Wiosna już jest w mojej głowie! W ogródkowych baziach, tulipanach i pąkach krzewów. W powietrzu, które pachnie nowym, rześkim i niesie aromaty ziemi. To nic, że rano wita mnie szron, bo zaraz słońce robi z nim porządek. Jeszcze chwila, zmienię opony i moje auto też poczuje wiosenną ulgę. Odmładzam też kuchenną spiżarnię. Przeglądam, segreguję i wyciągam zimowe zapasy. Najwyższy czas z nimi skończyć, bo za chwilę będzie festiwal nowalijek! Tymczasem podaję pyszną zupę. Na pożegnanie zimy!
|Wiosna już jest w mojej głowie! W ogródkowych baziach, tulipanach i pąkach krzewów. W powietrzu, które pachnie nowym, rześkim i niesie aromaty ziemi. To nic, że rano wita mnie szron, bo zaraz słońce robi z nim porządek. Jeszcze chwila, zmienię opony i moje auto też poczuje wiosenną ulgę. Odmładzam też kuchenną spiżarnię. Przeglądam, segreguję i wyciągam zimowe zapasy. Najwyższy czas z nimi skończyć, bo za chwilę będzie festiwal nowalijek! Tymczasem podaję pyszną zupę. Na pożegnanie zimy!
|Wiosna już jest w mojej głowie! W ogródkowych baziach, tulipanach i pąkach krzewów. W powietrzu, które pachnie nowym, rześkim i niesie aromaty ziemi. To nic, że rano wita mnie szron, bo zaraz słońce robi z nim porządek. Jeszcze chwila, zmienię opony i moje auto też poczuje wiosenną ulgę. Odmładzam też kuchenną spiżarnię. Przeglądam, segreguję i wyciągam zimowe zapasy. Najwyższy czas z nimi skończyć, bo za chwilę będzie festiwal nowalijek! Tymczasem podaję pyszną zupę. Na pożegnanie zimy!
|Wiosna już jest w mojej głowie! W ogródkowych baziach, tulipanach i pąkach krzewów. W powietrzu, które pachnie nowym, rześkim i niesie aromaty ziemi. To nic, że rano wita mnie szron, bo zaraz słońce robi z nim porządek. Jeszcze chwila, zmienię opony i moje auto też poczuje wiosenną ulgę. Odmładzam też kuchenną spiżarnię. Przeglądam, segreguję i wyciągam zimowe zapasy. Najwyższy czas z nimi skończyć, bo za chwilę będzie festiwal nowalijek! Tymczasem podaję pyszną zupę. Na pożegnanie zimy!
|Wiosna już jest w mojej głowie! W ogródkowych baziach, tulipanach i pąkach krzewów. W powietrzu, które pachnie nowym, rześkim i niesie aromaty ziemi. To nic, że rano wita mnie szron, bo zaraz słońce robi z nim porządek. Jeszcze chwila, zmienię opony i moje auto też poczuje wiosenną ulgę. Odmładzam też kuchenną spiżarnię. Przeglądam, segreguję i wyciągam zimowe zapasy. Najwyższy czas z nimi skończyć, bo za chwilę będzie festiwal nowalijek! Tymczasem podaję pyszną zupę. Na pożegnanie zimy!
Zupa z pieczonej ciecierzycy z kaczką
Składniki
- ciecierzyca 100 g
- oliwa
- sól i pieprz po 1 łyżeczce
- pierś kaczki
- sos sojowy 1 łyżka
- mleko kokosowe w puszce
- zielona pasta curry 1 łyżka
- szalotka
- imbir 1 plasterek
- bazylia tajska
Sposób przygotowania
- Ciecierzycę płuczemy na sicie, zalewamy wodą - 500 ml i czekamy, aż ziarna ją wchłoną. Osuszamy ją wtedy na ręczniku papierowym i wrzucamy do miski.
- Wlewamy oliwę, dodajemy sól i pieprz i dokładnie mieszamy.
- Piekarnik nagrzewamy do 200 st. C. Blachę wykładamy papierem i rozkładamy na nim ciecierzycę. Pieczmy, aż będzie chrupka. Odkładamy.
- Pierś kaczki od strony skóry nacinamy, wkładamy do naczynia, posypujemy pieprzem i polewamy sosem sojowym. Odstawiamy na 30 minut.
- Następnie obsmażamy na ostrym ogniu z obu stron. Zaraz zawijamy w folię aluminiową i wkładamy do piekarnika nagrzanego do 200 st. C. ( możemy piec razem z soczewicą).
- Garnek stawiamy na płytę, wlewamy łyżkę oliwy i szklimy na niej szalotkę i imbir pokrojone w kostkę. Dodajemy pastę curry i podsmażamy. Wlewamy mleko kokosowe i zagotowujemy.
- Z piekarnika wyjmujemy pierś kaczki i kroimy ją w plastry. Do misek wlewamy mleko kokosowe z dodatkami, układamy plastry kaczej piersi, dodajemy pieczoną cicierzycę i liście tajskiej bazylii.