1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Deinfluencing – przemyśl, co kupujesz

Deinfluencing – przemyśl, co kupujesz

Hashtag #deinfluencing na TikToku ma już ponad 174 miliony wyświetleń i staje się coraz bardziej popularny. (Fot. iStock)
Hashtag #deinfluencing na TikToku ma już ponad 174 miliony wyświetleń i staje się coraz bardziej popularny. (Fot. iStock)
Choć w mediach społecznościowych wciąż można znaleźć wielu wartościowych twórców, coraz ciężej przesiać ich przez sito tych, których działalność opiera się na nieustannym napędzaniu konsumpcjonizmu. Z przesytu wszechobecną reklamą powstał trend, który ma stawić temu kres. Czym jest deinfluencing?

Influencer, jak sama nazwa wskazuje (ang. influence – wpływ), wpływa na decyzje swoich odbiorców. To osoba, która działając w Internecie, wypracowała sobie tak duże zaufanie i spory szacunek, że dana grupa ludzi jest w stanie podążać za nią i za jej wyborami. W praktyce influencerzy swój wpływ wykorzystują najczęściej w reklamach przeróżnych produktów, co w efekcie przynosi im pokaźną pensję, a nam coraz to nowsze zagwozdki i wewnętrzne konflikty, czy faktycznie potrzebujemy tego, co oni reklamują. Okazuje się jednak, że przynosi również dużo więcej – frustrację i poczucie przesytu.

Jak podaje „The Guardian”, coraz więcej twórców treści w mediach społecznościowych odrzuca tradycyjną kulturę influencerów i zamiast tego staje się „deinfluencerami”. To odpowiedź na coraz częstsze opinie użytkowników mediów społecznościowych dotyczące tego, że Instagram czy TikTok stały się platformami sprzedażowymi, służącymi głównie do nakłaniania swoich użytkowników do zakupów. Na czym więc polega trend, który stanął temu naprzeciw? Otóż internetowi twórcy, zamiast nakłaniać swoich odbiorców do potencjalnych zakupów, odradzają im te, które ich zdaniem nie są wartościowe lub po prostu nie warto ich nabywać. Mówią o swoich doświadczeniach z nimi związanych i udowadniają, że dane produkty nie są warte ich ceny lub po prostu są bublem, który nie działa.

„The Guardian” podaje przykład Bity, tiktokerki, która nagrała wideo o tym, że wiele produktów jest „po prostu nieopłacalnych”. Mówi wprost, że dla ludzi, którzy zarabiają przeciętną pensję, kapcie znanej marki za ponad 500 zł lub słuchawki za ponad 3 tys. zł nie mogą wydawać się czymś na porządku dziennym. – Chciałabym przypomnieć moim odbiorcom, że posiadanie takich rzeczy to nie lada przywilej i luksus. Nie jest to normalnością – mówi Bity w filmie, który został obejrzany już prawie 75 tys. razy.

@bbybeets I thought I made good money but GIRL some of you are moving mad how does everyone just own expensive stuff now ? #deinfluencing #luxury ♬ Chill Vibes - Tollan Kim

Hashtag #deinfluencing na TikToku ma już ponad 174 miliony wyświetleń i staje się coraz bardziej popularny. Czy w ten sposób uda się nakłonić użytkowników mediów społecznościowych do bardziej rozważnych decyzji zakupowych? Trzymamy kciuki!

Źródło: theguardian.com, „TikTok ‘deinfluencers’ tap into trend for saving money” [dostęp: 17.02.2023]

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze