1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Psychologia
  4. >
  5. Jak rozmawiać z nastoletnim synem? Jakie problemy przynosi dorastanie? Rozmowa z Wojciechem Eichelbergerem

Jak rozmawiać z nastoletnim synem? Jakie problemy przynosi dorastanie? Rozmowa z Wojciechem Eichelbergerem

Jak rozmawiać z nastoletnim synem?  (Ilustracja: Katarzyna Bogucka)
Jak rozmawiać z nastoletnim synem? (Ilustracja: Katarzyna Bogucka)
Jak rozmawiać z nastoletnim synem? Pokutuje opinia, że nastoletnich chłopców trzeba raczej poskramiać, niż wspierać. Z takim podejściem nie zgadza się psychoterapeuta Wojciech Eichelberger. „Zarówno dziewczynki, jak i chłopcy potrzebują miłości, zrozumienia i wsparcia w tym trudnym dla nich okresie” – mówi.

Dorastający chłopcy mają na koncie różne przewiny, głupie pomysły, rozpiera ich energia.
Okres dorastania ma wyjątkowo gwałtowny przebieg, uwarunkowany hormonalnie – u chłopców w tym wieku poziomu testosteronu we krwi wzrasta o kilkaset procent w porównaniu z kilkulatkiem. Powstaje energia, do której organizm i głowa nastolatka nie są przygotowane, szczególnie w naszej kulturze, bo w kulturach rdzennych jest inaczej. Sam byłem nastolatkiem i nie miałem do pomocy rytuałów przejścia ani dobrego męskiego wzorca, jak się z tą energią obchodzić. W naszej kulturze seksualność jest oceniana bardzo negatywnie, co wynika z potężnego wpływu przekazu chrześcijańskiego. Młody człowiek właściwie niczego się nie dowiaduje oprócz tego, że powinien żałować swoich uczynków, myśli i pragnień z tym związanych oraz błagać o przebaczenie. Pojawia się więc konflikt między kulturowym i obyczajowym silnym ograniczeniem, takim właściwie namawianiem do wypierania tej potrzeby, a jej potężną siłą. Chłopcy przejmują najbardziej powszechne i najgorsze wzorce męskości: zaczynają palić, pić i traktować przedmiotowo koleżanki.

W dodatku w szkołach każe się im brać przykład z dziewczynek, które są spokojne, podczas gdy ich roznosi energia. Traktuje się ich tak dlatego, że w szkołach pracują głównie kobiety, a mało mężczyzn, którzy mogliby wspierać chłopców – o ile sami poradzili sobie ze swoim dorastaniem i swoją seksualnością.

Jak ty sobie poradziłeś?
Dla mnie ujściem był sport, on mnie właściwie uratował. Miałem ogromny napór energii seksualnej, którą mogłem skanalizować właśnie w sporcie. W narracji religijnej, dominującej u nas, oraz w klasycznych podejściach psychoterapeutycznych, na przykład u Junga czy Freuda, postuluje się koncepcję sublimacji energii seksualnej. Czyli przerobienie jej w kreatywność: pisanie wierszy, malowanie – w ogóle tworzenie – czy w pasję intelektualną. Sport nie jest wprost sublimacją tej energii, ale bardzo pomaga.

Steve Biddulph, amerykański psychoterapeuta, w książce „Wychowanie chłopców” postuluje, żeby tych najbardziej „rozrabiających” nauczyciele uczynili za coś odpowiedzialnymi, czyli skierowali ich energię na działanie, a nie nieustannie młotkowali.
Nauczyciele robią coś jeszcze – każą przepraszać, spowiadać się, a to powoduje u chłopaków ogromny konflikt. Ich energia, skonfliktowana z silnym wymogiem obyczajowo-kulturowym, może ulec zwyrodnieniu, może próbować znaleźć ujście w buncie, zachowaniach antysystemowych, agresji.

Z badań przytaczanych przez Biddulpha wynika, że w środowiskach, w których jest przemoc, rośnie poziom testosteronu u chłopców. Rośnie też potrzeba szukania rozładowania tej energii, a więc także agresja. I tak powstaje błędne koło.
W środowisku przemocowym, gdzie poziom agresji jest duży, aż kipi od testosteronu. Doświadczałem tego w młodości, to były czasy, gdy dzieci wychowywały się na podwórkach i na ulicach. Tworzyliśmy podwórkowe gangi, każdy gang zagarniał swoje terytorium. Zachowywaliśmy się jak archetypowi mali mężczyźni, bez żadnej opieki ze strony świata i dorosłych, którzy by mogli kanalizować naszą energię, pokazywać kreatywne rozwiązania i konstruktywne sposoby radzenia sobie z testosteronem. Okazją do kanalizowania tej energii było dla mnie też harcerstwo. Przechodziłem rodzaj inicjacji w męskość, zdobywając różne sprawności harcerskie, w tym najbardziej wymagającą sprawność, czyli „trzy pióra”. Trzeba było przez jeden dzień nic nie mówić, a także nic nie jeść, co dla chłopca w tym wieku stanowi ogromne wyzwanie, bo głód jest wtedy potworny, wszak ciało się rozwija. Żeby zdobyć trzecie pióro, trzeba było jedną noc spędzić samotnie w lesie. Ratowałem się też książkami Karola Maya, z których czerpałem wzorce mężczyzn, wspaniałych wojowników, umiejących zarządzać swoją energią, nie kanalizując jej w coś destrukcyjnego.

Biddulph pisze, że w sytuacjach budzących strach dziewczynki się zamykają, chłopcy natomiast udają twardzieli, maskując strach agresją. Potrzebny jest im porządek, który czasem jednak znajdują w patologicznych środowiskach.
Chłopcy lubią środowiska, gdzie panuje hierarchia. To dobry kierunek pod warunkiem, że przywódca jest mądry, bo jeżeli jest nim niedojrzały emocjonalnie pseudoprzywódca, to zamiast konstruktywnej inicjacji mamy totalną destrukcję i wykorzystanie.

Dla nastolatków najważniejsi są jednak rówieśnicy...
Środowisko rówieśnicze to braterstwo ludzi o podobnych problemach i doświadczeniach. Tam nastolatki szukają akceptacji i wzorców do naśladowania. I nic dziwnego, bo w naszej kulturze panują negatywne wzorce męskości i dojrzałości. Na przykład obowiązuje absurdalna granica 18 lat, po której przekroczeniu młody człowiek może wszystko. Niektórzy ojcowie wymyślają, że w wieku 18 lat syn może się z nim napić wódki.

Nadal tematem tabu jest masturbacja. A dla nastolatków to często jedyny sposób rozładowania napięcia seksualnego. Bez masturbacji chłopców by rozniosło, dlatego nie należy ich z tego powodu wyśmiewać, zawstydzać ani masturbacją straszyć. To rzecz zupełnie zrozumiała i biologicznie uzasadniona, bo zbyt duże nierozładowane napięcie może powodować różnego rodzaju zaburzenia.

Wmawianie nastolatkowi, że robi coś złego, rzutuje na jego późniejsze życie seksualne?
Tak, obarczenie nastolatka poczuciem winy z powodu masturbacji może prowadzić do obsesji masturbacyjnej. Na ten temat powinny toczyć się otwarte rozmowy, które nauczą młodych ludzi radzenia sobie ze swoją seksualnością. Przestrzeń dojrzewania i seksualności w ogóle nie została jeszcze oświecona, nie została w pełni urealniona, uświadomiona. Trzeba wreszcie zdjąć z niej odium grzechu, diabła, bo samo odium produkuje diabła. Coś, co nie jest uświadomione, co jest wyparte, oznaczone bardzo negatywnie w naszym przeżywaniu, w dodatku jeśli to dotyczy ważnej sfery naszego życia, może podlegać różnym dewiacjom. Tak rodzą się nadużycia, pedofilia, przekraczanie granic, gwałty. To zamknięta puszka Pandory, która może wybuchnąć.

Jak samodzielne matki mogą wspierać chłopców? Niektóre z nich próbują zastąpić synom ojca.
Synom potrzebny jest pozytywny męski wzorzec. Może być nim dziadek, partner matki, wujek, trener. Niestety, zmiany, jakie zachodzą w męskim świecie, nie są korzystne. Stwierdza się, że w organizmach obecnie rodzących się chłopców jest mniej testosteronu niż kiedyś, że są kłopoty ze schodzeniem jąder do moszny, że rodzą się chłopcy z jednym jądrem. Ukułem nawet hasło: świat tonie w progesteronie. W środowisku biologicznym, w żywności i w wodzie jest za dużo progesteronu, obecny jest on także w plastikowych opakowaniach. Progesteron niszczy męskość. Mężczyźni mają obecnie o 50 procent mniej plemników w nasieniu niż mieli 50 lat temu, mają też kłopoty z rozrodczością. Chłopcy dojrzewają później – i seksualnie, i mentalnie – a rozwój seksualny dziewczynek przyśpieszył. Sytuacja niepokojąco się odwraca. Niepokojąco, bo jeszcze bardziej zaburza relacje seksualne między płciami. Wydolność seksualna mężczyzn i ich rozrodczość spadają w zastraszającym tempie.

Tym większe więc wsparcie jesteśmy winni chłopcom. Naszym zadaniem jest akceptować ich naturę i właściwie ją ukierunkowywać.
Ale to znaczy, że najpierw rodzice powinni przerobić swoje problemy. Dlatego dobrze jest poddać się własnej terapii i przejść gruntowną edukację. To ogromna praca, ale trzeba ją wykonać. Jesteśmy ją winni i chłopcom, i dziewczynkom.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze