Są takie wewnętrzne przeszkody, których nie sposób od razu nazwać i zdemaskować. Miotasz się, męczysz i nic. Jakbyś tkwił za szklaną szybą, przez którą nie można przejść. – To dlatego, że od czasów, gdy byłeś bardzo małym dzieckiem, powtarzasz sobie jedną główną „fałszywą prawdę” – twierdzi psychiatra John Sharp. I trzeba zastąpić ją nową prawdą.
Czym jest „fałszywa prawda”? To historia, którą stworzyliśmy sobie jako małe dzieci, by ukoić ból wywołany jakimś zdarzeniem. To historia o nas samych, o tym, jacy jesteśmy i jak powinniśmy się zachowywać, żeby w przyszłości uniknąć bólu. Wtedy dawała nam poczucie bezpieczeństwa, więc powtarzaliśmy sobie ją tak długo, aż zapętliła się w naszej podświadomości niczym w kółko odgrywana melodia. Przez lata kształtowała naszą psychikę, aż uwierzyliśmy, że jest prawdą. Tyle tylko że jako dzieci nie mieliśmy właściwego oglądu sytuacji, interpretowaliśmy fakty z poziomu, na jakim wtedy byliśmy. Po latach możemy spojrzeć na naszą dziecięcą strategię i powiedzieć sobie: „Tak kiedyś myślałem, teraz jednak postanowiłem zmienić historię, jaką sam sobie o sobie opowiadam na dorosłą i pozwalającą mi wieść lepsze i zdrowsze życie”. Problem polega na tym, że „fałszywa prawda” zapisała się tak głęboko w naszej podświadomości, że bardzo trudno ją wytropić i oddzielić od siebie. Dlatego właśnie John Sharp stworzył ośmioetapową metodę uzdrowienia przez wgląd.
W dzieciństwie jego rodzice się rozwiedli i nie umieli się porozumieć. W efekcie mały John zamieszkał z matką i jej rodzicami. Z ojcem widywał się rzadko, dziadka podziwiał, ale nie mógł znaleźć z nim wspólnego języka. Nieśmiały i niepewny siebie, bez silnego męskiego wzorca chłopak zaczął się jąkać. Stale martwił się, czy robi lub mówi coś złego. Po latach dotarł do tych dziecięcych emocji i zrozumiał, że jego „fałszywą prawdą” było przekonanie, że jest przeraźliwie samotny nawet w obecności innych ludzi i że nie zdoła znaleźć swojej drogi w życiu.
Inne „fałszywe prawdy” to: „Jestem do niczego”, „Nikt mnie nie pokocha”, „Nikt mnie nie rozumie”, „Jestem toksyczny”, „Zawsze będę sam/sama”, „Jestem kłamcą”, „Jestem oszustem”, „Niczego nie potrafię zrobić dobrze”, „Nie jestem w stanie odnieść sukcesu”, „Nigdy nie dostanę tego, na co zasługuję”, „Nie zasługuję na szczęście”, „Moje uczucia się nie liczą”, „Nie mogę okazywać uczuć”. Sharp twierdzi, że to najczęstsze, jakie spotyka w swojej pracy. Jeśli przy którejś z nich zapaliło ci się światełko czy poczułeś ucisk w żołądku – zakreśl ją i czytaj dalej.
Czym jest wgląd? „Najprościej mówiąc: to zdolność do postrzegania związków przyczynowo-skutkowych – pisze John Sharp w książce „Odblokuj się. Jak zerwać ze schematami i rozwinąć skrzydła” (wyd. Muza). To moment, w którym wszystkie puzzle układają się w całość, kiedy dostajesz olśnienia i mówisz sobie: „Aha! To dlatego tak się zachowywałem”. „Wgląd jest jak ucisk w żołądku” – mawiał mentor autora, doktor Amini. „Daje ci wiedzę na temat tego, dlaczego w danej sytuacji czujesz się smutny, zły, sfrustrowany, wdzięczny czy szczęśliwy” – podkreśla Skarp. Wgląd ma też inną nazwę – to samoświadomość. No i wreszcie – to droga do wyrwania się ze stagnacji, zastoju, a nawet depresji. – Tak jakbyś dzięki niemu wciskał klawisz ponownego uruchomienia swojego życia – obrazowo wyjaśnia psychiatra.
Celem uzdrowienia poprzez wgląd nie jest koncentrowanie się na przeszłości czy obwinianie rodziców. Oczywiście trzeba zacząć od dzieciństwa, i to bardzo wczesnego. Zdaniem Sharpa, zwykle „coś” wydarzyło się podczas czterech pierwszych etapów rozwojowych (posługuje się tu koncepcją tożsamości stworzoną przez Erika Eriksona), czyli od urodzenia do około 11. roku życia. Nie chodzi nawet o wielkie traumy, choć o nie przede wszystkim. Autor „Odblokuj się” ma na myśli nawet z pozoru niewielkie zdarzenia, tzw. mikrotraumy, typu upadek, rozdzielenie z rodzicem czy jakąkolwiek formę utraty bezpieczeństwa – dla dziecka takie zdarzenia są bardzo ważne. Sharp pisze, że wielu jego pacjentów przychodzi z setkami historii o rzeczach, których doświadczyli i które według nich są przyczyną ich nieszczęścia. Kiedy mówi im, że wszystkie one wywodzą się z jednej, pierwotnej „fałszywej prawdy”, czyli bolesnej reakcji na zapomniane wydarzenie – nie wierzą. Zapewniają, że mieli naprawdę szczęśliwe dzieciństwo i że nic złego im się nie przytrafiło. – Mogę powiedzieć z całą pewnością, że każdemu z nas „coś” się ewidentnie przydarzyło – komentuje psychiatra.
Jak dokopać się ukrytej prawdy? John Sharp proponuje kilka sposobów:
Słuchaj swojej podświadomości. Ona bardzo często ujawnia się w języku, jakiego używamy. Dlatego warto ćwiczyć się w słuchaniu słów, które wychodzą z naszych ust, w szczególności konkretnych sformułowań, jakich używamy do opisywania samego siebie. Sharp proponuje, by dwa razy w tygodniu, korzystając z aplikacji głosowej lub dyktafonu, nagrać, jak kończysz poniższe zdania: „Zawsze...”, „Nigdy...”, „Potrafię...”, „Nie potrafię...”. Zacznij od pierwszego i wymieniaj kolejne zakończenia bez zastanowienia, tak długo, aż nic już nie będzie przychodziło ci do głowy. Możesz zamknąć oczy lub robić to ćwiczenie, jak jesteś zmęczony albo senny. Zacznij od przyziemnych spraw, np. „Zawsze myję ręce po jedzeniu”, aż dojdziesz do bardziej emocjonalnych, np. „Nie potrafię niczego zrobić dobrze”. W ciągu kilku następnych dni, zawsze gdy zorientujesz się, że używasz tych słów w rozmowie czy własnych myślach, zapisz lub nagraj, do czego się odnosiłeś, gdzie byłeś i co robiłeś.
Wytrop swoje oczekiwania. Nasze oczekiwania kształtują rzeczywistość. I często są oparte na „fałszywej prawdzie”. Od dzieciństwa rozwijamy zbiór idei antycypacyjnych, czyli przekonań na temat tego, co się wydarzy, co zrobisz ty lub inni, gdy... Istotą idei antycypacyjnych jest to, że jeśli zakładasz, że coś się wydarzy, to coś wydarzy się na pewno. Dlatego, jeśli wytropisz swoje oczekiwania, łatwiej dojdziesz do źródeł swojej „fałszywej prawdy”.
Idź za emocjami. Zagłębiając się w przeszłość, warto podążyć tropem wspomnień, które wywołują w tobie najsilniejsze emocje. Możesz to zrobić na kilka sposobów.
Dokończ następujące zdania: „Kiedy złamię złożoną sobie obietnicę, czuję się...”, „Kiedy ktoś mnie ignoruje, czuję się...”, „Po poważnej kłótni z partnerem czuję się...”. W pierwszym odruchu możesz mieć pokusę, by napisać: „źle”, ale podrąż dalej, odszyfruj, co to „źle” znaczy. Jakie emocje się pod nim kryją. Wypisz je wszystkie, a następnie zejdź jeszcze głębiej. Zwykle pod spodem jest jedna lub dwie bardzo silne emocje, które kierują tobą od dziecka. To one doprowadzą cię do wspomnienia, które uruchomiło „fałszywą prawdę”.
Spójrz na poniższą listę negatywnych emocji (pogrupowaną na trzy kategorie) i zakreśl te, które wywołują w tobie silną reakcję. Pomogą ci skierować się ku istotnym wydarzeniom z przeszłości.
- GNIEW: agresja, irytacja, gorycz, pogarda, defensywność, obrzydzenie, niechęć, zawiść, frustracja, nienawiść, wrogość, zazdrość, oburzenie, wściekłość, uraza, odraza.
- STRACH: lęk, unikanie, ostrożność, zaniepokojenie, zwątpienie, poczucie niższości, zastraszenie, panika, stres, napięcie, przerażenie, bezbronność, zmartwienie.
- SMUTEK: apatia, znudzenie, depresja, rozpacz, rozczarowanie, utrata złudzeń, zażenowanie, żal, poczucie winy, osamotnienie, poczucie braku, poczucie odrzucenia, wyrzuty sumienia, wstyd.
Odśwież wspomnienia. Pomogą ci następujące pytania (odpowiedzi nagraj na dyktafon): Jakie jest twoje pierwsze wspomnienie? Jak się dorastało w twojej rodzinie? Jak wyglądał twój zwykły dzień? Czy byłeś blisko z rodzicami? Kto był w twojej rodzinie szefem? Jaka była twoja rola? Czego oczekiwali od ciebie rodzice? Czego nie tolerowali? Kiedy cię karano, co wtedy robiłeś? Kiedy inni wpadali w gniew, jak reagowałeś? Co sprawiało, że czułeś się bezpieczny? Co budziło strach?
Rozpoznanie „fałszywej prawdy” to dopiero początek. Bardzo ważne jest, by pobyć z odczuciami i wspomnieniami, jakie uruchomi w tobie to odkrycie. Dać sobie czas na zintegrowanie ich, zaakceptowanie. Potem przyjdzie pora na stworzenie nowej narracji. Opowiedzenie o sobie takim, jakim do tej pory byłeś i jakim chcesz się stać. Podstawą jest oddzielenie elementów negatywnych od twojej pozytywnej tożsamości. Sharp proponuje, by skorzystać z narzędzi terapii narratywnej, która oddziela problem od osoby i pomaga stworzyć obraz siebie, na który składa się wiele zalet, talentów i umiejętności. Dla przykładu według terapii narracyjnej pierwszy krok Anonimowych Alkoholików brzmiałby nie: „Nazywam się Adrian i jestem alkoholikiem”, tylko: „Nazywam się Adrian i jestem osobą uzależnioną od alkoholu”. Różnica subtelna, ale znacząca – jak zauważa Sharp. Podobnie można postąpić podczas konfliktu z partnerem. Zamiast mówić, jak zalecają terapeuci par: „Kiedy robisz czy mówisz to i to, czuję...” – co wywołuje zwykle protesty i chęć obrony ze strony partnera, można powiedzieć: „Kiedy robisz czy mówisz to i to, historia o tym, co się dzieje, jaka powstaje w mojej głowie, wygląda tak...”.
W ten sam sposób można przeformułować swoją dotychczasową życiową narrację. Zatem jeśli do tej pory twoja „fałszywa prawda” brzmiała: „Wszystko psuję”, możesz zmienić ją na twoją nową, aktualną prawdę: „Niegdyś byłem przywiązany do przekonania, że wszystko psuję, ale teraz już nie jestem. Nie wiem, co się wydarzy, ale zamierzam korzystać z mojej pozytywnej tożsamości, aby być dobrym i czynić dobro dla siebie i innych”. Sharp proponuje, by zmieniać „fałszywe prawdy” także poprzez działania. Jeśli twoja „fałszywa prawda” brzmiała: „Jestem niewidzialny, nikt mnie nie słyszy” – możesz zagadać do obcej osoby, przedstawić się, zadać jej jakieś pytanie. Wiele innych rad i przykładów znajdziesz w książce „Odblokuj się”. Najważniejsze, że wdrażając w życie nową prawdę, jesteś w stanie zapanować nad dawnymi schematami i – jak mówi autor – przekształcić bezmyślne działanie w przemyślany opór.
- Zrozumienie, dlaczego zmiana jest trudna
- Odszukanie schematów myśli i zachowań
- Wyśledzenie początków „fałszywej prawdy”
- Refleksja nad starą historią
- Przepracowanie starej historii
- Budowanie nowej historii
- Testowanie nowej historii
Utrwalenie zmiany Przez każdy z tych kroków trzeba przechodzić powoli, dając sobie czas na domknięcie każdego z etapów. Cała sekwencja – od pierwszego do ósmego – powinna zająć od sześciu do osiemnastu miesięcy. „Twój mózg jest plastyczny, czyli zdolny do zmiany, ale nie jest zrobiony z plasteliny. Kształtowanie nowych połączeń neuronalnych nie dzieje się z dnia na dzień” – pisze Sharp.