Wojna to nieszczęście obiektywne, prawdziwe, straszne dla każdego. Nie ma wojen prowadzonych tylko pomiędzy żołnierzami, zawsze najbardziej cierpią cywile, a wśród nich kobiety pozostawione sobie, z dziećmi, ze starymi rodzicami – na pastwę kul, rakiet, głodu, bezradności, przemocy, gwałtów. Empata wszystko to czuje, przeżywa, przepuszcza przez siebie, czuje zapach bólu, cierpienia i smak krwi.
Wysoka wrażliwość i zespół stresu pourazowego
Zespół stresu pourazowego albo powojenne reakcje stresowe. Doznają ich i żołnierze, i cywile, dzieci i kobiety, ludzie dotknięci stratami i śmiercią bliskich, zabójcy i agresorzy, bohaterowie i obrońcy, uciekinierzy i dziennikarze wojenni. Lęk, panika, ból, brak apetytu, objawy somatyczne, drżenie, bezsenność, smutek a nawet rozpacz – to tylko niektóre z nich. Nie ma „dobrej” wojny. Po hekatombie dwóch wojen światowych, po Holokauście i ludobójstwach w Rwandzie, w dawnej Jugosławii, w Syrii i w Erytrei – tylko psychopata wszczyna wojnę.
Osoba wysoce wrażliwa często doznaje objawów i reakcji podobnych do stresu pourazowego, nawet jeśli bezpośrednio nie uczestniczyła w działaniach wojennych. Zaczyna się obwiniać, że jej domu nie zbombardowano, a ona się boi; że nikt bliski nie zginął – a ona rozpacza; że przekazała paczkę żywnościową, ale to za mało; że mieszka w ciepłym domu a inni dom stracili i marzną w namiotach.
Zamień strach w działanie. Zauważ dobro.
Wysoko wrażliwi – sprawdź, jak sobie pomóc
Jeśli doznajesz podobnych objawów, targają tobą niepewność i lęk, nie śpisz i chce ci się wyć z bezradności:
- Po pierwsze – wyłącz telewizor, radio i komputer. Są ludzie, którzy przeskakują z kanału na kanał, śledzą wszystkie informacje. To szkodzi. Media od dawna epatują grozą, to ich pokarm, ale nie twój. Nie karm swojego umysłu i serca przemocą i bezradnością, gdyż stajesz się filtrem, na którym zło zatrzymuje się jak osad.
- Po drugie – nie wszyscy mają możliwość, siłę i odporność, by jechać na granicę, przyjmować uchodźców w domu, opatrywać rannych. Rób, co możesz – napisz post, idź na parafię i spakuj dary, zbanuj trolli w Internecie, zweryfikuj fejk i to ogłoś.
Działaj po swojemu. Nigdy nie wiesz, co komu pomoże. - Po trzecie – wyjdź z domu. Idź do parku albo do lasu, spotkaj przyjaznych ludzi. Zrób z nimi coś pożytecznego i nie gadaj ciągle o wojnie. Jeśli i tak nie dajesz rady – szukaj pomocy – są psychologowie, terapeuci, kołcze… albo po prostu dobrzy, mądrzy ludzie – idź do nich, zadzwoń, porozmawiaj, spotkaj się online lub na żywo.
Póki tkwisz w bólu, ulegasz stresowi, który przynosi szkodę tobie, a także ogranicza możliwość działania. Koncentracja na tym, co możesz zrobić, na co możesz mieć wpływ, choćby w małym zakresie, pozwala zmienić energię strachu w energię działania. Możesz dzięki temu zobaczyć, że nie wszystko jest złe i straszne. Ludzie łączą się, pomagając sobie tak, jak mogą, tak, jak potrafią. To, co robisz, jak działasz, zmienia teraźniejszość i wpływa na przyszłość, zmieniając pole relacji ludzkich.
Obok wylewającego się zła rodzą się piękne gesty i czyny, wydarza się także dobro – zauważ je.
Test został opublikowany na fanpage'u Macieja Bennewicza. Tam również 8 marca, we wtorek o godz. 20. odbędzie się bezpłatny webinar - live „Jak pomagać sobie i innym w obliczu trudnych emocji wywołanych wojną?”.