1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Filmy
  4. >
  5. Polacy, którzy zdobyli Oscara – i ci, którzy byli o krok. Zobacz, kto z naszych rodaków triumfował w Hollywood

Polacy, którzy zdobyli Oscara – i ci, którzy byli o krok. Zobacz, kto z naszych rodaków triumfował w Hollywood

Andrzej Wajda, laureat honorowego Oscara za całokształt twórczości, pozuje z wręczającą mu statuetkę Jane Fondą, 2000 rok (Fot. Mike Blake/Reuters/Forum)
Andrzej Wajda, laureat honorowego Oscara za całokształt twórczości, pozuje z wręczającą mu statuetkę Jane Fondą, 2000 rok (Fot. Mike Blake/Reuters/Forum)
Oscary to najważniejsze nagrody filmowe na świecie, a każdy, kto choć raz stanął na oscarowej scenie, zapisuje się w historii kina. Wśród laureatów tej prestiżowej statuetki nie brakuje Polaków – od wielkich reżyserów po mistrzów dźwięku i animacji. Są też ci, którym nagroda niemal wymknęła się z rąk. Kto zdobył Oscara? Kto otarł się o triumf? Oto historia polskich sukcesów w Hollywood.

Oscary budzą emocje na całym świecie, a co roku miliony widzów śledzą galę, kibicując swoim faworytom. Dla filmowców to nie tylko prestiżowe wyróżnienie, ale też przepustka do wielkiej kariery. Polacy od lat zaznaczają swoją obecność w Hollywood – zarówno jako zdobywcy złotych statuetek, jak i nominowani, którzy byli o krok od triumfu.

W naszej historii nie brakuje oscarowych momentów chwały – od pierwszego wyróżnienia w 1942 roku dla Leopolda Stokowskiego, przez spektakularne sukcesy Andrzeja Wajdy, Romana Polańskiego czy Pawła Pawlikowskiego, aż po najnowsze tryumfy Jana Komasy i Tomasza Kota. Ale nie zawsze było kolorowo – wielu polskich twórców musiało przełknąć gorycz porażki, mimo że ich dzieła na stałe zapisały się w światowej kinematografii.

Kto zdobył Oscara? Kto był blisko, ale musiał obejść się smakiem? W tym artykule przyjrzymy się największym polskim sukcesom i niedoszłym triumfom na oscarowej scenie.

1942: Leopold Stokowski i „Fantazja” Walta Disneya

Pierwszego Oscara w historii zapewnił nam pochodzący z irlandzko-polskiej rodziny Leopold Stokowski. I chociaż nigdy nie mówił po polski, a całe życie spędził na Zachodzie, mówił o sobie, że jest czystej krwi Polakiem. Jego współpraca z Waltem Disneyem zaczęła się od rozmów na temat nowej animacji z Myszką Miki. Stokowski zaproponował wówczas, za darmo stworzy muzykę do filmu. Tak zrodził się pomysł na „Fantazję” ilustrowaną dziełami muzyki klasycznej. Co ciekawe, kiedy film trafił na ekrany, nie spotkał się z zachwytem krytyków, jednak podczas oscarowej gali twórcy otrzymali specjalne statuetki. Jedna z nich trafiła do Stokowskiego – za „wspaniałe osiągnięcie nowej formy wizualizacji muzyki” oraz „rozszerzenie filmu z rozrywki w dziedzinę sztuki”.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

1954: Bronisław Kaper i muzyka do „Lili”

Po kolejnego Oscara sięgnęliśmy 12 lat później. Zdobywcą był Bronisław Kaper, jeden z najzdolniejszych kompozytorów Hollywood swojego czasu. Do Oscara nominowany był czterokrotnie, a w 1954 roku rywalizował m.in. z Miklósem Rózsą nominowanym za muzykę do „Juliusza Cezara”, który był największym rywalem, hollywoodzką supergwiazdą z 17 (!) nominacjami i trzema statuetkami na koncie. Złota statuetka istotnie trafiła w ręce Polaka, po premierze „Lili” wszyscy nuciła jego piosenkę „Hi-Lili, Hi-Lo”.

W 1982 roku Polak tak wspominał rywalizację z amerykańsko-węgierskim kompozytorem: Podczas uroczystości rozdawania Oscarów siedzieliśmy obok siebie, on przy przejściu na estradę. W pewnej chwili powiedział:

„Bronek, zamieńmy się miejscami, po co masz mi stąpać po czubkach butów, kiedy będziesz szedł po Oscara”.

