1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania
  4. >
  5. „Był jednym z ostatnich wielkich poetów, o których można na kolanach albo wcale”. 20 lat temu zmarł Czesław Miłosz

„Był jednym z ostatnich wielkich poetów, o których można na kolanach albo wcale”. 20 lat temu zmarł Czesław Miłosz

Czesław Miłosz (Fot. Bridgeman Images/East News)
Czesław Miłosz (Fot. Bridgeman Images/East News)
20 lat temu zmarł Czesław Miłosz, autor „Zniewolonego umysłu”, „Rodzinnej Europy” i „Traktatu moralnego” oraz laureat Literackiej Nagrody Nobla. „Nie był autorem igraszek słownych, był poetą myśli trudnej” – tak pisał o nim Leszek Kołakowski.

„Tak właśnie wyobrażałem sobie Smoka. Czesław Miłosz jest jednym z Ostatnich Zatrważających Poetyckich Wielkich Potworów, o którym można na kolanach albo wcale” – tak o Miłoszu pisał Marcin Świetlicki. „Właściwie podporządkował sobie polskie życie literackie i umysłowe lat 90. – skalą talentu i wiedzy, nieporównywalną umiejętnością pracy, ale też wskutek medialnych mechanizmów, które mnożyły jego obecność. My zaś nie zawsze nadążaliśmy za nim i tylko po trosze jak żart brzmi opinia, że czytaliśmy kolejne jego książki znacznie wolniej, niż on je pisał” – mówił z kolei Andrzej Franaszek, autor biografii poety.

Spis treści:

  1. Czesław Miłosz: dzieciństwo, młodość i II wojna światowa
  2. Czesław Miłosz: okres powojenny
  3. Czesław Miłosz: wyjazd do Stanów Zjednoczonych
  4. Czesław Miłosz: Nagroda Nobla
  5. Czesław Miłosz: powrót do Polski
  6. Czesław Miłosz: lata 90. i początek XXI wieku
  7. Czesław Miłosz: schyłek życia

Czesław Miłosz: dzieciństwo, młodość i II wojna światowa

Czesław Miłosz przyszedł na świat w 1911 roku w Szetejniach na Litwie. Dzieciństwo oraz szkolną i uniwersytecką młodość spędził w Wilnie, gdzie powołał do życia grupę poetycką „Żagary”, a w 1933 roku wydał pierwszy tom poezji „Poemat o czasie zastygłym”. To właśnie wtedy był świadkiem brutalnych akcji Młodzieży Wszechpolskiej, getta ławkowego, co zrodziło w nim niechęć do polskiego nacjonalizmu, którą przejawiał przez całe życie. W 1936 roku ukazał się tomik „Trzy zimy”, a rok później Miłosz przeniósł się do Warszawy, gdzie podjął pracę w Polskim Radiu. Okupację przetrwał, pracując jako woźny w Bibliotece Uniwersytetu Warszawskiego i mając nieograniczony dostęp do księgozbiorów. W tym czasie powstawały wiersze, które znalazły się w tomikach „Wiersze”, „Równina”, „Pieśń niepodległa”, a także w opublikowanym w 1945 roku „Ocaleniu”.

Czesław Miłosz: okres powojenny

Od 1945 roku pracował jako radca kulturalny PRL-owskich przedstawicielstw w USA i Francji. W „Rodzinnej Europie” pisał o próbach odnalezienia się w tej rzeczywistości: „Moją sytuację określiłbym jako karkołomną, niesamowitą, nielogiczną, niemoralną, nie-do-opisania”. W 1951 roku w Paryżu poprosił o azyl polityczny, chociaż emigracja oznaczała dla niego oderwanie od jedynego języka, w którym chciał pisać. Świadectwa Zofii Hertz i Jerzego Giedroycia, którzy udzielili mu schronienia, pokazują go jako człowieka na granicy załamania nerwowego, zachowującego się „jak zwierzę w klatce” i myślącego o samobójstwie.

Czesław Miłosz: wyjazd do Stanów Zjednoczonych

W 1960 roku, po kilku latach biedowania, wyjechał do Stanów Zjednoczonych na zaproszenie uniwersytetów California oraz Indiana, gdzie objął katedrę języków i literatur słowiańskich. Tam wykładał przez ponad 20 lat oraz odnosił liczne sukcesy, których zwieńczeniem była Nagroda Nobla w 1980 roku. Przez kilkanaście lat był jednak w USA zupełnie nieznany, a jednocześnie miał poczucie, że w Polsce nikt o nim nie pamięta, przez co jeszcze dotkliwiej odczuwał duchową alienację.

Czesław Miłosz (Fot. Louis Monier/Bridgeman Images – RDA/Forum) Czesław Miłosz (Fot. Louis Monier/Bridgeman Images – RDA/Forum)

W latach 70. żona Miłosza, Janka, śmiertelnie zachorowała. Przez całe lata poeta wykładał na uniwersytecie i zajmował się nią, sprzątał oraz gotował. W tym czasie spadł na niego kolejny cios – ujawniła się choroba psychiczna jego młodszego syna. Pociechy szukał więc w pracy tłumacza Biblii. W USA wydał m.in. „Zniewolony umysł”, „Zdobycie władzy”, „Dolinę Issy”, „Rodzinną Europę”, „Traktat poetycki”, tomy „Widzenia nad Zatoką San Francisco” (1969), „Ziemia Ulro” i „Mój wiek” (1977), jednak w kraju jego twórczość była wówczas niemal nieobecna.

Czesław Miłosz: Nagroda Nobla

9 października 1980 roku poetę obudził o czwartej nad ranem telefon informujący go o przyznaniu mu Nobla. „To nieprawda” – powiedział Miłosz i wrócił do łóżka. Rankiem zauważył jednak dziennikarzy kłębiących się pod jego domem. Na zorganizowanej przez jego wydział konferencji prasowej Miłosz proszony o jakikolwiek komentarz ironizował, że „zdobywca Nobla niekoniecznie jest członkiem inteligentnym”, a 200 tys. dolarów nagrody przeznaczy na zakup farmy i założenie tam plantacji marihuany. Potem oddalił się do sali wykładowej, co było pierwszą z wielu ucieczek noblisty przed popularnością medialną. Jak pisał reporter lokalnej gazety, kampus „był dumny” z Miłosza, choć „wiele ludzi nigdy wcześniej nie słyszało o tym człowieku”.

Nagrodę otrzymał za „bezkompromisową wnikliwość w ujawnianiu zagrożenia człowieka w świecie pełnym gwałtownych konfliktów”. – Jestem częścią polskiej literatury, która jest względnie mało znana w świecie, gdyż jest niemal nieprzetłumaczalna. Porównując ją z innymi literaturami, mogłem ocenić jej niezrównaną dziwaczność. Jest to rodzaj tajnego bractwa, mającego własne obrzędy obcowania z umarłymi, gdzie płacz i śmiech, patos i ironia współistnieją na równych prawach – mówił poeta, odbierając nagrodę w Sztokholmie.

Czesław Miłosz odbiera nagrodę Nobla, 1980 rok. (Fot. Stefan Lindblom/Scanpix/TT newsagency/Forum) Czesław Miłosz odbiera nagrodę Nobla, 1980 rok. (Fot. Stefan Lindblom/Scanpix/TT newsagency/Forum)

Po latach tak opisywał tę chwilę w „Autoportrecie przekornym”: „Kiedy dostałem Nagrodę Nobla, całkowicie straciłem kontrolę i tylko włosy wydzierałem z głowy, dowiadując się, kim jestem w oczach innych. Zawsze uważałem siebie, na przykład, za poetę dość hermetycznego, dla pewnej nielicznej publiczności. I co się dzieje, kiedy tego rodzaju poeta staje się sławny, głośny, kiedy staje się kimś w rodzaju Jana Kiepury, tenora albo gwiazdy futbolu? Naturalnie, powstaje jakieś zasadnicze nieporozumienie”. „Ta korona spada mi na uszy, za duża” – mówił.

Czesław Miłosz: powrót do Polski

Powrót Miłosza do kraju w czerwcu 1981 roku był triumfalny – witały go tłumy, lubelski KUL przyznał mu doktorat honoris causa, w Gdańsku poeta spotkał się z Lechem Wałęsą i stoczniowcami. W Polsce zaczęły się też pojawiać jego wiersze, początkowo w tzw. drugim obiegu, później – już w oficjalnym, a sam Miłosz stał się liderem duchowym wbrew swojej woli. I chociaż cieszył się honorami i wyrazami uznania od czytelników, a nawet zaakceptował wprowadzenie na rynek cukierków o nazwie „miłoszki”, anonimowa ulotka przedstawiająca go jako element polskiej trójcy: miłość obok wiary (Jan Paweł II) i nadziei (Lech Wałęsa), wzbudzała już jego niepokój. Miłosz, dążący do intelektualnej i artystycznej suwerenności, bywał zmęczony zainteresowaniem, zwłaszcza dziennikarzy. „Boże, jak ja nie lubię, jak o mnie piszą” – tak rozpoczynał większość wywiadów oraz bronił się przed wynoszeniem go na piedestał poety katolickiego i narodowego, przez co mówiono, że jest „wyniosły i niesympatyczny”.

„Naprawdę, nie nadaję się na promotora polskiego nacjonalizmu, a na to się kroi. Tym, co piszą do mnie listy i zbierają moje autografy, nawet do głowy nie przychodzi, że ktoś może być czymś innym niż Polak i katolik” – pisał do Giedroycia w styczniu 1981 roku, dodając, że jego zdaniem Polska znowu wchodzi „we władzę dzikiego nacjonalizmu i mesjanizmu”. Świadkowie wizyty z czerwca 1981 roku zapamiętali Miłosza jako człowieka niechętnego wypowiedziom o charakterze politycznym, spiętego i zamkniętego w sobie.

