Netflix pyta: „czy nadal oglądasz?”, a ty już dawno nie śledzisz poczynań bohaterów i zamiast tego smacznie śpisz – to u ciebie typowy rozwój wydarzeń wieczorową porą? Psycholożka tłumaczy, z czego wynika spanie przed telewizorem i jakie pociąga za sobą konsekwencje.
Godzinę przed pójściem spać wyłączasz wszelkie emitujące niebieskie światło ekrany. Wietrzysz sypialnię, na nocnym stoliku stawiasz napar z rumianku i bierzesz się za lekturę książki. Po kilku stronach szczelnie zaciągasz zaciemniające zasłony i zapadasz w spokojny sen, który potrwa co najmniej siedem godzin. Wszystko to wydarzy się oczywiście, zanim zegar wybije 23. To idealny scenariusz, który z pewnością pochwaliliby piewcy higieny snu. Niestety w dzisiejszym zabieganym świecie rzadko wcielany jest w życie.
Czytaj też: O której iść spać, by się wyspać? Ile snu potrzebuje dziecko, a ile osoba dorosła?
Ankieta przeprowadzona przez stronę SleepFoundation.org pokazuje, że ponad 52% Amerykanów tuż przed nocnym wypoczynkiem ogląda telewizję. Dla porównania jedynie 32% z nich ma w zwyczaju brać wieczorny prysznic, a tylko dla niecałych 23% częścią wieńczącego dzień rytuału jest rozmowa z partnerem. Dlaczego spędzanie czasu przed ekranem wygrywa z międzyludzkimi interakcjami i pielęgnacją ciała? 73% respondentów stwierdziło, że po prostu weszło im to w nawyk, a 68% chce zapomnieć w ten sposób o problemach. Z kolei dla 66% jest to jedyny moment w ciągu dnia, kiedy mogą nadrobić serialowe zaległości.
Niestety wielu z nich wpada w objęcia Morfeusza i gubi wątek na długo przed końcem odcinka. Redakcja „Health Digest” zapytała psycholożkę Alexandrę Stratyner, czemu zasypianie przed telewizorem jest tak powszechnym zjawiskiem. Zdaniem ekspertki może to świadczyć o naszym uzależnieniu od zewnętrznych bodźców. – To zachowanie może być objawem trudności w przejściu z codziennej stymulacji do stanu relaksu. Może to wynikać ze stresu lub braku równowagi między życiem zawodowym a prywatnym. U osób z zaburzeniami snu, takimi jak bezsenność, grający w tle telewizor może służyć jako mechanizm radzenia sobie z frustracją spowodowaną tym, że sen nie nadchodzi – mówi specjalistka. Psycholożka podkreśla, że nie zawsze jest to powód do niepokoju. Jednak jeśli często zdarza nam się przymknąć powieki na kanapie, warto zastanowić się, czy nie jest to efekt przemęczenia, lęku czy doskwierającej nam samotności.
Stratyner dodaje, że nagminne wystawianie się na wizualne i dźwiękowe bodźce w trakcie nocnej regeneracji może negatywnie wpłynąć na zdrowie. Lekarze od lat sugerują, że niebieskie światło zaburza rytm dobowy i hamuje wydzielanie melatoniny, przez co możemy doświadczyć problemów z zasypianiem i wybudzać się w nocy. Co więcej, badania łączą je z „przyrostem wagi i kłopotami z metabolizmem”. Z pewnością nie pomagają również nieustannie docierające do mózgu ścieżka dźwiękowa i dialogi. Hałasy utrudniają wejście w najgłębszą fazę snu, przez co możemy budzić się zmęczeni.
Jeżeli nie potrafisz zasnąć w ciszy, ekspertka radzi, aby zaopatrzyć się w urządzenie generujące biały szum. Tego typu rozwiązania często stosowane są do uspokojenia niemowląt i działają kojąco także w przypadku dorosłych. Dobrą metodą jest również ustawienie czasomierza, tak aby telewizor sam się wyłączył w ustalonym momencie. Co jeszcze może okazać się pomocne? – Terapia, praktyka uważności, techniki relaksacyjne – wymienia. – Wdrażając te strategie, możemy przestać polegać na telewizji i zacząć opierać się na zdrowszych, bardziej efektywnych sposobach na zasypianie.
Czytaj też: 7 skutecznych metod na sen. Działają lepiej niż „liczenie owiec”
Źródło: „What Sleeping With The TV On Can Predict About Your Mental Health”, healthdigest.com [dostęp: 04.11.2024]