Od kilku lat pracuję nad niekończącym się filmem o pamięci wydarzeń, które miały miejsce w łódzkiej Galerii Wschodniej. Odkąd powstał pomysł, spotykam się w wolnych chwilach z bywalcami Wschodniej by, maleńkimi kawałkami, budować archiwum wspomnień.
Film składa się wideo-portretów osób, które odwiedzały Galerię Wschodnią od jej powstania w 1984 roku. Wszystkie proszone są o odgrzebanie w pamięci dawnych wystaw. W filmie, obok wspomnień głównych organizatorów i kuratorów wystaw: Jerzego Grzegorskiego i Adama Klimczaka, pojawiają się wspomnienia przypadkowych bywalców Galerii; obok wspomnień profesjonalistów zajmujących się sztuką, znaleźć można wspomnienia odbiorców mniej z nią związanych; obok tych, którzy uczestniczyli w dawnych wydarzeniach pojawiają wypowiedzi tych, którzy znają je tylko z opowieści.
Film miał być eksperymentem, dzięki któremu sprawdzimy, jak dobrze pamiętamy sztukę sprzed lat. Chciałam stworzyć archiwum zniekształconych przez pamięć faktów i plotek. Im dłużej pracowałam nad filmem, tym większe miałam wątpliwości, co do spójności swojej myśli. Wahałam się, czy nie należy wszystkich materiałów schować do szuflady. Ponieważ jednak przez miesiące zaangażowałam w niego wiele osób, które poświęciły mi swój czas, postanowiłam zrobić projekcję. Odbyła się ona w galerii w ubiegłą sobotę.
Przyszli przyjaciele i miłośnicy Galerii Wschodniej. Mimo nieprzyjemnie trzaskających głośników i przedzierającego się zza okna chłodu, wszyscy oglądali ponad pięciogodzinny film, by potem - przy ugotowanym przez Adama kapuśniaku i wódce - oddać się wspomnieniom i gorącym dyskusjom na temat przeszłości. Zrozumiałam, że moja praca, którą wykonałam z potrzeby chłodnej analizy, ma wartość, bo wywołuje żywe emocje i odświeża wspomnienia.
Postanowiliśmy, że film będzie realizowany dalej. Od tej pory goście galerii, którzy mają jakieś wspomnienia z wystaw sprzed roku 2000, mogą opowiedzieć o nich do kamery. Materiał z ich wypowiedziami zostanie dołożony do filmu. Jeśli ktoś coś pamięta, zapraszam do udziału w wideo-wspomnieniach.