Zaszyłam się kilka dni temu w swojej pracowni, by godzinami siedzieć przy komputerze. Jedynym urozmaiceniem dnia są dla mnie wycieczki na targ, gdzie kupuję niezdrowe słodkie bułki z fasolowym nadzieniem, listki sałaty sprzedawane na sztuki, owoce, jogurty i inne zwyczajne i niezwyczajne produkty. Ponieważ, oprócz siedzenia przy biurku, nie dzieje się u mnie aktualnie wiele, postanowiłam podzielić się częścią niekończącej się dokumentacji moich codziennych zakupów.