– Takie automatyczne reakcje pojawiają się, gdy czujemy się przytłoczeni zbyt silnymi, pozytywnymi emocjami i próbujemy szybko się z nich otrząsnąć – dodaje. Działa to na tej samej zasadzie, co nerwowy śmiech w chwilach stresu – nasz organizm potrzebuje po prostu zareagować w przeciwny sposób, aby wyrównać poziom emocji i odzyskać równowagę konieczną do prawidłowego funkcjonowania. Oznacza to więc, że mechanizm ten działa w dwie strony, tzn. pozytywne emocje związane są z negatywnymi reakcjami, a negatywne z pozytywnymi. W obu przypadkach celem jest łagodzenie intensywnych stanów emocjonalnych. Innymi słowy: gdy jesteśmy przytłoczeni radością lub smutkiem, płacz lub śmiech powstrzymują nas od bycia jeszcze bardziej przytłoczonymi.
Badanie ujawniło także, że możemy doświadczać aż czterech odmian płaczu spowodowanego pozytywnymi emocjami. Łzami rozbawienia płaczemy, gdy nasz śmiech jest zbyt intensywny. Łzy przywiązania mogą pojawić się przy nagłym przypływie wdzięczności i ciepłych uczuć. Łzami piękna możesz płakać, gdy przytłoczy cię piękna muzyka lub krajobraz, natomiast łzy osiągnięć popłyną, gdy osiągniesz coś ważnego lub pokonasz przeciwności losu
Łzy szczęścia są wentylem bezpieczeństwa dla naszej psychiki. Uwalniają od nadmiaru emocji, zarówno negatywnych, jak i pozytywnych; poprawiają zdrowie psychiczne i fizyczne, ale co najważniejsze: hamują wydzielanie hormonów stresu (kortyzolu i adrenaliny) i zwiększają produkcję hormonów szczęścia (oksytocyny i endorfin). Łagodzą ból i poprawiają nastrój. To również sposób na utrzymanie równowagi emocjonalnej oraz ważne źródło komunikacji, bo widok płaczącej osoby najczęściej skłania nas do zaoferowania wsparcia.
Taki płacz to oczyszczające doświadczenie, które nas ubogaca, inspiruje i zbliża do ludzi, więc nie ma sensu go tłumić. To synonim ekstazy, esencja dobrej energii. Pielęgnujmy te chwile i cieszmy się nimi. Jeśli zdarza ci się więc reagować łzami na pozytywne doświadczenia, nie panikuj. To całkowicie normalny, zdrowy mechanizm. Po prostu szczęście, którego doświadczasz jest tak intensywne, że przewyższa naturalny wyraz emocji. Nie jest to również oznaka słabości, wręcz przeciwnie – to naturalny wyraz naszej zdolności do odczuwania.