Odpowiedziałem: „Może właśnie ty go dostaniesz”. Na to on: „Nie zawracaj głowy, każdy wie, że ty dziś wyjdziesz z Oscarem”.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

1978/1990: Stefan Kudelski i sprzęt nagrywający Nagra

Trzeciego w historii Oscara zapewnił nam Stefan Kudelski, inżynier, który w 1951 roku wynalazł sprzęt nagrywający Nagra. Polskie magnetofony nie tylko zrewolucjonizowały rejestrację dźwięku dla radia, telewizji i filmu, ale też okazały się prawdziwym błogosławieństwem dla hollywoodzkich dźwiękowców – niewielkie urządzenia łatwo było przenieść, a także ukryć, dzięki czemu można było rejestrować dźwięk podczas trudnych zdjęć w plenerze. Nie dziwi zatem, że polski inżynier otrzymał od Amerykańskiej Akademii Filmowej nagrody aż dwukrotnie: w 1978 roku odebrał Oscara za rozwój techniki nagrywania dźwięku, a w 1990 roku nagrodę Gordona E. Sawyera.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

1983: Zbigniew Rybczyński i „Tango”

Oscarowa historia Zbigniewa Rybczyńskiego jest jedną z najciekawszych w dziejach nagród Akademii. Laureat Oscara w dniu otrzymania nagrody trafił bowiem do aresztu. Od początku nie było łatwo. Wiadomość o nominacji zastała go w Wiedniu. Rybczyński otrzymał wizę, jednak Akademia przesłała mu bilet tylko w jedną stronę, więc na powrót musieli zrzucać się przyjaciele artysty. Rybczyński poleciał, ale gdy po odebraniu statuetki udał się na papierosa, wracając natknął się na policyjną ochronę, która aresztowała go w związku z zagrożeniem terrorystycznym. Sprawa zakończyłaby się na miejscu, jednak twórca nie znał wówczas angielskiego, więc nie tylko nie wytłumaczył policjantom sytuacji, ale też skopał dwóch z nich. I tak świeżo upieczony laureat Oscara trafił na dołek. Wyszedł dopiero następnego dnia, stając się gwiazdą nie tylko dla lokalnej policji, ale też współwięźniów doceniających fakt, że polski artysta nie poddał się bez walki.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

1994: Allan Starski/Ewa Braun i „Lista Schindlera”

Kolejne Oscary na koncie Polaków pojawiły się w 1994 roku, gdy złote statuetki trafiya w ręce Allana Starskiego i Ewy Braun, jednak niewiele brakowało, a Starski w ogóle nie dotarłby na galę. Jego kierowca nie znał bowiem miasta i w drodze na imprezę po prostu ruszył za inną „oscarową” limuzyną, która jak się okazało zamiast do Dorothy Chandler Pavilion jechała do domu jednego z gości gali, który musiał wrócić po zaproszenie. Dopiero stamtąd, po przejechaniu połowy miasta, oba samochody ruszyły na galę, wyjątkowo szczęśliwą dla polskich twórców. Allan Starski i Ewa Braun odebrali bowiem tego wieczoru Oscara za najlepszą scenografię i dekorację wnętrz, a „Lista Schindlera” zdobyła aż siedem statuetek.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

1994: Janusz Kamiński i „Lista Schindlera”

Tego samego wieczoru swojego pierwszego w karierze Oscara otrzymał również Janusz Kamiński, operator, który w następnych dekadach został stałym współpracownikiem Stevena Spielberga i jednym najważniejszych autorów zdjęć w Hollywood. W „Liście Schindlera” Kamiński postawił na prostotę: zdjęcia „z ręki” i chropawą fakturę obrazu. Wszystko to składało się na ekranową prawdę, która uczyniła film Spielberga jednym z najważniejszych wojennych obrazów w historii amerykańskiego kina. W 1994 roku film był zresztą jednym z oscarowych faworytów. Jak Kamiński wspomina ten wieczór?

„Nie przypuszczałem, że mogę wygrać”.

Odbierając statuetkę Kamiński przyznał też, że możliwość nadania kształtu obrazowi w tym filmie była „najważniejszym wydarzeniem jego zawodowego życia”.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

1999: Janusz Kamiński i „Szeregowiec Ryan”

Spotkanie ze Spielbergiem zaowocowało długoletnią współpracą i wieloma projektami. Jednym z nich był film, który przyniósł Kamińskiemu drugiego Oscara w karierze – „Szeregowiec Ryan”, arcydzieło kina wojennego. Co ciekawe, inspiracją do stworzenia oryginalnej wizualnej formy filmu były zdjęcia wykonane przez Roberta Capę, jednego z najsłynniejszych operatorów wojennych, który uwiecznił na nich lądowanie w Normandii. W trakcie wywoływania zdjęć filmy uległy jednak zniszczeniu. Ocalało zaledwie osiem obrazów przedstawiających rozmazane sylwetki żołnierzy. I właśnie one stały się inspiracją dla twórców filmu, którzy chcieli, aby obraz wojny był jak najbardziej prawdziwy i nawet jeśli obiektywy ulegały zachlapaniu wodą lub krwią – nie przerywali ujęcia. Dzięki temu powstała jedna z najsłynniejszych wojennych sekwencji w historii kina.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

2000: Andrzej Wajda i honorowy Oscar za całokształt twórczości

Na pomysł zrobienia czegoś, aby Andrzej Wajda dostał wreszcie Oscara, wpadł Paweł Potoroczyn, konsul do spraw kultury RP w Los Angeles. W 1999 roku brał on bowiem udział w festiwalu Freedom Film, gdzie wręczano nagrodę im. Andrzeja Wajdy. Odczytano wówczas list Spielberga składający się jedynie z czterech słów:

„To Andrzej, my inspiration”.

Te słowa zainspirowały Potoroczyna do powalczenia o honorowego Oscara dla polskiego mistrza kina. Swoją cegiełkę dołożył też Janusz Kamiński, na prośbę którego Spielberg napisał list do członków Amerykańskiej Akademii Filmowej z propozycją nagrodzenia Wajdy za całokształt twórczości. W efekcie Wajda, który miał już na koncie trzy nominacje do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego („Ziemia Obiecana”, „Panny z Wilka”, „Człowiek z żelaza”) w 2000 roku odebrał nagrodę Akademii, wygłaszając jedno z najsłynniejszych polskich oscarowych podziękowań. Po otrzymaniu nagrody mówił w „Rzeczpospolitej”:

„Uważam, że Akademia Filmowa czeka, aż człowiek postarzeje się dostatecznie, żeby mógł dostać Oscara. Oni pewnie uznali, że jestem już starym człowiekiem, że »Panem Tadeuszem« zamykam swoją filmową działalność. Nie wiedzieli, że ja dopiero zaczynam”.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

2003: Roman Polański i „Pianista”

„Pianista” przyniósł Romanowi Polańskiemu jedynego w karierze Oscara. Reżyser miał zresztą do niego stosunek szczególny, o czym mówił m.in. w filmie dokumentalnym o swoim życiu:

– Gdyby miano mi położyć na grobie jedną rolkę filmu, chciałbym, żeby to był „Pianista”.

Wcześniej nominowany był aż trzykrotnie: za scenariusz „Dziecka Rosemary” (1969), reżyserią „Chinatown” (1975) i „Tess” (2003), ale statuetką zaowocowała dopiero przeniesiona na ekran historia Władysława Szpilmana. A właściwie trzema, bo Oscary za „Pianistę” otrzymali także Adrien Brody za główną rolę męską oraz Ronald Harwood za scenariusz adaptowany. Polański nie mógł jednak osobiście odebrać swojej nagrody w związku z oskarżeniem o gwałt na nieletniej i niezakończonym sądowym postępowaniem. Nagrodę odebrał dopiero we wrześniu 2003 roku podczas festiwalu w Deauville. Co ciekawe, 2003 roku o Oscara za reżyserię walczyli również m.in. Martin Scorsese i Pedro Almodóvar, czyli prawdziwi giganci kina. Fakt, że nagrodę dla polskiego reżysera przyjęli owacjami na stojąco był jednym z najbardziej wymownych wyrazów uznania dla jego dzieła.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

2005: Jan A.P. Kaczmarek i „Marzyciel”

Kolejnego Oscara polskie kino otrzymało już w 2005 roku, kiedy nagrodę Akademii odebrał Jan A. P. Kaczmarek, kompozytor muzyki do filmowej opowieści o życiu Jamesa Barriego i przyjaźni, która zainspirowała powstanie „Piotrusia Pana”. – Miałem świadomość, że to wyjątkowy film. James Barrie i Piotruś Pan to w kulturze anglosaskiej znaczące symbole, a zderzenie się z nimi było unikatowym doświadczeniem – mówił twórca w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”. Co ciekawe, obraz Marca Forstera był wielkim kinowym hitem i otrzymał aż siedem nominacji do Oscara: dla najlepszego filmu, za kostiumy, główną rolę męską (Johnny Depp), montaż, scenografię, scenariusz adaptowany i muzykę. Podczas uroczystej gali statuetkę odebrał jedynie Jan A. P. Kaczmarek.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

2008: studio Se-ma-for i „Piotruś i Wilk”

Kiedy w 2008 „Piotruś i Wilk” otrzymywał Oscara, łódzkie studio Se-ma-for miało podwójną okazję do świętowania. Ćwierć wieku po otrzymaniu Oscara dla wyprodukowanego w Łodzi „Tanga”, studio jako koproducent lalkowej ekranizacji baletu Sergiusza Prokofiewa znów mogło cieszyć się ze statuetki. Zdjęcia do filmu odbywały się w halach Łódzkiego Centrum Filmowego oraz Se-ma-fora, gdzie stworzono las o wymiarach 22 na 16 metrów, z 360-stopniowym horyzontem, tysiącem drzew i krzewów, trawą, kamieniami i niebem. Odbierając Oscara dla najlepszej krótkiej animacji reżyserka Suzie Templeton mówiła:

„Ta nagroda jest dla każdego, kto pracował, aby spełnić nierealny sen, jakim wydawał się ten film”.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

2014: Paweł Pawlikowski i „Ida”

– Kiedy zabierałem się do robienia „Idy”, czułem znużenie typowymi kinowymi zabiegami. Chciałem zrobić film w pewnym sensie samobójczy, bo nudny – wszystko zamknąć w statycznych obrazkach. Myślałem, że „Ida” to mój ostatni film i nie chciało mi się zabiegać o względy widza. A widz o dziwo i tak się znalazł – tak o swoim filmie mówił w rozmowie z „Vogue” Paweł Pawlikowski. Opowieść o dziewczynie szykującej się do zakonnych święceń i odbywającą podróż w stronę samopoznania, spotkała się z ciepłym przyjęciem na całym świecie. Film zdobył mnóstwo nagród i wyróżnień, w tym oscarową nominację za zdjęcia Łukasza Żala i Ryszarda Lenczewskiego, oraz samego Oscara dla Pawlikowskiego, za skromność i poetycki ton. Odbierając nagrodę mówił:

„Nakręciłem czarno-biały film o potrzebie ciszy, wycofania się ze świata i kontemplacji, a teraz jestem tu – w epicentrum hałasu i uwagi świata. Życie jest pełne niespodzianek”.

Proszę akceptuj pliki cookie marketingowe, aby wyświetlić tę zawartość YouTube.

Warto również wspomnieć o 2016 roku. W nagrodzonym Oscarem zespole, który pracował nad efektami specjalnymi do „Księgi dżungli”, był również Polak – Jacek Pilarski.

Polacy nominowani do Oscara

Najczęściej nominowanym polskim twórcą był Andrzej Wajda. Mimo to, jedyną statuetkę za film międzynarodowy w historii rodzimej kinematografii zdobyła jak dotąd „Ida” (2015).

Lista polskich pełnych metraży nominowanych do Oscara:

  • „Nóż w wodzie” Romana Polańskiego (1964)
  • „Faraon” Jerzego Kawalerowicza (1967)
  • „Potop” Jerzego Hoffmana (1975)
  • „Ziemia obiecana” Andrzeja Wajdy (1976)
  • „Noce i dnie” Jerzego Antczaka (1977)
  • „Panny z Wilka” Andrzeja Wajdy (1980)
  • „Człowiek z żelaza” Andrzeja Wajdy (1982)
  • „Gorzkie żniwa” Agnieszki Holland (1986)
  • „Trzy Kolory: Czerwony” Krzysztofa Kieślowskiego (1994)
  • „Europa, Europa” Agnieszki Holland (1992)
  • „Katyń” Andrzeja Wajdy (2008)
  • „W ciemności” Agnieszki Holland (2012)
  • „Ida” Pawła Pawlikowskiego (2015) – Oscar
  • „Twój Vincent” DK i Hugh Welchmanów (2018) – nominacja za animację
  • „Zimna wojna” Pawła Pawlikowskiego (2019)
  • „Boże Ciało” Jana Komasy (2020)
  • „IO” Jerzego Skolimowskiego (2022)

Lista polskich krótkich metraży nominowanych do Oscara:

  • „Morze” Wandy Jakubowskiej i Stanisława Wohla (1933) – nominacja za krótki dokument
  • „Tango” Zbigniewa Rybczyńskiego (1980) – Oscar za krótką animację
  • „Męska sprawa” Sławomira Fabickiego (2001)
  • „Katedra” Tomasza Bagińskiego (2002) – nominacja za krótką animację
  • „Dzieci z Leningradzkiego” Hanny Polak i Andrzeja Celińskiego (2004) – nominacja za krótki dokument
  • „Piotruś i wilk” Suzie Templeton (2006) – Oscar za krótką animację
  • „Królik po berlińsku” Bartka Konopki (2009) – nominacja za krótki dokument
  • „Joanna” Anety Kopacz (2013) – nominacja za krótki dokument
  • „Nasza klątwa” Tomasza Śliwińskiego (2013) – nominacja za krótki dokument
  • „Sukienka” Tadeusza Łysiaka (2022)
Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze