Modny przed laty manicure french powraca w nowej odsłonie. Tym razem jest zdecydowanie bardziej subtelny. Sprawdź, na czym polega micro french.
Pamiętacie na pewno czasy, gdy wiele kobiecych dłoni wyglądało podobnie. Paznokcie w naturalnym kolorze z końcówkami pomalowanymi na biało. Z pozoru minimalistyczne, ale tak naprawdę bardzo rzucające się w oczy. Nowa wersja tego manicure'u, choć subtelniejsza, daje dużo większe pole do popisu, a to dlatego, że w manicurze micro french można poszaleć z kolorami.
Krótko przycięte paznokcie opiłowujemy, skórki odsuwamy lub wycinamy.
Paznokcie malujemy bazą lub odżywką, a następnie lakierem bezbarwnym, mlecznym lub lekko różowym.
Cieniutki pędzelek zanurzamy w lakierze w dowolnym kolorze i malujemy nim cieniutką linię na krawędzi paznokcia. Im cieńsza, tym doskonalszy będzie micro french. Kreskę najlepiej wykonać jednym wprawnym pociągnięciem, aby nie było widać załamania lub łączenia linii.
Na zakończenie utrwalamy micro french topem, aby wyrównać warstwy lakieru.
Największa moda na micro french panowała wiosną i latem, jasne paznokcie z końcówkami w kolorach tęczy lub w delikatnych odcieniach pasteli podkreślały lekkość letnich stylizacji. Micro french manicure podbił serca minimalistek i stał się hitem mijającego sezonu.
Choć jesienią i zimą zazwyczaj malujemy paznokcie lakierami w ciemniejszych kolorach, możemy wykorzystać je śmiało do wykonania micro frenchu: grafitowe, czarne, śliwkowe lub bordowe końcówki paznokci wtopią się świetnie w koloryt jesiennej aury.