1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Bez Ireny Kwiatkowskiej i „kobiety pracującej” nie byłoby „40-latka”. O kulisach powstawania kultowego serialu

Bez Ireny Kwiatkowskiej i „kobiety pracującej” nie byłoby „40-latka”. O kulisach powstawania kultowego serialu

Irena Kwiatkowska jako „kobieta pracująca” i Andrzej Kopiczyński jako inż. Stefan Karwowski na planie kultowego serialu „40-latek”, 1975 rok (Fot. Inplus/East News)
Irena Kwiatkowska jako „kobieta pracująca” i Andrzej Kopiczyński jako inż. Stefan Karwowski na planie kultowego serialu „40-latek”, 1975 rok (Fot. Inplus/East News)
Choć od premiery „40-latka” minęło prawie 50 lat, wciąż uznawany jest on za jedną z najlepszych polskich produkcji telewizyjnych i cieszy się niesłabnącą sympatią widzów. O kulisach powstawania serialu i źródle jego kultowego statusu, a także wpływie jednej z ulubionych komedii obyczajowych Polaków na kulturę popularną, pisze w swojej nowej książce Rafał Dajbor. Publikujemy jej fragment.

Fragment książki „40-latek. Kulisy kultowego serialu” Rafała Dajbora, wyd. Krytyka Polityczna. Wybór i skrót pochodzą od redakcji.

Bez Ireny Kwiatkowskiej i jej „kobiety pracującej” nie byłoby „40-latka”, a wypowiadane przez aktorkę w każdym odcinku słowa „Ja jestem kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boję” weszły do potocznego języka, stając się jednym z najbardziej kultowych cytatów z polskiego kina.

Irena Kwiatkowska w serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News) Irena Kwiatkowska w serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News)

Postać „kobiety pracującej” ma swój pierwowzór w pielęgniarce z Dzięcioła, którą także zagrała Irena Kwiatkowska. Na planie serialu była bez wątpienia najbardziej doświadczoną aktorką z całej głównej ekipy. Urodzona w Warszawie 17 września 1912 roku, studia aktorskie skończyła jeszcze w przedwojennej Państwowej Instytucie Sztuki Teatralnej w 1935 roku. Aktorka, wydawałoby się, jawnie komediowa, która jednak co jakiś czas próbowała swoich sił także w repertuarze nie komediowym. Gdyby „40-latek” kręcony był dziś, zapewne występ Kwiatkowskiej byłby w napisach sygnowany planszą „Ze specjalnym udziałem Ireny Kwiatkowskiej”. Zarówno przed „40-latkiem”, jak i po nim – była gwiazdą. Ten status dała jej głównie telewizja (w tym reżyserowany przez Gruzę serial „Wojna domowa”, a także Kabaret Starszych Panów), bo w filmach kinowych Kwiatkowska występowała raczej rzadko.

Irena Kwiatkowska w serialu „40-latek” (Fot. Archiwum TVP/Forum) Irena Kwiatkowska w serialu „40-latek” (Fot. Archiwum TVP/Forum)

Irena Kwiatkowska znana była powszechnie z żelaznego wręcz profesjonalizmu oraz z wymagania tego samego od innych, z którymi przyszło jej pracować. Rolę miała zawsze perfekcyjnie nie tylko nauczoną, ale wręcz rozpisaną – wiedziała, gdzie należy stanąć, kiedy zrobić gest, a kiedy zrobić krok, kiedy mówić wolniej, a kiedy szybciej. Nie tolerowała najmniejszych oznak bylejakości. Scenografka Tatiana Kwiatkowska (zbieżność nazwisk przypadkowa) wspomina, że kiedy źle uszyto kostium dla pani Ireny, ta zdjęła go i wyszła z teatru, informując, że wróci, gdy kostium będzie uszyty prawidłowo. O tym, że perfekcjonizm aktorki dawał o sobie znać także na planie „40-latka”, wspomina Mirella Kurkowska. To dobry moment, żeby wyjaśnić, iż Mirella Kurkowska, autorka, wraz ze swoim mężem Jarosławem, książki Kardiogram przemian obyczajowych w polskim kinie na progu dekady Gierka, którą już przywoływałem, to nie kto inny, jak Mirella Olczyk, czyli druga wykonawczyni roli Jagody Karwowskiej (w odcinkach serialu z lat 1976 i 1977).

Andrzej Kopiczyński i Irena Kwiatkowska w serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News) Andrzej Kopiczyński i Irena Kwiatkowska w serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News)

Kurkowska opowiada, że gdy na planie pojawiała się Irena Kwiatkowska, atmosfera stawała się inna niż zwykle: „Plan był cudowny!”. Wszyscy występujący w „40-latku” tak wspominają te zdjęcia. Aż się wierzyć nie chce i dziś ktoś może pomyśleć, że idealizujemy przeszłość, ale to nieprawda. Tam naprawdę było wspaniale. Zero nerwów, stresu, cudowna, twórcza atmosfera. Anna Seniuk i Andrzej Kopiczyński – cudowni, zresztą podobnie jak cała ekipa. Ta atmosfera stawała się nieco mniej luźna, gdy na plan wchodziła pani Irena Kwiatkowska. Wtedy jeszcze tego nie rozumiałam, że wynika to z jej dorobku aktorskiego, poza tym była starsza od wszystkich, a do tego zawsze perfekcyjnie przygotowana i skupiona. Dlatego wtedy plan trochę „stawał na baczność” i panowała inna dyscyplina.

Andrzej Kopiczyński i Irena Kwiatkowska w serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News) Andrzej Kopiczyński i Irena Kwiatkowska w serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News)

Nie wiemy, kim tak naprawdę jest „kobieta pracująca”. Nie znamy jej personaliów. Wiemy natomiast, że w każdym odcinku wykonuje inny zawód, w każdym z nich czuje się pewna siebie, choć trudno nie zauważyć, że ta pewność siebie wygląda cokolwiek kuriozalnie, szczególnie w przypadku zawodów, które… nie istnieją. Na ten aspekt działalności „kobiety pracującej” zwróciła uwagę Monika Talarczyk, która tak scharakteryzowała tę postać: Reprezentuje zarówno tradycyjne kobiece zawody (pielęgniarka, ogrodniczka, stewardessa, krawcowa, pomoc domowa, striptizerka), jak i męskie (hydraulik, zaopatrzeniowiec, kominiarz, operator koparki). Dodatkowo wykonuje także zawody, które uroiła sobie w swojej nadgorliwości, na przykład inspektora do walki z telepajęczarstwem czy członka ochotniczego komitetu opieki nad rezerwistami.

Irena Kwiatkowska i Anna Seniuk w serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News) Irena Kwiatkowska i Anna Seniuk w serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News)

Talarczyk zauważa też trafnie czysto ekranowy, filmowy walor tej postaci: „W polskim kinie kobieta rzadko bywa postacią pierwszoplanową i pełnowymiarową. Kobieta pracująca jest dowodem siły zgrabnego epizodu utrwalonego w pamięci widzów z odcinka na odcinek”.

Irena Kwiatkowska serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News) Irena Kwiatkowska serialu „40-latek” (Fot. Inplus/East News)

Bez wątpienia Irena Kwiatkowska, aktorka sprawnie poruszająca się w repertuarze emanującym absurdalnym poczuciem humoru (zaraz po wojnie uznawana była za najlepszą interpretatorkę tekstów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, ze szczególnym uwzględnieniem Teatrzyku Zielona Gęś, potem była gwiazdą opartego również na absurdalnym poczuciu humoru Kabaretu Starszych Panów), była aktorką wręcz idealną do wcielenia się w „kobietę pracującą”. Postać ta na pewien czas zdominowała karierę Kwiatkowskiej. Autor poświęconej jej książki Kwiatkowska. Żarty się skończyły Marcin Wilk pisze, iż nagle zaczęli jej się masowo kłaniać obcy ludzie, hydraulik dzwonił domofonem, by nabrała sobie wody, bo zaraz zostanie ona wyłączona z powodu awarii, a dziennikarka, spóźniona na wywiad z Kwiatkowską, gdy poprosiła kierowcę autobusu, by wysadził ją między przystankami, co było wbrew regulaminowi, została bez problemu wysadzona, co kierowca skomentował słowami: „Czego się nie robi dla Ireny Kwiatkowskiej”.

Irena Kwiatkowska jako kosmonautka na muralu w Warszawie (Fot. Włodzimierz Wasyluk/Forum) Irena Kwiatkowska jako kosmonautka na muralu w Warszawie (Fot. Włodzimierz Wasyluk/Forum)

Z dzisiejszej perspektywy zwraca natomiast uwagę pewien wątek zawarty w postaci „kobiety pracującej”. Kwiatkowska w tej roli kilka razy pyta rodzinę Karwowskich czy też Karola Stelmacha, na ile lat ją oceniają, a potem wyjaśnia, że ma trzydzieści dwa lata (aktorka miała w chwili kręcenia serialu o 30 lat więcej), i dodaje, że na wygląd trzeba sobie zasłużyć. Trudno jednoznacznie rozsądzić, czy Gruza i Toeplitz drwią sobie tutaj z socjalistycznego mitu „kobiet na traktory”, czy szerzej – pokpiwają nieco w ogóle z zawodowych aspiracji kobiet, stawiając tezę, że wytężona praca powoduje szybsze pojawienie się oznak starzenia. Motyw ten może dziś brzmieć nieco mizoginicznie, choć z drugiej strony trudno oskarżać Gruzę i Toeplitza o takie podejście – wszak Magda Karwowska nie jest bynajmniej „kurą domową” – ma wykształcenie i pracuje zawodowo. Nie brakuje i takich interpretacji, że „kobieta pracująca” to po prostu alegoria Polski Ludowej – liczącej sobie w momencie realizacji serialu około trzydziestu lat, pełnej entuzjazmu i niebojącej się żadnych wyzwań, tyle tylko, że czasami samej sobie te wyzwania stwarzającej i przedwcześnie postarzałej, „zużytej” od ich nieustannego pokonywania.

„40-latek. Kulisy kultowego serialu”, Rafał Dajbor, wyd. Krytyka Polityczna „40-latek. Kulisy kultowego serialu”, Rafał Dajbor, wyd. Krytyka Polityczna

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze