Pamiętam ją z dzieciństwa...kojarzy mi się zwłaszcza z latem. Bardzo prosta do zrobienia i w tamtych latach chyba dość popularna! Często spotykana na bankietach i innych imprezach okolicznościowych - pasta ze szprotki !!
2. szprotki w sosie własnym
Szprotki odsączam z sosu własnego w którym pływały przez ostatni czas stojąc na półce w sklepie spożywczym. Biały ser rozdrabniam w misce widelcem na mniejsze kawałki. Dodaję pocięte na kawałki szprotki i szczypiorek. Cebulę kroję w drobną kosteczkę - dorzucam ją do reszty. Wszystko łączę razem widelcem na jak najbardziej jest to możliwe jednolitą masę. Pomaga mi w tym oliwa!! Dolewam jej tyle ile trzeba!
Wszystko pięknie połączone! Nadszedł moment kulminacyjny. Sól & pieprz! Pamiętam, że ta pasta charakteryzowała się właśnie tym, że doprawiano ją mocno sola i mocno pieprzem. Dzisiaj proponuję zrobić jak kto lubi:) Ja dorzucam odrobiną soli - sama szprotka jest już słona. Za to pieprzu - duuuużo!!! Tak lubię.