Zamrożone, wyparte, zepchnięte do niepamięci doznania ujawniają się w postaci dolegliwości psychosomatycznych. Zupełnie jakby nasze ciało wołało: „Hej, pamiętasz? Zrób coś z tym. Nie zostawiaj mnie”.
Zacznijmy od ćwiczenia: poszukaj w ciele przyjemnych doznań, miejsc w których odczuwasz: ciepło, spokój, przestrzeń, jasność, bezpieczeństwo, wolność. Pobądź tam przez chwilę. Poczuj mądrość i moc swojego ciała.
Dolegliwości psychosomatyczne uznawane są za choroby „ze stresu”. Stresem nie jest to, co dzieje się w naszym życiu, tylko nasza interpretacja tego, co nam się przydarza. A ta zależy od doświadczeń zapisanych w naszym ciele.
W twoim ciele zapisane są wszystkie doznania począwszy od życia płodowego aż do chwili obecnej. W pamięci komórkowej zakodowane jest dotkniecie łagodnych dłoni matki do brzucha z czasów, gdy mieszkałaś pod jej sercem, głos ojca (przyjazny lub nie, pełen miłości albo złości) na wieść, że matka jest w ciąży. Twoje ciało pamięta dotyk położnej, która odbierała poród – to były pierwsze dłonie, które cię dotknęły, zanim złapałaś pierwszy samodzielny oddech, zanim przecięto nić pępowiny. Ten pierwszy dotyk rzadko jest czuły, częściej zdecydowany, nieco szorstki, czasami pospieszny, pełen napięcia. W przyszłości zawsze go rozpoznasz, ilekroć ktoś, dla kogo będziesz jedną z wielu – pracownikiem, człowiekiem spotkanym przypadkowo na ulicy, daleką znajomą – złapie cię za rękę, potrząśnie za ramię, poklepie. Rozpoznasz go również w dotyku partnera. Twoje ciało pierwsze poczuje, że miłości między wami coraz mniej.
Przecięcie pępowiny i pierwszy krzyk mocno i na zawsze odcisną się w pamięci twojego ciała. Ten krzyk, który po raz pierwszy wydobył się z twoich gwałtownie rozszerzających się pęcherzyków płucnych, przetransformowany wiele razy będzie się uwalniał z głębi twojego ciała. Może w postaci głębokiego szlochu (takiego prosto z brzucha) po stracie kogoś bliskiego. Być może doświadczysz go także w czasie kontaktu intymnego – uwolni się w trakcie orgazmu, gdy wasze oddechy połączą się i wtedy w twoim ciele ożyje doświadczenie połączenia z pępowiną. Będziesz uwalniać go w odruchu panicznego lęku, ilekroć w twoim życiu wydarzy się coś, co zachwieje „znanym i pewnym”.
Jeśli miałaś szczęście, jesteś dzieckiem chcianym, upragnionym, oczekiwanym i kochanym, prosto z rąk położnej trafiasz w czułe objęcia matki, na jej obolały, ale przyjmujący cię z miłością brzuch, w miejsce tuż pod jej sercem. Wspomnienie tej chwili, może nie zawsze w pełni świadome, bardziej w postaci dobrostanu ciała, będzie do ciebie wracać, ilekroć trafisz w bezpieczne ramiona kogoś, kto przyjmie cię taką, jaka jesteś naprawdę. Za każdym razem, kiedy przytulając się, przywierasz do brzucha drugiej osoby, tęsknisz za szczerym i radosnym przyjęciem. Z tej tęsknoty zrodzone jest pragnienie dotyku.
Nasze ciało pamięta każdy dotyk, zarówno ten przyjemny, delikatny, czuły, pełen miłości i akceptacji, jak i ten „zły”, bolesny, przynoszący lęk i cierpienie – nawet jeśli się od niego odetniemy, zamrozimy to doznanie. Nasze ciało było, jest i będzie świadkiem wszystkiego, czego doświadczyliśmy.
Zamrożone, wyparte, zepchnięte do niepamięci doznania ujawniają się w postaci dolegliwości psychosomatycznych. Zupełnie jakby nasze ciało wołało: „Hej, pamiętasz? Zrób coś z tym. Nie zostawiaj mnie w poczuciu krzywdzonego dziecka, które nie ma mocy sprawczej, by stanąć za swoją krzywdą”.
Emocji doświadczamy właśnie poprzez ciało. Każde „niewygodne” czy trudne do przeżycia, a nawet zauważenia i uświadomienia sobie uczucie przeradza się w nieczucie, a to prędzej czy później w symptom, który utrwalony staje się chroniczną dolegliwością.
Badaczka Tina Stromsted, psychoterapeutka somatyczna, wyjaśnia: „Odczucia i emocje powstają w ciele, a następnie przedzierają się przez starsze obszary mózgu do najstarszych części prawej półkuli […], która jest tą sferą mózgu, która pierwotnie odpowiadała za nasze życie emocjonalne. Stamtąd […] informacje przechodzą do młodszych obszarów prawej półkuli, poprzez które uświadamiamy sobie emocje, dzięki czemu możemy wyrazić je za pomocą słów”.
Reasumując: w reakcji na bodziec najpierw pojawia się doznanie fizyczne, potem słowo – przyporządkowanie doznania określonej emocji. Jak wiele tracimy, jeśli nie czujemy (nie pozwalamy sobie poczuć) wszystkiego, co dzieje się w nas, w naszej interakcji ze światem.
Czy wiesz – albo przynajmniej czy możesz wyobrazić sobie – jak to jest odbierać i smakować życie poprzez świat zmysłów (subtelne doznania)? Jak to jest mieć/odbudować intymny kontakt z własnym ciałem? Jak to jest nie traktować swojego ciała jak przedmiotu, który zwraca uwagę tylko wtedy, gdy się popsuje?
Warto zacząć od uświadomienia sobie, że podstawowym popędem każdego z nas jest dążenie do przyjemności i unikanie przykrości i bólu. To podstawowa potrzeba naszego ciała, niezaspokojona – upomina się o swoje w postaci symptomów. Czy odpoczywasz, kiedy czujesz się zmęczona, jesz – gdy odczuwasz głód, realizujesz potrzeby fizjologiczne, kiedy ciało się tego domaga? Niby nic wielkiego, a ile z nas zabieganych, zajętych tysiącem ważnych spraw o tym pamięta?
Zacznij od tego, by np. co godzinę pytać swoje ciało, czy nie jest głodne, spragnione, zmęczone itd.?
Dolegliwości psychosomatyczne mogą być także skutkiem nierównowagi w twoim życiu, u podłoża której leżą przekonania. Dolegliwości psychosomatyczne dotyczą fizyczności, ale są wzmacniane przez twoją pamięć komórkową i przekonania. Jeśli np. boli cię kręgosłup lędźwiowy, twoja miednica jest mało ruchoma, kiedy w trakcie pracy z ciałem (terapii manualnej albo tańca) uaktywnisz te obszary, mogą pojawić się silne uczucia, takie jak: lęk, wstyd, poczucie winy. Być może te uczucia w dużej mierze są efektem przekonań na temat seksualności, kobiecości, które dostałaś w spadku od rodziców, nauczycieli itp.
Odkrywanie przekonań, które nie służą twojemu ciału, i tworzenie nowych to bardzo ważny proces leczenia dolegliwości psychosomatycznych. Istnieje wiele różnych metod pracy z ciałem, które aktywują jego potencjał, zapisane wspomnienia, w miejsce napięć tworzą przestrzeń puszczania i rozluźnienia.
Twoje ciało somatyzuje choroby duszy; próbuje symbolicznie ujawnić wszystkie bolesne tajemnice, które są ciężarem i przeszkodą do realizacji potrzeby przyjemności. To, o czym milczy twoja podświadomość, wykrzykują twoje choroby.
Nie zapominaj, że jesteś swoim najlepszym terapeutą, bo nikt nie zna twojego ciała tak jak ty. Ważne, by – oprócz oczywiście konsultacji lekarskiej – zamiast porzucać swoje ciało i czekać na tabletkę cud, z czułością, uważnością i troską pochylić się nad swoim ciałem, odkryć, jaka emocja ukrywa się pod konkretnym doznaniem, np. co powiedziałby twój ucisk w klatce piersiowej, gdyby umiał mówić? Jaka emocja kojarzy ci się z dokuczliwym kaszlem? Być może po odkryciu konkretnego uczucia pojawi się konkretne wspomnienie z przeszłości albo jakieś przekonanie, które odziedziczyłaś po przodkach z linii matki, np. w naszej rodzinie wszystkie kobiety chorują na nerwicę. Uzdrawianie dolegliwości psychosomatycznych to wielowątkowy proces. Jednak zaangażowanie pacjenta ma tu ogromne znaczenie. Dodatkowo uwalnia od poczucia bezradności i zdania się jedynie na „łaskę” lekarzy.
Decyzja o tym, jak i na ile włączysz się w proces leczenia, oczywiście zawsze należy do ciebie. Z mojego doświadczenia wynika, że tylko wtedy wyzdrowienie jest możliwe, choć sam proces bywa trudny i bolesny.
„Ciało nie da się oszukać słowami. Jest strażnikiem historii, pamięta nasze doświadczenia”.
Słowami Alice Miller kończymy nasz cykl „Psychosomatyka – w kontakcie z ciałem”. Cykl ten, uzupełniony o część praktyczną, ukaże się wkrótce w formie książki. Jeśli chcesz się podzielić z nami swoim doświadczeniem, opisać swoją dolegliwość i sposób, w jaki sobie z nią radzisz, albo metodę, która ci pomaga, napisz do nas mail na adres: sens@grupazwierciadlo.pl
Ewa Klepacka-Gryz, psycholożka, terapeutka, dziennikarka, a także autorka wielu poradników psychologicznych. Współtwórczyni autorskiej metody pracy z symptomami w ciele (bólami, dolegliwościami psychosomatycznymi, dysfunkcjami narządu ruchu). Prowadzi warsztaty dla osób cierpiących na choroby psychosomatyczne, kobiet w trudnych sytuacjach życiowych oraz par w kryzysach.