1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Spotkania

„Dobro karmi dobro, ale musimy zacząć od samych siebie”. O serialu „Siła” rozmawiamy z Toni Collette i Johnem Leguizamem

John Leguizamo i Toni Collette (Fot. Dimitrios Kambouris/Getty Images)
John Leguizamo i Toni Collette (Fot. Dimitrios Kambouris/Getty Images)
W serialu „Siła” („The Power”), który właśnie debiutuje na platformie Prime Video, grupa nastoletnich dziewcząt nagle zyskuje supermoce, które w przyszłości pozwolą im zmienić świat. Jak wyglądałaby taka rzeczywistość – pytamy odtwórców głównych ról, Toni Collette i Johna Leguizama.

Jak wyglądałby świat, w którym młode kobiety nagle zyskałyby supermoce? W serialu „Siła” prowadzi to do całkowitego zakłócenia równowagi w świecie. Nie wszyscy są z tego zadowoleni, szczególnie mężczyźni…
Toni Collette:
Taki świat to coś nowego dla każdego i każdej z nas. Bo jakby wyglądała rzeczywistość, w której to kobiety miałyby władzę? Ta zmiana powoduje, że konfrontujemy się z tym, co już znamy, czyli światem patriarchatu, w którym dorastaliśmy i który – nawet w obliczu przemiany – zostaje głęboko w naszej podświadomości i nie jest łatwo się go pozbyć.

Żyjemy w społeczeństwie, które nie wspiera kobiet tak, jak powinno. Rzeczywistość, którą kreuje nasz serial, jest zupełnie inna – to świat, w którym powinniśmy żyć. Chodzi przecież o to, żeby mieć równe prawa. Co nie znaczy, że kobiety od razu świetnie się w tym odnajdują. Pokazujemy, że one również popełniają błędy, zupełnie jak mężczyźni, a jednak zyskały supermoce, bo bardzo ich potrzebowały. I chociaż widzimy dziś pewnie zmiany, nie dzieje się to wystarczająco szybko. Historia, którą pokazujemy, jest dobrym początkiem rozmowy i inicjacją pewnych procesów. Zastanówmy się: „A co by było, gdyby…”. Pomyślmy o tym już teraz. Razem z mężczyznami.

W jaki sposób ten serial może być dla nas terapeutyczny?
T.C.:
Mam nadzieję, że dla części kobiet takim momentem, w którym naprawdę poczują sens życia w autonomii, poczuciu bezpieczeństwa i pewności siebie – czyli we wszystkich rzeczach, o które nie powinnyśmy już więcej walczyć – będzie po prostu przyglądanie się naszym bohaterkom.

John, jako Rob Lopez jesteś serialowym partnerem głównej bohaterki i jedną z najfajniejszych męskich postaci, jakie widziałam ostatnio na ekranie. Rob potrafi wspierać swoją kobietę, rozmawiać o emocjach i gdy trzeba – być obok. Chciałabym, żeby Twojemu bohaterowi przyjrzeli się uważnie inni mężczyźni.
John Leguizamo: Nie wszyscy mężczyźni potrafią dzisiaj wspierać silne kobiety, szczególnie że w naszym serialu tylko one zyskują supermoce, a – tak jak mówiłaś – nie każdemu to odpowiada. Dlatego umniejszają ich sile, mówiąc, że to magiczne sztuczki. Uwielbiam to, że kobiety wreszcie mają tu siłę, by walczyć i przeciwstawić się mężczyznom, ale też zadbać o siebie i stawiać na siebie.

Sam jestem ojcem syna i córki i widzę, że prowadzę z nimi zupełnie inne rozmowy. Z córką rozmawiam o tym, że nie może wracać sama po zmroku do domu. Obawiam się o to, czy nikt jej nie napadnie. Tymczasem synowi mówię: „Nie wracaj zbyt późno, żeby nie niepokoić sąsiadów”. Myślę, że nasz serial dobrze pokazuje tę ciągłą obawę siedzącą w kobietach, które – o zmroku czy w Uberze – nigdy nie czują się bezpieczne.

Toni, Ty jako burmistrz Margot Cleary-Lopez stajesz się twarzą zmiany. I pokazujesz, jaka jest tego cena, bo wcale nie jest tak, że kobieta jest w stanie robić wszystko naraz. Zawsze działa się na autopilocie. A żeby dać sobie radę, warto pamiętać, że bycie na froncie jest tymczasowe. Trzeba spojrzeć na swoje życie długofalowo. To może też pomóc partnerom takich kobiet, którzy chcą czuć się dla nich ważni.
T.C.: Właśnie tak. W naszym serialu jest piękna scena, w której bohaterka mówi o tym, jak ważne jest, aby po prostu poczuć się wolną i żyć swoim życiem. Myślę, że wiele kobiet nigdy tego nie doświadczyło. Bycie kobietą kojarzy się z tym, że jesteśmy nieustannie narażone na niebezpieczeństwo. Ale chociaż to już się zmienia, i tak zawsze jest tego jakaś cena.

Chcieliśmy pokazać to w miarę przystępny sposób, dlatego nasz serial to głównie rozrywka, ale dotykająca głębokich treści i współczesnych problemów. Uważam, że największym potencjałem „Siły” jest to, że może edukować innych, ustrzec nas przed różnymi błędami w procesie przemian, dlatego chętnie pokazałabym ten serial we wszystkich szkołach. Role płciowe dynamicznie się dziś zmieniają, a my chcemy po prostu pomóc ludziom się dogadać.

Jak uważacie, co jest dzisiaj największą siłą młodych kobiet? Dla mnie supermoce, które zyskują bohaterki, są jak emocje. Można użyć swojego gniewu jako ognia, aby spalić las albo ugotować pyszną jajecznicę na śniadanie.
J.L.: Najważniejsze jest, żeby nauczyć się tego, jak z tych mocy korzystać i jak je prowadzić w zdrowy sposób. Wiemy już przecież, że władza rodzi w ludziach złe moce, niezależnie od płci.

T.C.: Ludzie to złożone osobowości. Istnieje wiele elementów, które składają się na to, jacy jesteśmy, jak kultura, w której dorastamy, czy nasze wychowanie. Myślę, że najważniejsza jest zmiana nastawienia do siebie. Wielu ludzi – a szczególnie kobiet – nadal zwraca się do siebie, nawet tylko w myślach, w bardzo nieuprzejmy sposób. A przecież jeśli lubimy siebie, jesteśmy w stanie lubić też innych – podobnie jest z byciem miłym. Dobro karmi dobro, ale musimy zacząć od samych siebie.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze