dołączyła do obsady komedii „The Man Who Loved Women”. Z czasem zdała sobie jednak sprawę, że aktorstwo nie jest jej jednak pisane i w kolejnych latach skupiła się już tylko na produkcji filmowej. Wraz z nowym partnerem, Billem Dayem, założyła firmę Woods Road Productions.
Marcheline Bertrand i Angelina Jolie w 1998 roku (Fot. Ron Galella, Ltd./Ron Galella Collection via Getty Images)
Tym, co prawdziwie pochłaniało matkę Angeliny Jolie, była jednak działalność charytatywna. Marcheline przepełniało poczucie misji – pragnęła pomagać słabszym i tym, którzy nie mieli głosu. Po tym, jak w 1999 roku usłyszała diagnozę nowotworu, zaczęła popularyzować widzę na temat profilaktyki chorób kobiecych. Założyła fundację Give Love, Give Life, która m.in. zajmowała się organizacją koncertów charytatywnych z udziałem gwiazd. Ich celem było zwiększanie świadomości na temat nowotworów ginekologicznych u kobiet.
Marcheline Bertrand w 2001 roku (Fot. Vince Bucci/Getty Images)
W 2001 powołała do życia All Tribes Foundation, fundację udzielającą wsparcia społecznościom rdzennie amerykańskim. Nie był to zresztą przypadek, ponieważ Marcheline miała indiańskich przodków należących do plemion Irokezów. Cztery lata później wyprodukowała dokument „Trudell” o indiańskim poecie i aktywiście Johnie Trudellu, z którym prywatnie była związana w ostatnich latach życia.
Czytaj także: „Tak wiele mam w życiu. Chcę być wartościowa dla świata” – działalność humanitarna Angeliny Jolie
Marcheline Bertrand zmarła 27 stycznia 2007 roku, osiem lat po tym, gdy otrzymała diagnozę nowotworu. Chorowała na raka jajników i piersi. Odeszła w otoczeniu swoich dzieci. Angelinę Jolie zainspirowała do kontynuowania działalności filantropijnej. Na jednej z gal charytatywnych aktorka wspominała przesłanie, jakie pozostawiła dla niej matka tuż przed odejściem.
– Jasno powiedziała, że nic nie będzie miało znaczenia, jeśli nie będę prowadzić życia użytecznego dla innych. Zrobię to, o co prosiła mnie mama, i zrobię wszystko, co w mojej mocy, aby moje życie było użyteczne. A fakt, że dziś tu stoję, oznacza, że spełniłam jej prośbę. Gdyby żyła, byłaby bardzo dumna – powiedziała aktorka w emocjonalnej przemowie na gali Governors Awards w 2013 roku.
Myśl o zmaganiach Marcheline z rakiem przyświecała Angelinie także wtedy, gdy zdecydowała się na prewencyjną mastektomię. U aktorki ponad dekadę temu wykryto gen BRCA1, który daje duże prawdopodobieństwo zachorowania na raka piersi w przyszłości. Nie chcąc ryzykować i mając na uwadze dobro swoich dzieci, gwiazda przeszła zabieg usunięcia i rekonstrukcji piersi.
– Mogłam uzyskać informacje, które chciałabym, żeby w toku własnej choroby mogła poznać moja mama. Żałuję, że nie miała takiej możliwości. Żałuję, że nie mogła przejść operacji, być może zyskałaby dodatkowe kilka lat życia, które spędziłaby z naszą rodziną – wyznała Jolie w wywiadzie z 2016 roku.
Angelina przy okazji Dnia Matki często wraca pamięcią do wspólnych chwil z Marcheline. W 2023 roku zamieściła na Instagramie wzruszający post opatrzony podpisem, w którym tłumaczy, jak wielkie znaczenie dla jej decyzji o operacji miała historia jej matki.
– Odeszła 15 lat temu, po długiej walce z rakiem piersi i jajnika. W czerwcu będę o miesiąc młodsza niż ona, gdy postawiono jej diagnozę. Przeszłam operacje profilaktyczne, aby spróbować zmniejszyć ryzyko rozwoju choroby, ale nadal chodzę na badania kontrolne – wyznała aktorka we wpisie. Podzieliła się też rozczulającym szczegółem z przeszłości. – Moja mama kochała Hendrixa. Zawsze podpisywała swoje listy „Kiss the Sky”. Po jej odejściu nabrało to nowego znaczenia.