Niedawno media obiegła wiadomość o niespodziewanym ślubie Lany Del Rey z jej nowym partnerem, Jeremym Dufrenem. Romans sławnej piosenkarki ze starszym o dekadę łowcą aligatorów ujrzał światło dzienne zaledwie miesiąc przed ich zaślubinami. Szybkie śluby w show-biznesie to jednak nic nadzwyczajnego. Czy takie związki są z góry skazane na niepowodzenie? Psychoterapeutka Sandra Panuś tłumaczy, co sprawia, że małżeństwo zawarte po krótkiej znajomości ma szansę przetrwać.
O Lanie Del Rey, podobnie jak o wielu innych gwiazdach estrady, dość często mówi się nie tylko ze względu na dokonania artystyczne, ale także zawirowania w życiu miłosnym. Autorka hitu „Summertime Sadness” na przestrzeni lat wiązała się głównie z kolegami z branży, ale na liście jej byłych partnerów znajdują się także m.in. policjant oraz gwiazdor telewizyjnego reality show. Żaden z nich nie stanął jednak z nią na ślubnym kobiercu. Tej sztuki pod koniec września tego roku dokonał dopiero niejaki Jeremy Dufrene, przewodnik wycieczek po bagnach Luizjany.
Choć Elizabeth Woolridge Grant (tak brzmi prawdziwe nazwisko gwiazdy) i jej ukochany po raz pierwszy spotkali się już w 2019 roku, wszystko wskazuje na to, że parą zostali całkiem niedawno. Warto wspomnieć, że jeszcze w grudniu 2023 roku Del Rey zapewniała w wywiadzie dla „Harper's Bazaar”, że jest singielką, tym samym potwierdzając rozstanie ze swoim poprzednim narzeczonym, muzykiem i menedżerem Evanem Winikerem. O tym, że z 49-letnim Dufrenem wokalistkę łączy coś więcej niż przyjaźń, fani dowiedzieli się dopiero w sierpniu, czyli zaledwie kilka tygodni przed elektryzującymi wieściami na temat ich nagłych zaślubin.
Czy szybki ślub może być wyrazem bardzo dojrzałej miłości, czy raczej impulsu wynikającego z euforii emocjonalnej? Sandra Panuś, psychoterapeutka dorosłych i par, tłumaczy, jak odróżnić zdrową emocjonalność od potencjalnie pochopnej decyzji.
– Emocje, jak listonosz, przynoszą ważne informacje, ale pamiętajmy, że niektóre prezenty dopiero po otworzeniu okazują się trafione lub nie.
„Haj” emocjonalny powoduje, że nie myślimy logicznie. Pauza, zatrzymanie, wyjście na chwilę z tej relacji i pobycie ze sobą może spowodować, że zobaczymy daną sytuację z różnych perspektyw. Wejście w związek małżeński potrzebuje zobaczenia nas samych i drugiego człowieka w różnych odsłonach. Zadanie sobie pytania, czy to, jak wygląda dana relacja, jest dla mnie okej. Czy mam na to zgodę? – wyjaśnia.
Zaskakująca historia niespodziewanego małżeństwa Lany Del Rey nie jest bynajmniej w świecie show-biznesu odosobnionym przypadkiem. W tym miejscu wystarczy chociażby przypomnieć, że w 1995 roku Pamela Anderson i Tommy Lee pobrali się po… 96 godzinach od pierwszej randki. „Tak” powiedzieli sobie w strojach kąpielowych na plaży w meksykańskim Cancun. Ich burzliwy – i niestety naznaczony przemocą – związek przetrwał trzy lata.
Pamela Anderson i Tommy Lee (Fot. James Aylott/Getty Images)
Szybki ślub na swoim koncie ma także jedna z sióstr Kardashian. Khloé, bo to o niej mowa, wyszła za mąż za Lamara Odoma po miesiącu znajomości. Kulisy przygotowań do ceremonii, jak i sama uroczystość, zostały uwiecznione przez kamery telewizyjne. Para rozstała się po czterech latach małżeństwa, podczas którego koszykarz wielokrotnie zdradzał celebrytkę. Nie jest tajemnicą, że zrobił to nawet z najlepszą przyjaciółką jej przyrodniej siostry, Kylie Jenner.
Czy można zatem mówić o większym ryzyku konfliktów, rozwodu lub trudności z adaptacją do życia małżeńskiego w przypadku tak szybkich decyzji? Sandra Panuś zwraca uwagę na to, że skoro zakochanie występujące w pierwszych miesiącach związku to tylko jeden z etapów miłości, to przede wszystkim warto zastanowić się, czy na tym etapie chcę podejmować tak ważną decyzję.
– Sama miłość to tylko fragment związku, w relacji małżeńskiej potrzebujemy jeszcze lubić spędzać ze sobą czas, być siebie ciekawi, czasami godzić się na współpracę lub kompromisy. Związek budują dwie niezależne jednostki, które nie zawsze będą się zgadzać na dany temat, a bez stawiania granic możemy doprowadzić do niechęci wobec partnera/partnerki – tłumaczy ekspertka.
Co sprawia, że małżeństwo po szybkim ślubie ma szansę przetrwać?
W to, że pośpieszne zaślubiny nie zawsze kończą się równie prędką katastrofą, pozwalają nam wierzyć chociażby Chris Hemsworth i Elsa Pataky. Aktorska para pobrała się po trzech miesiącach związku, ale jak najbardziej przetrwała próbę czasu. W grudniu tego roku rodzice Indii Rose, Sashy i Tristana będą świętować czternastą rocznicę ślubu. Czy istnieją psychologiczne przesłanki, które mogą sugerować, że szybki ślub po krótkim okresie związku ma szansę się udać? Sandra Panuś mówi o tym, jakie cechy partnerów sprzyjają budowaniu trwałego związku, nawet jeśli ich znajomość jest krótka.
– Pierwsze słowo, jakie przychodzi mi na myśl, to: zależy. Pojawia się też pytanie o powody tak szybkiej decyzji. Badania mówią, że potrzebujemy około dwóch lat, aby zobaczyć człowieka w pełni. Czyli z jego zaletami, ale też wadami, których ludziom nie brakuje. Oczywiście badania badaniami, a w nas łączy się kombinacja różnorodnych hormonów, neuroprzekaźników i innych związków chemicznych, które szaleją i jednak nie dają „czystego” obrazu drugiej osoby – mówi Panuś.
Ekspertka wyjawia, że z gabinetu psychoterapeutycznego wynosi informację, jak ważnym elementem w budowaniu związku jest spójność wartości. – Czy dla dwóch osób będzie to wolność, rodzina czy dążenie do spełniania marzeń, a może zupełnie się w tym mijamy. Drugim ważnym pytaniem jest to, na ile potrafimy ze sobą szczerze rozmawiać, nie tylko o tym, jak jesteśmy piękni, zabawni (w pierwszej fazie głównie z tej strony się pokazujemy).
Czy potrafimy rozmawiać też o tym, czym dla nas jest zdrada, w jaki sposób wyobrażamy sobie życie za 5–10 lat? Możemy te tematy odkładać na bok, ale życie mówi „Sprawdzam!”. I dotyka wszystkich możliwych wariantów – zaznacza terapeutka.
W tym kontekście momentalnie rodzi się w głowie pytanie o to, czy w zasadzie istnieje „idealny” czas na decyzję o małżeństwie. Czy psychologia ma jakieś wytyczne, które mogą pomóc w określeniu właściwego momentu na zawarcie małżeństwa? Nasza ekspertka jest daleka od generalizowania. – Możemy oczywiście iść za badaniami, że wiek 26 lat jest najlepszy, ale uważam, że każda para wie najlepiej, kiedy dla nich jest czas na ślub. Sprawdziłabym, na ile dojrzali w tej decyzji jesteśmy, nie liczy się tylko staż, wiek, lecz także sposób funkcjonowania w relacji w różnorodnych sytuacjach, dobrych i trudnych – podkreśla Panuś.
Do ślubów po bardzo krótkim okresie znajomości dochodzi nie tylko w show-biznesie. Psychoterapeutka zdradza, na co warto zwrócić uwagę, by zwiększyć szanse na udane małżeństwo.
– Pierwszym sygnałem ostrzegawczym byłby dla mnie brak wątpliwości. Może to oznaczać, że nie zdajemy sobie sprawy, na co się decydujemy. W naszej kulturze często za ślubem będą szły kolejne kroki, jak wspólne mieszkanie, kredyt, praca, może dziecko/dzieci. To normalne, że przy takich decyzjach się zatrzymujemy z myślą „czy zapewne tego chcę?”. Może to świadczyć o odpowiedzialności za dokonany wybór.
Sprawdziłabym też, czy to jest naprawdę nasza potrzeba, czy nie kryje się za nią lęk – bo w tym wieku już wypada mieć męża/żonę, a może jest presja z powodu zajścia w ciążę – podsumowuje ekspertka.