1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Kultura
  4. >
  5. Piosenki z TikToka, od których nie można się uwolnić. Tych 6 ma ciekawą historię

Piosenki z TikToka, od których nie można się uwolnić. Tych 6 ma ciekawą historię

(Fot. materiały prasowe Sony Music)
(Fot. materiały prasowe Sony Music)
Za jedną kryje się pełna ukrytych symboli historia nieudanego małżeństwa. Inna popularność zawdzięcza filmikowi z szopem praczem. Jeszcze inna jest hołdem dla kobiety walczącej o prawa człowieka. Piosenki, które stały się viralem na TikToku, to często o wiele więcej niż chwytliwe kawałki do tańca, które trudno sobie wybić z głowy. Oto historia sześciu z nich.

„Pedro” Jaxomy, Agatino Romero, Raffaella Carrà

Włoszka Rafaella Carrà nagrała dziesiątki przebojów, zagrała w Hollywood w filmie u boku Franka Sinatry, a dla włoskiej telewizji przeprowadziła w latach 80. wywiad z Matką Teresą, który obejrzało 14 milionów widzów. Zmarła trzy lata temu, więc nie doczekała wielkiego come backu „Pedro”, ale pewnie byłaby zaskoczona, że pomimo tak bogatego dorobku artystycznego, światową sławę przyniesie jej… filmik z szopem praczem w roli głównej.


Historia, jak ta mogła wydarzyć się tylko w zwariowanej wirtualnej rzeczywistości. Pod koniec sierpnia 2023 roku rosyjski tiktoker @fleksa30 wrzucił na swój profil filmik, na którym w obiektywie kamery kręci się jego udomowiony szop pracz o wdzięcznym imieniu Ginger. W tle leciała muzyka i wyglądało to, jakby zwierzę kręciło się na płycie vinylowej. W kwietniu tego roku japoński twórca video, @naofumi_iwatani1998, wykorzystał filmik z Ginger, ale zmienił muzykę w tle na „Pedro” Rafaelli Carry.
Przebój „Pedro” został nagrany w latach 80., a wersja, którą znamy z TikToka to remiks autorstwa niemieckich producentów: Jaxomy i Agatino Romero. Piosenka opowiada historię dziewczyny, która odwiedza w Santa Fe w Nowym Meksyku i zakochuje się w swoim przewodniku - chłopakiem o imieniu Pedro. Ze zwiedzania chyba niewiele wyszło, bo Rafaella Carrà śpiewa, że „często zabierał ją oglądać gwiazdy, ale w ogóle nie widziała Santa Fe”.
„Pedro”, oprócz tego, że stał się viralem i kulturowym fenomenem, sprawił, że ludzie zainteresowali się nie tylko muzyką Raffaeli Carry, ale też… szopami praczami. Wielbiciele i hodowcy tych zwierząt wykorzystali bowiem włoski przebój do tego, by edukować na TikToku ludzi na ich temat.

„Flowers” Miley Cyrus

Od premiery tej piosenki minęło już półtora roku, a Miley Cyrus wciąż nie powiedziała czy to rewanż na eks-mężu, aktorze Liamie Hemswerthcie, za liczne zdrady. Internauci tygodniami tropili ukryte w tekście i teledysku znaki. A było ich wiele. Po pierwsze Miley wypuściła „Flowers” w dniu urodzin byłego męża. Dom, w którym nagrała teledysk to podobno ten sam, w którym rzekomo zdradzał ją w czasie trwania małżeństwa, a złota suknia, którą piosenkarka ma na sobie, to aluzja do aktorki Jennifer Lawrence, która – jeśli wierzyć plotkom – przyczyniła się do rozpadu jej związku (Lawrence w podobnej złotej sukni wystąpiła na premierze filmu „The Hunger Games”, w którym zagrała z Hemsworthem). Poza tym Miley śpiewa, że „zbudowała dom i patrzyła, jak on płonie”, a przecież dom, w którym mieszkała z Liamem spłonął w czasie pożarów w Kalifornii. I najważniejsze - fragment, że sama może kupić sobie kwiaty, to, zdaniem internautów, odpowiedź na piosenkę, którą podczas ślubu zadedykował jej mąż – przebój Bruno Marsa, w którym padają słowa: „Mogłem kupić ci kwiaty”.

„Flowers” uchodzi za jedną z najbardziej nietypowych piosenek o rozstaniu. Podczas gdy większość artystów użala się nad złamanym sercem, Miley Cyrus śpiewa, że choć nie chciała, żeby jej związek się rozpadł, zdaje sobie sprawę, że może sobie sama dać to, co dostawała od partnera i jest to dla niej uwalniające uczucie. Jej postawa zainspirowała kobiety na całym świecie, które zaczęły wrzucać na TikToka własne wersje teledysku. Zapoczątkowała też trend na „self dating”, czyli randki ze sobą, o którym wciąż głośno jest w mediach.

„Espresso” Sabrina Carpenter

Krytycy muzyczni narzekali, że tekst tej piosenki jest infantylny i wytykali Sabrinie Carpenter nieznajomość gramatyki języka angielskiego. Ona odpowiadała w wywiadach, że ważniejsze od poprawności jest dla niej to, by w piosenkach padały słowa, które mogą stać się… hasztagami. „Ta piosenka jest w pewnym sensie o postrzeganiu kobiecości jako swojej super mocy” – dodała w jednym z wywiadów wyjaśniając, że w „Espresso” śpiewa o tym, że jest tak gorąca, że jej mężczyzna nie może spać, bo jest od niej uzależniony niczym od mocnej kawy.

Fanom Sabriny Carpenter najwyraźniej nie przeszkadza ani infantylny tekst, ani niepoprawna angielszczyzna, bo taneczne „Espresso” zostało pobrane w sieci już ponad 100 milionów razy. W dodatku pobiło rekord grupy The Beatles, którego przez 66 lat nie pobił żaden artysta - dwóch hitów w pierwszej trójce prestiżowej listy przebojów Billboard Hot 100 w tym samym czasie (drugą piosenką Sabriny na liście było „Please Please Please”).
Do zainteresowania „Espresso” i samą Sabriną Carpenter w dużej mierze przyczynił się też jej związek z Barry’m Keoghanem. Piosenkarka i irlandzki aktor (znany z filmów „Saltburn” i „Duchy Inisherin”, za który dostał nominację do Oskara), poznali się we wrześniu ubiegłego roku na pokazie Givenchy w Paryżu. Przez kilka miesięcy utrzymywali swój związek w tajemnicy.
W maju tego roku pokazali się oficjalnie razem na Gali Met. Na to największe w Nowym Jorku święto mody ona założyła suknię inspirowaną „Alicją w Krainie Czarów”, on włożył garnitur w kolorze… espresso, sugerując, że to właśnie on jest tajemniczym, uzależnionym od Sabriny niczym od kawy, mężczyzną.

„Texas Hold’em” Beyoncé

Tuż przed występem w przerwie tegorocznego finału Super Bowl, Beyoncé pojawiła się w zabawnej reklamie jednej z sieci komórkowych. Próbowała w niej różnych rzeczy, by wreszcie „rozwalić internet”, czyli pobić rekord popularności online. Ogłosiła między innymi, że startuje w wyborach prezydenckich i dała koncert na statku kosmicznym. Kiedy się to nie udało, po prostu wypuściła nową piosenkę. I wtedy „rozwaliła internet”. Ten scenariusz powtórzył się w prawdziwym życiu.
Podczas przerwy w finale Super Bowl zaśpiewała „Texas Hold’Em” i… internet dosłownie eksplodował. Chwytliwy kawałek nawiązujący do teksańskich korzeni Beyoncé i miłości do muzyki country, stał się najczęściej graną przez radiostacje piosenką w historii Stanów Zjednoczonych i utworem country, który najszybciej w historii Spotify został odsłuchany ponad 100 milionów razy. Sprawił też, że Beyoncé zapisała się na kartach historii muzyki country jako pierwsza ciemnoskóra artystka, której utwór trafił na szczyt listy przebojów country prestiżowego magazynu Billboard.

Nie obyło się jednak bez kontrowersji. Niektórzy internauci twierdzą, że „Texas Hold’Em”, w którym Beyoncé śpiewa o swojej pewności siebie i charyzmie, gdy gra w pokera ze swoimi rywalkami, jest plagiatem muzyki z… kanadyjskiej kreskówki. Część radiostacji grających country odmówiło puszczania piosenki na antenie. Ugięły się dopiero pod naciskiem fanów gwiazdy, którzy oskarżyli je o rasizm. Większość jednak wychwalała Beyoncé za złamanie barier w muzyce country, która od dekad zdominowana jest przez mężczyzn.

„Makeba” Jain

Pewnie tylko ci, którzy inetersują się historią Afryki i walki o prawa człowieka, domyślili się, że viralowa piosenka, w której powtarzają się słowa „Makeba, Makeba, ma qué bella. Can I get a „oohe?” jest więcej niż tylko kolejnym tanecznym kawałkiem, który trudno sobie wybić z głowy. Nagrana w 2015 roku przez francuską wokalistkę Jain „Makeba” jest hołdem złożonym kobiecie znanej jako Mama Africa.
Naprawdę nazywała się Miriam Makeba, urodziła się w latach 30. w Republice Południowej Afryki i oprócz tego, że była wokalistką jazzową, była również jedną z najbardziej znanych afrykańskich aktywistek na rzecz praw człowieka. W 1959 roku Makeba wyjechała do Nowego Jorku, zagrała w kultowym filmie „King Kong” i wyszła za aktora Hugh Masekela, który był jej partnerem na planie. Śpiewała na wiecach Martina Luthera Kinga i na słynnym urodzinowym przyjęciu prezydenta Johna Kennedy’ego w Madison Square Garden, na którym Marylin Monroe zaśpiewała mu „Happy Birthday”.

Była dumna ze swojego afrykańskiego pochodzenia. Odmawiała upodabniania się do białych kobiet: prostowania włosów i używania produktów wybielających skórę. W swoich piosenkach i w wywiadach odważnie poruszała temat dyskryminowania ciemnoskórych mieszkańców RPA. Złożyła nawet na ten temat zeznania przed Organizacją Narodów Zjednoczonych, co pomogło w walce z apartheidem. Władze cofnęły jej za to paszport, by nigdy nie wróciła do kraju.
W hołdzie dla Makeby, zafascynowana afrykańską kulturą Jain, śpiewa: „Chcę zobaczyć, jak śpiewasz, chcę zobaczyć, jak walczysz. Bo jesteś prawdziwym pięknem praw człowieka". I choć jej piosenka stała się na TikToku i Instagramie viralem, tak naprawdę jest pięknym hołdem dla afrykańskiej kultury i kobiety, która walczyła o nią przez całe życie.

„As It was” Harry Styles

Jeśli ktoś posłucha tej piosenki w całości, a nie tylko jej znanego z TikToka fragmentu, usłyszy na początku głos chrześnicy Harry’ego Stylesa, która mówi: „Chodź Harry, chcemy ci powiedzieć: „dobranoc”. Można się wtedy poczuć, jakbyśmy byli w domu Harry’ego. I chyba o to chodzi – w końcu płyta, z której pochodzi ten przebój nosi tytuł „Harry’s House”.
W wywiadzie dla Apple Music Styles zasugerował, że „As It Was” jest o pandemii, która zmusiła go do zwolnienia tempa. „Wszystko, co wydarzyło się w pandemii, po prostu nigdy nie będzie takie samo jak przedtem” – powiedział („Jak przedtem” to po angielsku właśnie „As It was” – przyp.)

Niektórzy podejrzewają jednak, że ten melancholijny, zaśpiewany z tęsknotą w głosie utwór w stylistyce muzyki elektronicznej lat 80. jest piosenką o traumie z dzieciństwa, jaką był dla Harry’ego rozwód rodziców. Ma o tym świadczyć fragment: „Dzwonię dzwonkiem do drzwi i nikt nie przychodzi, żeby mi pomóc. Twój tata mieszka osobno, chce tylko wiedzieć czy nic ci nie jest”, nawiązujący do autodestrukcyjnych zachowań nastoletniego Stylesa i tęsknoty za nieobecnym ojcem.
Jeszcze inna teoria mówi, że to piosenka o burzliwym romansie z Olivią Wilde - aktorką, która zostawiła dla niego w Ameryce męża i dwójkę dzieci. Dowodem na to mają być z kolei słowa: „Nie chcę rozmawiać o tym, co było. Zostaw Amerykę, dwoje dzieci, podążaj za nią”. I choć kulisy powstania tego utworu pozostają tajemnicą, pewne jest, że dzięki niej Harry Styles wrócił na szczyt. „As It Was” to jego pierwszy hit numer 1 od czasu „Watermelon Sugar”.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze