Wyjeżdżanie z kraju ma swoje przyjemne i nieprzyjemne strony. Jedną z tych nieprzyjemnych jest to, że nie można uczestniczyć w działaniach artystycznych przyjaciół.
W ciągu ostatnich tygodni przegapiłam finisaż wystawy obrazów Doroty Buczkowskiej w warszawskim Starterze, otwarcie wystawy zdjęć Oli Buczkowskiej w Komplecie, nie byłam też na festiwalu "Sztuka i Dokumentacja Łodzi". W ramach tego ostatniego w Galerii Wschodniej odbyła się prawdziwa uczta wydarzeń. Monika Drożyńska pokazywała tu swoje prace z cyklu Aktywności zimowe. To seria cytatów z miejskich ścian i murów, wydzierganych przez Monikę na tkaninie metodą haftu. Prace pokazywane były dotąd między innymi w krakowskim Bunkrze Sztuki czy w przestrzeniach publicznych Warszawy, Krakowa, Wrocławia na billboardach i wielkoformatowych ekranach reklamowych. Tym razem w Galerii Wschodniej cytaty zaistniały jakby w swoim naturalnym środowisku, bo Monika zawiesiła je na klatce schodowej prowadzącej do galerii.
Obok Moniki swoją wystawę pokazał we Wschodniej Adam Klimczak. Wykorzystał zdjęcia pracowni znajomych artystów. Na jednym z nich można było oglądać moje seulskie studio, sfotografowane specjalnie na zamówienie Adama na moment przed moim powrotem do Europy. W wieczór otwarcia dwóch wystaw we Wschodniej można było zostać sfotografowanym przez Marcina Polaka, który tworzy serię portretów przedstawicieli łódzkiego świata kultury. Wszystkie te przyjemności oraz wiele innych ominęły mnie bezpowrotnie.
Wystawy Oli Buczkowskiej w Komplecie oraz Moniki Drożyńskiej i Adama Klimczaka w Galerii Wschodniej ciągle jeszcze można oglądać. Polecam, żałując bardzo, że sama nie będę mogła ich zobaczyć.