1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Uroda
  4. >
  5. Historia fryzjerstwa i fryzjer - kiedyś i dziś. Jak wyglądały na przestrzeni wieków?

Historia fryzjerstwa i fryzjer - kiedyś i dziś. Jak wyglądały na przestrzeni wieków?

Awake Mode (Fot. Spotlight/Launchmetrics/Agencja Free)
Awake Mode (Fot. Spotlight/Launchmetrics/Agencja Free)
We fryzjerstwie podobnie jak w modzie postęp nie jest linearny. Elementy przeszłości powracają w nowej, zredefiniowanej formie. Spójrzmy, jak to się w historii fryzjerstwa wszystko układa.

Jeszcze do niedawana w paryskim Musée des Arts Décoratifs można było oglądać wystawę „Włosy i owłosienie ciała”. Miałam okazję ją zobaczyć na zaproszenie Wella Professionals, głównego patrona ekspozycji. Krótka wycieczka do Paryża uświadomiła mi, że bad hair day to nie jedynie dzisiejszy problem, a podróż w czasie przez pryzmat historii włosów jest fascynująca.

Współczesne badania pokazują, że włosy rozwinęły się z gadzich łusek, które stopniowo przerodziły się w długie keratynowe nici, by chronić ssaki przed zimnem. Anne-Marie Momessin w monografii Femme à sa toilette, poświęconej pielęgnacji ciała na przestrzeni wieków pisze: „Owłosienie wyznaczyło granicę między tym, co ludzkie, a tym, co zwierzęce. Zajmowanie się włosami i trzymanie ich w ryzach oznaczało odrzucenie tego, co w człowieku zwierzęce. Kobiety zrozumiały to bardzo wcześnie, a depilacja i pielęgnacja włosów szybko nabrały znaczenia estetycznego i społecznego”. A zaczęło się naprawdę wcześnie. Jedno z najstarszych wyobrażeń postaci ludzkiej to pochodząca z około 2300 roku p.n.e. Wenus z Brassempouy. Wyrzeźbiona w kle mamuta kobieta ma włosy zaplecione w warkoczyki i ujęte w siatkę. Historia fryzjerstwa jest najpewniej niewiele młodsza od historii ludzkiego gatunku.

Obraz Sandra Botticellego „Portret młodego mężczyzny z medalionem” (Fot. BE&W) Obraz Sandra Botticellego „Portret młodego mężczyzny z medalionem” (Fot. BE&W)

Historia fryzjerstwa - od cyrulików do kreatorów fryzur

Precyzyjne narzędzia do strzyżenia i układania włosów mieli już Sumerowie i Egipcjanie. W starożytnej Grecji znana była ondulacja na gorąco – służyła do niej metalowa pałeczka o nazwie kalamis. Działała na podobnej zasadzie jak dzisiejsze lokówki – rozgrzewano ją i nawijano na nią pasma włosów. W starożytnym Rzymie istniał już podział na fryzjerstwo damskie i męskie. Zarówno zajmujący się mężczyznami tonsorzy, jak i pielęgnujące włosy dam ornatrix myli i układali włosy. Już wtedy należało śledzić trendy. „Podczas porannej toalety najwięcej uwagi kobieta rzymska poświęcała fryzurze. W czasach cesarstwa zapomniano już o fryzurach z prostym przedziałkiem pośrodku głowy i koku, podobnie jak o owiniętych wokół głowy warkoczach, noszonych przez Liwię czy Oktawię; zastąpiono je skomplikowanymi fryzurami wylansowanymi przez Messalinę. Ułożenie tych często ogromych fryzur wymagało pomocy fryzjerki. To ona właśnie dopinała sztuczne warkocze lub układała całe peruki, farbowała włosy swych klientek na blond lub hebanową czerń”, czytamy w „Historii mody” François Buchera. W średniowieczu, zgodnie z poleceniem św. Pawła, kobiety zakrywały głowy. Dopiero od XV wieku, kiedy przestano tego od nich wymagać, zaczęły powoli uwalniać włosy spod chust i czepców. Fryzjerstwo, jakie dzisiaj znamy, narodziło się dopiero w XVIII wieku, kiedy Katarzyna Wielka rozdzieliła dekretem zawód cyrulika, który był połączeniem lekarza, golibrody, fryzjera, a czasem artysty, na osobne specjalizacje.

Kolejny przełom w historii fryzjerstwa przyniosła rewolucja przemysłowa. W 1867 roku francuski fryzjer Hugo po raz pierwszy użył wody utlenionej do rozjaśniania włosów. W 1901 roku Amerykanin King Camp Gillette skonstruował golarkę z wymiennymi ostrzami. W 1903 niemiecki chemik Hans Schwarzkopf opracował rozpuszczalny w wodzie szampon w proszku. W 1904 roku Francuz Eugène Schueller stworzył pierwszą farbę do włosów w kremie. Potem poszło już błyskawicznie: w ciągu kilkunastu lat wymyślono szampon w płynie, specjalne nożyczki do degażowania, trwałą ondulację i elektryczną maszynkę do golenia. A od końca drugiej wojny światowej po współczesność styliści fryzur wraz z wielkimi krawcami zyskali swoisty rząd dusz – możliwość kształtowania masowej mody.

