Co powiecie na powrót do świata hazardu i przekrętów znanego z klasyków „Wielki Szu” i „Piłkarski poker”? „Wielka Warszawska” to domknięcie trylogii Jana Purzyckiego. Porywającą historię o czasach transformacji, układach i walce o marzenia z wyścigami konnymi w tle zrealizuje Bartłomiej Ignaciuk. Na ekranie zaś zobaczymy m.in. Tomasza Ziętka, Tomasza Kota i Agnieszkę Żulewską.
Jan Purzycki, autor kultowych produkcji „Wielki Szu” (1983) i „Piłkarski poker” (1988), w latach 80. ubiegłego wieku napisał także scenariusz „Wielkiej Warszawskiej”, która od początku miała być dopełnieniem jego filmowej trylogii o wielkich pieniądzach, hazardzie i przekrętach. Ówczesne władze nie dopuściły jednak do realizacji filmu ze względu na ryzyko kompromitacji Państwowych Wyścigów Konnych. W związku z tym przed śmiercią (w 2019 roku) twórca przekazał swoje ostatnie dzieło przyjacielowi i producentowi Tadeuszowi Lampce, który był wówczas prezesem MTL Maxfilm. Teraz zaś, po tylu latach, film w końcu ujrzy światło dzienne – produkcją zajmuje się Alicja Gawron-Jaksik z MTL Maxfilm, natomiast reżyserii i adaptacji scenariusza podjął się Bartłomiej Ignaciuk („Wielka woda”, „Pati”).
Czytaj także: Maria Dębska i Jakub Gierszał jako łączniczka i działacz podziemia antykomunistycznego. Miłosna historia, która wydarzyła się naprawdę
„Wielka Warszawska” to sensacyjne, zrealizowane z rozmachem widowisko osadzone w świecie wyścigów konnych. Akcja filmu rozgrywa się na początku lat 90. – w barwnych czasach, gdy po upadku komunizmu reguły gry zaczęły się zmieniać.
Głównym bohaterem jest młody dżokej Krzysiek – w tej roli Tomasz Ziętek („Hiacynt”, „Boże Ciało”, „Żeby nie było śladów”) – który marzy o wielkiej sportowej karierze. W związku z tym przygotowuje się do wzięcia udziału w najważniejszej gonitwie w Polsce – Wielkiej Warszawskiej. Jego wyobrażenia o świecie wyścigów konnych szybko zderzą się z rzeczywistością – okazuje się bowiem, że tu nie wygrywa najlepszy, a wynikami się manipuluje. Chłopak wierzy, że może to zmienić, szczególnie że kraj stoi na krawędzi wielkich przemian. Upadek komuny daje nadzieję, że przyszłość będzie już tylko lepsza, a zasady jaśniejsze. Jednak w świecie korupcji i nieczystych zagrywek ciężko jest pozostać bez skazy. Czy Krzyśkowi uda się oprzeć wielkim pieniądzom i szybkiej karierze? Jak wiele jest w stanie poświęcić, by rozsadzić panujący układ?
(Fot. Grzegorz Press/materiały prasowe Next Film)
– Świat „Wielkiej Warszawskiej” będzie fascynujący! Hermetyczna rzeczywistość mieszkańców torów wyścigowych, subkultura graczy, mieszanka elit i półświatka – a to wszystko w epoce, która już odeszła – zdradza reżyser Bartłomiej Ignaciuk. – Fascynującym zadaniem jest odtworzenie epoki analogowej, w której informacja krąży tak szybko, jak szybko potrafi biec goniec, a w przypadku opowieści o hazardowym procederze ma to ogromne znaczenie dramaturgiczne.
W gwiazdorskiej obsadzie filmu znaleźli się m.in.: Tomasz Ziętek, Marcin Bosak, Agnieszka Żulewska, Ireneusz Czop oraz Tomasz Kot. Wiadomo, że ten ostatni wcieli się w Lewandowskiego – Marka, nie Roberta. Grana przez aktora postać to właściciel koni wyścigowych z Sopotu, które (wraz z ich dżokejami) należą do najlepszych w Polsce.
(Fot. Grzegorz Press/materiały prasowe Next Film)
– Mój bohater to właściciel koni, Lewandowski. To jest bardzo fajne uczucie, kiedy wchodzę do kampera i widzę na drzwiach: „Lewandowski” – mówi aktor w rozmowie z PAP Life, żartując ze zbieżności nazwisk jego filmowego bohatera i słynnego piłkarza. I dodaje: – Nazwisko zobowiązuje, ale jeśli chodzi o sam film, to jest to człowiek, który ma duże ambicje i zna biznes od podszewki. Nie jest to główna postać, ale bardzo się cieszę, że mogę asystować moim zdolnym kolegom.
W filmie wystąpi również Mary Pawłowska, dla której jest to debiut na wielkim ekranie.
Czytaj także: Eryk Kulm jr w kolejnej mocnej roli. Czy „Bokser” okaże się filmowym przebojem tej jesieni?
Pod względem rozmachu „Wielka Warszawska” to jedna z największych produkcji realizowanych w tym roku w Polsce. Nic dziwnego, dzięki niej na ekranie ożyje świat sprzed 30 lat – większość nakręconego materiału będzie wymagała obróbki cyfrowej, by warszawskie ulice wyglądały jak w latach 90.
Na planie zdjęciowym pojawi się niemal 3000 statystów, a w filmie znajdą się rekwizyty z epoki – w tym 300 zabytkowych samochodów, które wypożyczono z muzeów motoryzacji i od prywatnych kolekcjonerów, czy rekwizyty związane ze światem wyścigów konnych.
(Fot. Łukasz Bąk/materiały prasowe Next Film)
By powstały ujęcia w trakcie gonitw, zbudowany został specjalny mechaniczny model konia dla realistycznego oddania dynamiki wyścigów podczas scen aktorskich. Część kostiumów sprowadzono z zagranicy, m.in. ze słynnej czeskiej wytwórni filmowej w Barrandovie.
Zdjęcia do produkcji – które potrwają w sumie 41 dni na przestrzeni 4 miesięcy – realizowane są na Torze Wyścigów Konnych na warszawskim Służewcu.
Premiera filmu planowana jest na 2025 rok.
Źródło: materiały prasowe Next Film