Podróż po zachodniej części USA to niemal dwa miesiące motocyklowego szaleństwa. Samo bycie w drodze szaleństwu wychodzi na przeciw. A kobieta z motocyklem piękne szaleństwo stanowią.
Kalifornia, Utah, Nevada, Arizona, Colorado, Nowy Meksyk. Kilka Stanów, a spotkanych charakterów, dziwaków i zwykłych ludzi całe mnóstwo. Musiałam przelecieć ocean, aby dowiedzieć się, że najlepszą "pogodynką" jest kość zawieszona na sznurze. Zero rozczarowań, 100% wiarygodność. Marzę o tym, aby do Stanów wrócić. Żeby nasycić się uśmiechem spotykanych ludzi. I uwierzyć, że niemożliwe możliwym jest. Chociaż w tym przypadku, oprócz wiary, niezbędna jest praca:) To akurat już wiem.
Przede mną kolejne wyzwanie - ponad 40 dni motocykLOVEgo tanga argentyńskiego. Przygotowania czas zacząć. Zapraszam Was na blog (POD TYM ADRESEM) nie tylko o podróżach. Kobieta na motocyklu, ma swoją poza motocyklową rzeczywistość. Jedziemy:)