Mąż, żona i dzieci. Możemy śledzić ich życie bez przerwy przez całą dobę. A że podglądać lubimy, ta rodzinka to hit sezonu.
W lesie niedaleko Kutna rośnie wiekowa, 120-letnia sosna. Na niej gniazdo, a w gnieździe dwa jajka. Wysiadują je na zmianę rodzice – para bielików. Jest jeszcze jeden bohater tej akcji, mianowicie kamera na podczerwień. Dzięki niej każdy z nas może przez całą dobę, nawet w nocy, podglądać bielikową rodzinę. I podglądamy! Codziennie rodziców podpatruje kilkaset osób. Co prawda na skutek burzy kamera nieco się przekrzywiła, ale dalej można zobaczyć wystającą z gniazda imponującą głowę i groźny dziób.
Bieliki, jak każdy wie, widnieją na polskim godle. Ale nie każdy wie, że to wcale nie są orły. Należą do rodziny jastrzębiowatych - orlanów. Niedługo powinny wykluć się pisklęta. Na razie rodzice wymieniają się przy jajach, obracają je, by zapewnić im odpowiednią temperaturę, czasem robią sobie toaletę i – razem z nami – czekają.
Bieliki to ptaki chronione. Po wojnie wydawało się, że mogą całkiem wyginąć – było ich zaledwie 40-45 par. Dziś groźba jest już chyba zażegnana, bielików mamy sporo – aż 1000-1400 par (ptaki te pilnie strzegą swoich tajemnic, dokładnie więc policzyć nie sposób).
Są monogamistami – jeśli połączą się w pary, to na całe życie. Z „sakramentu” zwalnia ich tylko śmierć jednego z małżonków. Tak było w przypadku bohaterów naszego filmu akcji. W 2007 roku pani bielikowa została śmiertelnie postrzelona, kiedy wracała z łowów z ryba w dziobie do gniazda. Pan bielik rok później znalazł sobie nową żonę i to ją właśnie dziś możemy oglądać.