Czesław Miłosz: lata 90. i początek XXI wieku

W latach 90. Miłosz jako artysta nie spoczął na laurach i wciąż regularnie pisał oraz wydawał wiersze – w ostatniej dekadzie jego życia ukazały się m.in.: „Na brzegu rzeki”, „Abecadło Miłosza”, „Piesek przydrożny”, „Inne abecadło”, „To” i „Druga przestrzeń”. W 2000 roku, podczas promocji zbioru wierszy „To”, z widowni padło pod adresem Miłosza tylko jedno pytanie: „Czy gdyby, podobnie jak Faust, mógł zawrzeć pakt z diabłem i mieć znowu 18 lat, ale pod warunkiem, że nie jest już wielkim poetą, że nie przeżył swojego całego, wypełnionego dramatycznymi wyborami życia – czy zgodziłby się na to?”. Poeta odpowiedział zdecydowanie: „Nie”.

Czesław Miłosz (Fot. Schiffer-Fuchs, Anita/SZ-Photo/Forum) Czesław Miłosz (Fot. Schiffer-Fuchs, Anita/SZ-Photo/Forum)

W tym samym roku Miłosz zamieszkał w Krakowie z młodszą o 33 lata żoną Carol, otoczony przyjaciółmi i wielbicielami, traktowany jak autorytet. Wzrok poety znacznie się wtedy pogarszał i podczas odwiedzin w mieszkaniu przy ul. Bogusławskiego najczęściej zastawało się go przed specjalnym rzutnikiem, który wyświetlał powiększone strony druku. Ostatnią książką napisaną jego ręką było „Inne abecadło” (1998), potem już tylko dyktował.

Gdy w 2002 roku Carol odeszła, poeta poczuł, że został sam i nie ma już nikogo, z kim mógłby dzielić wspomnienia. Z jego zdrowiem również było coraz gorzej. Opiekował się nim profesor Andrzej Szczeklik, lekarz krakowskich artystów, którego Miłosz nazwał „szamanem, który umie udać się w zaświaty i sprowadzić duszę chorego z powrotem na ziemię”. Miłosz był pacjentem trudnym, bo nieufnym. Wymusił na profesorze obietnicę, że nie umrze w szpitalu, tylko u siebie w domu, z czym wiąże się pewna historia.

Pewnej nocy Andrzej Szczeklik odebrał telefon od Miłosza, który obawiał się, że umiera z powodu problemów z sercem. Profesor kazał mu przyjechać do szpitala, jednak Miłosz wolał umrzeć w domu. W końcu zgodził się na wizytę. Szczeklik szybko stwierdził, że to tylko nerwoból, na który pomoże kroplówka, ale poeta i tak nie chciał spędzać nocy w szpitalu. Lekarz nie wytrzymał: „Leczę pana od 12 lat, dlaczego mi pan nie ufa?”. Rano Miłosz, już spokojny, niechętnie przyznał: „Uwierzyłem w potęgę pańskiej chemii”.

Czesław Miłosz: schyłek życia

Przeważnie leżał w domu, gdzie opiekował się nim syn Antoni. Asystentka poety Agnieszka Kosińska wspomina, że Miłosz w pewnym sensie sam zdecydował o swojej śmierci. „To była sztuka dobrego umierania. Bardzo spokojny, bardzo pewny siebie proces kończenia ziemskich interesów, odłączania głowy od reszty, woli od głowy, nie chaotycznie, nerwowo i neurotycznie, absolutnie nie. Trwało to od początku 2004 roku. Wszyscy w domu wiedzieliśmy, że umiera, że chce umrzeć i że to ma tak wyglądać. Powiedział mi, że kończy już dyktowanie, wszelkie zatrudnienia literackie, korespondencję, sprawy z wydawcami, że zostawia to mnie. Jemu żeby dać spokój”. W ostatnich miesiącach Kosińska dużo czytała mu na głos, jednak serce poety było coraz słabsze i coraz częściej trafiał do szpitala.

Zmarł 14 sierpnia 2004 roku w wieku 93 lat. – Żegnamy się dzisiaj z poetą, ale nie żegnamy się z jego poezją. Ona nas wszystkich tutaj obecnych i wszystkich nieobecnych przeżyje na pewno – powiedziała podczas pogrzebu Wisława Szymborska. Poeta został pochowany w krypcie zasłużonych klasztoru oo. Paulinów na Skałce w Krakowie – obok m.in. Jana Długosza, Stanisława Wyspiańskiego i Karola Szymanowskiego.

Źródło: Agata Szwedowicz, „20 lat temu zmarł Czesław Miłosz, poeta, laureat literackiego Nobla”, pap.pl [dostęp: 14.08.2024]

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze