Choć rola profesora Religi go odmieniła, uważa, że praca aktora nigdy nie będzie bardziej odpowiedzialna od pracy chirurga i cięższa od pracy górnika. A poza tym tak szczerze? Nie lubi „bywać”, mieszka pod miastem, a fascynują go przede wszystkim jego własne dzieci. „Mam poczucie, że skoro w każdej chwili możemy umrzeć, to warto być zawsze czystym kolesiem, któremu nic nie siedzi za uszami” – mówi Kot. Tomasz Kot.
Podobno świętych ludzi nie ma, ale zdarzają się święte chwile – wtedy kiedy życie ratuje życie, bez wahania, bez pytania, religii, uprzedzeń. Czułeś takie chwile w „Bogach”?
Miałem raczej świadomość, że opowiadamy o takich momentach, realizując sceny zapisane w scenariuszu. Widzisz, każdy szary dzień pracy kardiochirurga to kolejny otwarty człowiek – to są te święte chwile. Dla mnie świętem było to, że byłem w samym centrum tego filmu…
Więcej w Zwierciadle 10/2014. Kup teraz!Zwierciadło także w wersji elektronicznej