Z dnia na dzień stał się sensacją. 15-letni Owen Cooper zachwycił rolą w „Dojrzewaniu”, a krytycy już porównują go do największych talentów Hollywood. Kim jest chłopak, który szturmem podbił ekran i serca widzów?
Jeszcze niedawno jego nazwisko było zupełnie nieznane, a dziś mówi o nim cały filmowy świat. 15-letni Owen Cooper błyskawicznie podbił serca widzów i krytyków, a jego rola w „Dojrzewaniu” (oryg. „Adolescence”) porównywana jest do najbardziej spektakularnych debiutów w historii Hollywood. Wspominając młodzieńcze kreacje Jodie Foster w „Taksówkarzu” czy Leonardo DiCaprio w „Chłopięcym świecie”, eksperci są zgodni – Cooper to niezwykły talent, który może na lata zdominować branżę.
Co ciekawe, jeszcze dwa lata temu aktorstwo było dla niego jedynie luźnym hobby. Jego marzeniem była kariera piłkarska, a do szkoły teatralnej zapisał się bardziej dla zabawy. Tymczasem dziś jest gwiazdą jednej z najgłośniejszych produkcji Netflixa i występuje w filmie z Margot Robbie i Jacobem Elordim. Kim jest ten chłopak i jak wyglądała jego droga do sukcesu?
Owen Cooper wcielił się w serialu „Dojrzewanie” w postać Jamiego Millera – 13-letniego chłopca oskarżonego o zamordowanie koleżanki z klasy. Serial, nakręcony w technice pojedynczych ujęć, od pierwszego odcinka przykuł uwagę widzów. Jego surowa, niemal dokumentalna forma sprawia, że emocje bohaterów wydają się jeszcze bardziej autentyczne. Jednak to właśnie kreacja Coopera stała się sercem tej historii – jego Jamie jest jednocześnie niewinny i niepokojący, zagubiony i przerażający.
Najmocniejszym momentem serialu jest trzeci odcinek, w którym Jamie odbywa rozmowę z psychoterapeutką Briony (Erin Doherty). Przez niemal cały czas kamera skupia się na ich twarzach, uchwycając każdą najmniejszą zmianę w emocjach. To intensywny, poruszający pojedynek aktorski – tym bardziej niezwykły, że był to pierwszy dzień Coopera na planie.
– To był jego pierwszy dzień zdjęciowy – wspomina scenarzysta Jack Thorne. – Wszyscy wstrzymaliśmy oddech, kiedy zobaczyliśmy, jak Owen bierze głęboki wdech i po prostu staje się niesamowitym aktorem – dodaje.
Jedna z najbardziej zapadających w pamięć scen była efektem czystego przypadku. W trakcie nagrania Cooper przypadkowo ziewnął, co Doherty natychmiast wykorzystała, pytając: „Nudzę cię, Jamie?”. Owen zareagował instynktownie – uśmiechnął się lekko, ale nie wyszedł z roli. Dzięki tej improwizacji scena zyskała dodatkową warstwę napięcia i realizmu.
Urodzony w 2009 roku Cooper nie pochodzi z aktorskiej rodziny i nigdy nie myślał o tym zawodzie na poważnie. Dorastał w Warrington, niewielkim angielskim mieście położonym między Liverpoolem a Manchesterem, razem z mamą Noreen, tatą Andym i dwoma starszymi braćmi. Jak większość chłopców w jego wieku marzył o grze w Premier League. Do dziś kibicuje Liverpool FC, a jego idolem jest Trent Alexander-Arnold.
Jego podejście do aktorstwa zmieniło się dopiero po obejrzeniu filmu „Niemożliwe” z Tomem Hollandem. Kreacja młodego Brytyjczyka zrobiła na nim tak duże wrażenie, że zaczął zastanawiać się, czy sam nie powinien spróbować swoich sił w tej dziedzinie. Wkrótce zapisał się na zajęcia teatralne i trafił pod skrzydła agencji The Drama Mob, gdzie nagrał swoje pierwsze próbne przesłuchanie.
Kiedy dostał propozycję roli w „Dojrzewaniu”, nie miał żadnego doświadczenia przed kamerą. Jak sam przyznał w wywiadzie dla „Variety”, traktował aktorstwo jako zabawę. – Nie spodziewałem się, że coś z tego wyniknie – mówił skromnie. Mama aktora przyznaje jednak, że jej syn od najmłodszych lat miał artystyczne predyspozycje. Jak zdradziła w rozmowie z „Daily Mail”, Owen lubił śpiewać, przez co zaczęła nazywać go „mini Harrym Stylesem”.
Reżyser serialu Philip Barantini od razu dostrzegł w nim coś wyjątkowego. – Pracowałem z wieloma aktorami, którzy nie potrafią robić tego, co on – przyznał w rozmowie z „The Standard”. – To naturalny talent. Na próbach wyglądał, jakby się nudził, a potem na planie nagle wszystko było idealne – wyznał.
Największym wsparciem dla Coopera na planie był Stephen Graham, który wcielił się w jego ojca. Do jednej z kluczowych scen przygotowywał go w niekonwencjonalny sposób.
– Zabrał mnie na bok, chwycił za kołnierz i zaczął mówić: „Już nigdy nie zobaczysz swojej matki. Już nigdy nie zobaczysz swojego ojca” – wspominał Cooper. – Wtedy coś we mnie pękło. Od tego momentu mogłem już swobodnie grać emocje – dodał.
Jego talent docenili wszyscy na planie. – On jest fenomenalny – powiedział Stephen Graham w programie „This Morning”. – To talent, który zdarza się raz na pokolenie – wyjaśnił.
Sukces „Dojrzewania” otworzył Cooperowi drzwi do wielkiej kariery. Już teraz pracuje nad kilkoma nowymi projektami. Wkrótce zobaczymy go w komediodramacie BBC Film Club, gdzie wcieli się w irytującego sąsiada jednej z głównych bohaterek.
Największym wyzwaniem będzie jednak jego debiut filmowy. Cooper wcieli się w młodego Heathcliffa w nowej adaptacji „Wichrowych Wzgórz”, reżyserowanej przez Emerald Fennell. W filmie wystąpią także Margot Robbie oraz Jacob Elordi.
Dla Coopera to ogromny przeskok – od debiutu w serialu kręconym w jednym ujęciu do pracy na planie hollywoodzkiej produkcji.
– Był na planie tradycyjnego serialu i zadzwoniłem do niego, pytając, jak mu idzie – opowiada Barantini. – A on odpowiedział: „Cóż, dużo czekam w przyczepie. Potem idę na plan, robię jedno ujęcie i wracam do przyczepy”. Musiałem mu wytłumaczyć, że tak właśnie wygląda normalne kręcenie filmów! – relacjonuje reżyser hitu Netflixa.
Czy Owen Cooper zostanie największym aktorem swojego pokolenia? Na razie wszystko wskazuje na to, że jest na najlepszej drodze do wielkiego sukcesu. A jeśli jego marzenie o roli Spider-Mana się spełni, za kilka lat możemy oglądać go w kostiumie jednego z najsłynniejszych superbohaterów. Jedno jest pewne – to dopiero początek.
Źródła: biography.com; standard.co.uk; uk.news.yahoo.com.