Fryzura „hurluberlu” noszona przez kochankę Ludwika XIV stała się pierwszym zjawiskiem modowym. (Fot. Getty Images) Fryzura „hurluberlu” noszona przez kochankę Ludwika XIV stała się pierwszym zjawiskiem modowym. (Fot. Getty Images)

Historia fryzur - style i trendy

Przez całe wieki męskie fryzury zmieniały się dużo bardziej radykalnie niż uczesania kobiece. Wystarczy wspomnieć warkocze plemiennych wojowników, krótkie włosy rycerzy, wielkie pudrowane peruki, sarmackie podgolone karki, fryzury stylizowane na antyczne czy naturalne długie pukle z epoki romantyzmu. Kobiety nosiły po prostu długie włosy, ewoluowała tylko sztuka ich układania. Zmieniały się też dodatki – popularny w renesansie styl włoski nakazywał nakładanie na warkocze siatki z pereł. Po nim przyszedł styl hiszpański, czyli zaczesane wysoko nad czołem fryzury ozdobione klejnotami. Przez wiele lat panowała też ta sama zasada: im bogatsza i ważniejsza była kobieta, tym bardziej skomplikowaną nosiła fryzurę. Moda na misterne konstrukcje z naturalnych i doczepianych włosów w drugiej połowie XVIII wieku sięgnęła absurdu. Fryzura mogła stanowić aż jedną trzecią wzrostu elegantki. Do historii przeszły rokokowe koafiury Marii Antoniny utrzymywane na głowie za pomocą rusztowań, zdobione warzywami, owocami, świeżymi kwiatami we flakonikach z wodą, wypchanymi ptakami, figurkami nimf, a nawet… miniaturą statku. Damy dworu zaczęły naśladować królową i ostatecznie dla stelaży na kobiecych głowach konieczne było podniesienie wysokości drzwi komnat w Wersalu. Życie z taką konstrukcją na głowie musiało być niełatwe, tym bardziej że w parze z ewolucją mód fryzjerskich wcale nie szedł postęp higieny. Średniowieczny przesąd, że włosów nie należy nigdy moczyć, miał zaskakująco długi żywot – przetrwał bowiem aż do końca XIX wieku.

Antoine de Paris wprowadził modę na fryzurę à la garçonne, ale tworzył też zdobne upięcia i peruki inspirowane sztuką. (Fot. Getty Images) Antoine de Paris wprowadził modę na fryzurę à la garçonne, ale tworzył też zdobne upięcia i peruki inspirowane sztuką. (Fot. Getty Images)

Historia fryzjerstwa – Antoine

Wśród najważniejszych nazwisk w historii fryzjerstwa (obok Léonarda Alexisa Autié, autora kłopotliwych fryzur Marii Antoniny) wymienia się Antoine’a – Antoniego Cierplikowskiego, Polaka pochodzącego z Sieradza, który kreował fryzury od czasów belle époque po drugą połowę lat 60. To on ponad 100 lat temu wylansował w Paryżu modę na krótkie włosy u kobiet. Zadaniem Cierplikowskiego było uczesanie Ewy Lavallière do sztuki teatralnej. Czterdziestoletnia aktorka miała zagrać osiemnastolatkę. Zadaniem Antoine’a było ją skutecznie odmłodzić. Był rok 1909. Decyzja, by obciąć włosy aktorki na krótko, wymagała odwagi. Fryzjera zainspirowała dziewczynka roznosząca pocztę. Dzieci z ubogich dzielnic miały krótkie włosy dla wygody, w wyższych sferach było to nie do pomyślenia. Długie włosy były kwintesencją kobiecości. Antoine zaryzykował i w ten sposób powstała słynna fryzura à la garçonne („na chłopczycę”).

„Eksplozja talentu Antoine’a zaczęła się od historii z metresą jednego z belgijskich arystokratów, która zgubiła kapelusz – opowiada Marta Orzeszyna, autorka biografii Antoine’a de Paris. Pokazanie się w miejscu publicznym bez kapelusza było wtedy wykluczone. Antoine stworzył wtedy dla niej kapelusz utkany z jej własnych włosów. To był przełomowy moment w jego karierze”. A skalę sukcesu można mierzyć choćby nazwiskami jego klientek. Były wśród nich niezliczone aktorki, od Sarah Bernhardt po Brigitte Bardot, tancerki, m.in. Josephine Baker i Mata Hari, wreszcie arystokratki: lady Enid Kenmare, księżna Kentu Marina, księżna Windsoru Wallis, królowe Rumunii, Egiptu, Belgii, Włoch, Hiszpanii, Szwecji. To jemu również zawdzięczamy to, że kobiety zaczęły regularnie myć włosy. „Na początku XX wieku włosy pielęgnowano za pomocą legendarnych 100 pociągnięć szczotką. Miało to usunąć nadmiar łoju zwierzęcego używanego do układania włosów, kurzu, brudu. Sporadycznym myciem włosów zajmowały się pokojówki, fryzjer zaś przychodził do domu po to, by ułożyć włosy pod kapelusz na specjalną okazję – galę w operze, premierę teatralną, bal”, mówi Marta Orzeszyna.

