1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Sprzedawanie przez zawstydzanie? To nie fair!

Sprzedawanie przez zawstydzanie? To nie fair!

Marieke Eyskoot (Fot. Melody Lieftink/materiały prasowe)
Marieke Eyskoot (Fot. Melody Lieftink/materiały prasowe)
Marieke Eyskoot, duńska aktywistka, edukatorka i konsultantka mody odpowiedzialnej, rozpoczęła na Instagramie akcję #SustainabilityAgainstShame, którą zwraca uwagę na to, w jaki sposób producenci odzieży i kosmetyków, ale także media głównego nurtu, zawstydzają kobiety, by w ten sposób nakłaniać je do zakupu swoich produktów.

Czy można kupić pewność siebie lub dzięki zakupom bardziej pokochać samego siebie? Gdy w ten sposób zadamy pytanie, odpowiedź wydaje się oczywista. Jednak producenci ubrań, kosmetyków, sportowych akcesoriów czy odchudzających diet, starają się nas przekonać, że dzięki ich produktom będziemy czuły się seksowne, pewne siebie, szczęśliwe, wystarczająco dobre. Ile takich komunikatów w mediach społecznościowych, w papierowych magazynach czy telewizji oglądamy codziennie? Takich, które sygnalizują, że nasza skóra jest za mało promienna albo za mało gładka, że jesteśmy zbyt szczupłe, albo zbyt pulchne; że nasze włosy nie są wystarczająco lśniące, że nosimy nieodpowiednie ubrania, bo w tym wieku już nie wypada.

W filmie dokumentalnym „Still Killing Us Softly: Advertising’s Image of Women” reżyserka Jean Killbourne pokazuje, w jaki sposób prezentacja kobiet w mediach społecznościowych systematycznie zmienia ich sposób postrzegania siebie. Film opowiada o niepokoju, jaki odczuwa wiele kobiet, przeglądając magazyny o modzie czy spoglądając na kolejną wyretuszowaną reklamę. Producenci odzieży i kosmetyków, ale także media mainstreamowe grają decydującą rolę w promowaniu obsesji piękna i sprawiają, że nie czujemy się dość seksowne, dość młode, dość szczupłe czy dość białe (bo media głównego nurtu nadal pokazują przede wszystkim białe kobiety). „Jesteśmy zalewani obrazami bardzo wąsko zdefiniowanego kobiecego piękna – przekonuje Renee Engeln,  autorka doskonałej książki „Obsesja piękna. Jak kultura popularna krzywdzi dziewczynki i kobiety”. „Niezadowolenie kobiet z własnego ciała nie byłoby tak powszechne, gdyby nie zasilał go niekończący się strumień nierealistycznie wyglądających, nieprezentatywnych i zaburzających naszą wiedzę o tym, jak faktycznie wyglądają kobiety na całym świecie.”

Technikę zawstydzania stosują jednak nie tylko twórcy reklam, pracownicy mediów, producenci kosmetyków czy odzieży, ale także same kobiety. Zjawisko „women shamingu” zostało wzięte pod lupę przez dr Martę Bierca i Alicję Wysocką-Świtałę, w raporcie „Krytyka kobiet codzienna, czyli women shaming w Polsce”, który powstał na zlecenie agencji Clue PR. Jakie wnioski płyną z raportu? Ponad 90 proc. badanych kobiet usłyszało słowa krytyki na temat swojego wyglądu lub sposobu wychowywania dzieci. 73 proc. kobiet, głównie tych, które deklarują się jako singielki, spotkało się z krytyką dotyczącą swojego wyglądu i wagi. Najczęściej jesteśmy oceniane i krytykowane przez bliskie znajome, kobiety z naszej rodziny, współpracowniczki, ale także kobiety, których w ogóle nie znamy. Jesteśmy oceniane, choć o to nie prosimy. Dostajemy „dobre rady”, albo wysłuchujemy słów, które pod płaszczykiem komplementu przemycają drobne złośliwości na nasz temat.

Tak długo, jak nie podobamy się sobie, jesteśmy cennymi nabytkami dla producentów i twórców reklam, którzy wmawiają nam, że tylko dzięki ich produktom mamy szansę stać się kimś lepszym.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.
 

Odpowiedzialność producentów odzieży nie powinna dotyczyć wyłącznie poszanowania planety i zapewnienia godnej płacy swoim wykonawcom, ale także odpowiedzialnych komunikatów, które kierowane są w stronę odbiorców.

Presja, której jesteśmy poddawane, wpływa nie tylko na nasze szczęście i zdrowie psychiczne, ale także na sposób, w jaki robimy zakupy. Im więcej produktów nabywamy, tym mniej odpowiedzialne stajemy się w stosunku do planety. Biznes, który wykorzystuje nasze poczucie niepewności, również nie funkcjonuje odpowiedzialnie. Jeśli jeszcze dodamy do tego fakt, że kupując ubrania czy kosmetyki, które nie zostały wyprodukowane w sposób zrównoważony, zgadzamy się na to, żeby powstawały w takich warunkach, na jakie nigdy nie zgodzilibyśmy się w naszym kraju, to okazuje się, że wspieramy producentów, którzy bogacą się kosztem zarówno naszego zdrowia, jak i środowiska naturalnego.

Marieke Eyskoot, ekspertka od zrównoważonej mody, która doradza markom, prowadzi edukacyjne warsztaty i wykłady, zapoczątkowała na swoim Instagramie akcję skierowaną przeciwko technikom zawstydzania. Sustainability Against Shaming (Zrównoważony rozwój przeciwko zawstydzaniu) ma za zadanie obnażyć mechanizmy i pokazać sposoby, dzięki którym zawstydzają nas reklamy, artykuły w mediach oraz komunikaty, które otrzymujemy od marek odzieżowych. Moda oparta na takim mechanizmie wzbogaca się na podsycaniu naszego uczucia niepewności.

 

Wyświetl ten post na Instagramie.
 

Jak można temu przeciwdziałać? Przede wszystkim zwracać uwagę na tego typu reklamy czy artykuły w prasie, piętnować je i komentować. Wskazywać, dlaczego nam odbiorczyniom, do których kierowane są te treści, nie podobają się komunikaty, które słyszymy i widzimy. Marieke zachęca również do tego, żeby wspierać media, które są inkluzywne i odpowiedzialne. Wybierać marki, które traktują z szacunkiem każdego –  począwszy od pracownika w fabryce i kończąc na nas, konsumentach.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze