Wyprodukowano ich tylko sześćdziesiąt par - nic dziwnego, że Vansy sygnowane zarówno przez Cobra Snake, jak i Colette - sprzedały się jak świeże bułeczki.
W 45 minut nie było po nich śladu: paryski kultowy butik słynie z takich akcji, a przeprowadzone podczas Paryskiego Tygodnia Mody moją jeszcze większą szansę na powodzenie.
Tym razem jednak okazja zahaczała o kulinaria - kultowy bloger dokumentujący imprezowe życie - zaprojektował dla równie kultowej hipsterskiej marki tenisówki, na których wzór imitował najbardziej amerykańskie z amerykańskich danie - hamburgera. I choć nie dało się go zjeść, przed Colette ustawił się po niego pokaźny ogonek. Sam projektant wystąpił w okazjonalnych spodenkach - we wzór frytek. Frytki i hamburger to w końcu idealne połączenie...