1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Czy kiedyś uwolnimy się od pracoholizmu? Zmuszający do refleksji „Świat po pracy” od dzisiaj w kinach

Czy kiedyś uwolnimy się od pracoholizmu? Zmuszający do refleksji „Świat po pracy” od dzisiaj w kinach

W dokumencie „Świat po pracy” szwedzki mistrz kina dokumentalnego Erik Gandini podróżuje po całym świecie i wnikliwie bada, co oznacza dziś słowo „praca” i czy w ogóle ma ono jeszcze dla nas jakieś znaczenie. (Fot. materiały prasowe)
W dokumencie „Świat po pracy” szwedzki mistrz kina dokumentalnego Erik Gandini podróżuje po całym świecie i wnikliwie bada, co oznacza dziś słowo „praca” i czy w ogóle ma ono jeszcze dla nas jakieś znaczenie. (Fot. materiały prasowe)
Mistrz kina dokumentalnego Erik Gandini znów zaskakuje podejściem do tematu i swoim niepowtarzalnym stylem. Jego nowy obraz nie powstał bowiem z zamiarem przedstawienia, jaka jest rzeczywistość obecnie, a raczej po to, aby pokazać, jaka może być. Tym razem twórca wziął na tapet podejście ludzi do pracy. Zmuszający do myślenia dokument już można oglądać w kinach.

– Mam powtarzający się koszmar dotyczący końca mojego życia, kiedy zdaję sobie sprawę, że zbyt wiele pracowałem. Dochodzi do mnie, że źle ustawiłem priorytety ze względu na zakorzenioną w naszej kulturze ideę, której jestem produktem. Praca jest dla nas tak normalna jak powietrze, którym oddychamy, i dlatego trudno ją podważyć. Nasze społeczeństwo to społeczeństwo pracy. Od dzieciństwa uczymy się trzymać się etyki pracy i kształcimy się w celu przygotowania się do jej zdobycia – mówi Erik Gandini, reżyser filmu dokumentalnego „Świat po pracy”, który okazał się jednym z najpopularniejszych tytułów tegorocznego festiwalu Millennium Docs Against Gravity.

W filmie „Świat po pracy” szwedzki mistrz kina dokumentalnego podróżuje po całym świecie i wnikliwie, z egzystencjalnym humorem bada, co oznacza dziś słowo „praca” i czy w ogóle ma ono jeszcze dla nas jakieś znaczenie. Jak się okazuje, od czasu, gdy grupa purytańskich księży wynalazła w XVII wieku pojęcie etyki pracy, zmieniło się wiele. W XXI wieku samo pojęcie „pracy” pod wieloma względami się rozpada.

W Kuwejcie każdy ma prawo do pracy, więc w niektórych miejscach na jednym stanowisku zatrudnionych jest 20 osób, które przychodzą do pracy tylko po to, żeby w niej być. Z wykonywaniem konkretnych zadań nie ma to nic wspólnego. W Korei Południowej pracuje się tak dużo, że wprowadzono tam nawet politykę wyłączania komputerów pod koniec dnia, żeby pracownicy nie mogli już dłużej pracować. 14-godzinny dzień pracy to w tym kraju norma i oznaka szacunku. Z kolei w USA co roku pracownicy rezygnują z ponad 500 mln godzin urlopu z obawy o utratę pracy. Tymczasem roboty są już gotowe do przejęcia większości wykonywanych przez człowieka zadań, co w efekcie uczyni nas bezrobotnymi.

Gandini znany jest polskiej publiczności filmów, które w błyskotliwy sposób komentują rzeczywistość, jak np. „Szwedzka teoria miłości” czy „Wideokracja”. Tym razem jednak postanowił spojrzeć dla odmiany w przyszłość. – Zawsze uważałem tworzenie filmów dokumentalnych za sposób na uchwycenie, ujawnienie i zrozumienie czasów, w których żyję. W przypadku „Świata po pracy” chciałem pójść o krok dalej, próbując uchwycić rzeczywistość, która jeszcze w pełni nie istnieje. Chciałem zbadać bliską przyszłość za pomocą metody „co by było, gdyby…”, skupiając się na pytaniu: „Co będziemy robić, gdy nie będziemy musieli pracować?” – wyznaje twórca.

„Świat po pracy” Erika Gandiniego w kinach od dzisiaj.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze