Narząd o kształcie przypominającym motyla, położony w dolnej części szyi, może zrujnować życie każdego człowieka. Jednak problemy z tarczycą występują u kobiet dziesięć razy częściej niż u mężczyzn.
Zaczyna się niepozornie – budzisz się rano zmęczona pomimo ośmiu godzin snu. Myślisz, że to zwykłe przemęczenie. Nie rozumiesz, dlaczego pojawiły się problemy z nadwagą, suchą skórą, łamiącymi się włosami, słabymi paznokciami czy bólami mięśni. Zrzucasz to na karb przepracowania, stresu czy nawet pogody. Jakby tego było mało, zaczęły dokuczać ci uporczywe zaparcia. Gdy po zrobieniu badań dowiadujesz się, że źródłem problemów jest tarczyca, nie kryjesz zaskoczenia. Bo początkowe stadium choroby Hashimoto rozwija się bezboleśnie.
Powyższych objawów nie wolno lekceważyć, bo konsekwencje tej choroby są bardzo poważne. Szacuje się, że na problemy z tarczycą cierpi ponad 300 milionów ludzi na świecie, a połowa z nich nawet o tym nie wie. Badania naukowe potwierdziły, że u źródeł hashimoto leżą zaburzenia pokarmowe i będące ich konsekwencją niedobory minerałów – głównie jodu. Uczulające lub nietolerowane przez organizm produkty działają jak czynniki stresu środowiskowego i zaburzają pracę tarczycy. Niestety, najczęściej fakt spożywania szkodliwych produktów pozostaje przez wielu pacjentów niezauważony aż do momentu zdiagnozowania rozwiniętej już postaci choroby. Warto nauczyć się komunikowania z własnym ciałem. Nasz organizm nie bez powodu wysyła nam sygnały, że dzieje się coś złego. Poza wyżej opisanymi pojawiają się zaburzenia libido, problemy z zajściem w ciążę, zespół cieśni nadgarstka, zapalenie ścięgien, zimne ręce i stopy, stale obniżona temperatura ciała, zaburzenia pamięci i koncentracji, chrapanie czy zachrypnięty głos. Jeżeli zlekceważymy te symptomy, to tak jakbyśmy wyrażali zgodę na powolną destrukcję naszego ciała.
Przy niedoczynności tarczycy bardzo często występują także inne choroby o podłożu autoimmunologicznym, takie jak np. celiakia, cukrzyca typu I, zespół jelita nadwrażliwego, stwardnienie rozsiane itp. To właśnie tarczyca kontroluje metabolizm całego organizmu i oddziałuje na stan każdego narządu. Gruczoł tarczycy produkuje dwa główne hormony: tyroksynę (T4) oraz trójjodotyroninę (T3), które wraz z krwią docierają do każdej komórki ciała. Trafiają do mózgu, serca, wątroby, nerek czy komórek skóry; kontrolują wykorzystanie tlenu, wpływają na procesy wytwarzania energii w jądrach komórkowych. Z tarczycą należy bardzo uważać, bo syntezę jej hormonów może zaburzać też wiele leków, m.in. beta-blokery, pigułki antykoncepcyjne, inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny stosowane w leczeniu depresji. Dlatego ważne jest kompleksowe działanie w celu unormowania produkcji hormonów. Kluczem do sukcesu jest odpowiednia dieta.
Najważniejsze to dostarczyć organizmowi odpowiednią ilość składników niezbędnych do wytwarzania hormonów. Mowa tu przede wszystkim o właściwej podaży jodu. Znajdziemy go w rybach i owocach morza, takich jak: makrela, małże, dorsz, ostrygi oraz glony i wodorosty. W naszej diecie nie powinno zabraknąć także selenu. Bez niego osłabione będą procesy związane z likwidacją wolnych rodników, które mogą uszkadzać nasze komórki, w tym komórki tarczycy. Jego źródła to przede wszystkim orzechy brazylijskie (wystarczy jedna sztuka, by pokryć całodzienne zapotrzebowanie na selen), grzyby (borowiki i pieczarki), ryby: dorsz, halibut, makrela oraz nasiona sezamu. Nie możemy zapominać o żelazie. Pamiętajmy, że bardzo łatwo jest ograniczyć jego wchłanianie, pijąc do posiłku kawę albo herbatę. Głównym źródłem żelaza jest mięso, ale genotyp bardzo wielu osób wymaga stosowania roślinnych źródeł tego pierwiastka, takich jak nieprzetworzone produkty zbożowe, len, pestki dyni oraz nasiona roślin strączkowych.
Kolejnym ważnym dla tarczycy pierwiastkiem jest cynk. Zawierają go zarodki i otręby pszenne, groch, pestki dyni, wołowina i żółtka jaj. W prawidłowo zbilansowanej diecie nie może zabraknąć również kwasów tłuszczowych omega-3. Ich doskonałym źródłem są tłuste ryby morskie (niehodowlane!) oraz siemię lniane, orzechy włoskie. Wielonienasycone kwasy tłuszczowe, szczególnie omega-3, zwiększają wrażliwość komórek organizmu na hormony tarczycy (poprzez oddziaływanie na wątrobę, w której także zachodzą przemiany hormonów tarczycy) oraz pozwalają na utrzymywanie prawidłowego poziomu cholesterolu.
Bardzo ważne jest też podniesienie poziomu witaminy D – badania naukowe potwierdziły, że 90 proc. osób wykazuje jej niedobory. Jest też grupa produktów, których należy raczej unikać, m.in. tioglikozydy obecne w takich warzywach, jak kapusta, brokuł, kalafior, jarmuż itp. Związki te mogą upośledzać przyswajanie jodu. Nie należy jednak z nich zupełnie rezygnować, a jedynie ograniczyć ich spożycie, ponieważ są cennym źródłem wielu pożądanych składników. Niekorzystnie będzie działała także soja ze względu na występowanie w niej dużych ilości izoflawonów utrudniających wchłanianie jodu oraz fitynianów ograniczających przyswajanie m.in. żelaza i cynku.
Przy chorobach tarczycy często pisze się o warzywach tzw. wolotwórczych, które są zdrowe, ale wskazane jest ich ograniczenie i koniecznie gotowanie, co niweluje nawet 30 proc. niekorzystnych składników. Należą do nich m.in. kapusta (biała, czerwona, włoska), brukselka i rzepa. Kalafior i brokuł po ugotowaniu możemy zjadać raz w tygodniu. Soja i produkty sojowe nie powinny być zjadane częściej niż 2 razy w tygodniu.