Antoine w 1912 roku otwiera pierwszy nowoczesny salon fryzjerski na świecie, księżne i hrabiny zaczynają tam przychodzić. Salon ma formę open space (wcześniej fotele podzielone były ściankami), a pośrodku jest fontanna ze stanowiskami do mycia włosów. U szczytu kariery Antoine miał 100 luksusowych salonów fryzjerskich na całym świecie, w tym jeden na Piątej Alei w Nowym Jorku, i własną linię kosmetyków. To jego wynalazkiem są sztuczne rzęsy doklejane jeden do jednego, pobierał je, ścinając włosy na karku mężczyznom. Antoine stworzył również słynnego boba – krótkie cięcie równo wokół głowy z grzywką w różnych wersjach. Przy okazji, możemy już zdradzić, że prawa do barwnej biografii Cierplikowskiego autorstwa Marty Orzeszyny zostały sprzedane, więc niedługo historia mistrza fryzjerstwa trafi na ekran.

Vidal Sassoon i jego wizja boba (Fot. Getty Images) Vidal Sassoon i jego wizja boba (Fot. Getty Images)

Wczoraj, dziś, jutro

„W latach 20. kobiety obcinają włosy na krótko, fryzura upowszechnia wzór nowej kobiecości i emancypacji. Lata 40. to fale i loczki ułożone nad czołem. Potem przychodzą podwyższone, natapirowane fryzury, doczepiane rzęsy i kucyki. W latach 60. pojawiają się grzywki, jak w filmie »Śniadanie u Tiffany’ego«. Lata 60. są trochę inne w Londynie, a inne w Paryżu. Na londyńskie trendy ma wpływ rozwój rocka, pojawiają się fryzury w stylu bitników, cięcie na Twiggy. Potem mamy lata 70. i dzieci kwiaty. To piękna historia o wolności. Mężczyźni noszą długie włosy w proteście przeciw wojnie. To przerodziło się w asymetrię i trwałą ondulację w latach 80.

Brytyjska modelka Twiggy i jej ponadczasowy look (Fot. Getty Images) Brytyjska modelka Twiggy i jej ponadczasowy look (Fot. Getty Images)

Później new romantic w latach 90. i początki minimalizmu. Zaczyna się bardziej praktyczne podejście do włosów, prozdrowotna pielęgnacja, pojawiają się uniseksowe fryzury. Od lat 90. do 2000 to już my jesteśmy żywą historią, nasze grzywki stały się inspiracją powracającą w trendach”, tłumaczy fryzjerka, kreatorka fryzur i pasjonatka historii fryzjerstwa i fryzur Jaga Hupało.

Fryzura inspirowana stylem royal z pokazu Valentino Haute Couture na jesień-zimę 2018/2019. (Fot. Getty Images) Fryzura inspirowana stylem royal z pokazu Valentino Haute Couture na jesień-zimę 2018/2019. (Fot. Getty Images)

W latach 90. do powszechnego użytku weszła prostownica. Kobiety namiętnie prostowały włosy. Potem pojawia się styl boho i powrót do natury. Co zatem sprawia, że pewne trendy wracają? „Zawsze potrzebujemy świeżości, odrodzenia, odświeżenia. Nawet jeśli wracamy do lat 20. czy jeszcze dalej, bo dziś modne są również bogate upięcia w stylu royal [trochę jak u Marii Antoniny – przyp. red.] to jest to ulepszona, zredefiniowana wersja”, mówi Jaga Hupało. „Na przykład twiggy to fryzura, która ma opis techniczny oparty na geometrii wywodzącej się z Bauhausu. Dlatego jest tak ponadczasowa. Dobre cięcie opiera się na zasadach geometrii, fryzura jest formą małej architektury”, mówi ekspertka.

Cindy Crawford na paryskim Fashion Week w roku 1996.(Fot. Getty Images) Cindy Crawford na paryskim Fashion Week w roku 1996.(Fot. Getty Images)

A co czeka nas w przyszłości? Jak dalej potoczy się historia fryzur? „Nasz zawód wywodzi się z zawodu niewolniczego i nie sądzę, żeby w przyszłości dużo ludzi chciało go wykonywać. Pandemia pokazała nam, że kontakt z drugim człowiekiem nie zawsze jest taki oczywisty. Dlatego pojawią się roboty myjące włosy, a SI zaproponuje, jak mogłabyś wyglądać, i to na pewno będzie szersze spojrzenie niż człowieka fryzjera, bo ma w sobie inteligencję zbiorową. W internecie pojawiają się filmiki z próbami obcinania włosów przez roboty. Na razie przerażające. Skłaniają do tego, by bardziej dbać o siebie i drugiego człowieka, czule i troskliwie” – mówi Jaga Hupało. „Mam przeczucie, że trend naked fashion spowoduje też, że będziemy redukować własne włosy i nosić na głowach różne abstrakcyjne ozdoby, które wymagają mniej wody do mycia, mniej prądu do stylizacji”. Jak wam się podoba taka wizja?

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze