1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Zdrowie
  4. >
  5. Kobiety też umierają na zawał. O tym, jak zapobiegać chorobom serca i naczyń rozmawiamy z kardiolożką

Kobiety też umierają na zawał. O tym, jak zapobiegać chorobom serca i naczyń rozmawiamy z kardiolożką

Frida Kahlo  „Dwie Fridy” (1939). (Fot. Scala Archive/Photopower)
Frida Kahlo „Dwie Fridy” (1939). (Fot. Scala Archive/Photopower)
Mężczyzna odgarnia śnieg i łapie się za serce. Albo wraca z pracy, garnitur, teczka – i pada na ulicy. Tak wyglądają amerykańskie plakaty ilustrujące niebezpieczeństwo chorób serca. Czy to znaczy, że kobietom zawał nie grozi? „To bzdura, grozi. Tyle że statystycznie 10 lat później. Czynników ryzyka u kobiet jest nawet więcej” – mówi kardiolożka dr Anna Słowikowska.

Wywiad pochodzi z miesięcznika „Zwierciadło” 10/2025.

Dr Anna Słowikowska: Czy możemy zacząć nietypowo? To ja zadam pytanie tobie, dobrze? Z czym ci się kojarzy zdrowie kobiety?

Joanna Derda: Rak piersi, rak szyjki macicy. I konieczność robienia badań: mammografii i cytologii.

No właśnie. Amerykańska kardiolożka Martha Gulati powiedziała kiedyś, że kobiety są ofiarami „medycyny bikini”. I coś w tym jest. Zapominamy, że kobiety też mają serca. Dlatego w USA w ramach AHA, czyli Amerykańskiego Towarzystwa Kardiologicznego, powstała inicjatywa Go Red for Women, aby wzmocnić przekaz, że choroby układu sercowo-naczyniowego dotyczą również kobiet. Bo to się jakoś nie przebija do szerokiego przekazu.

Zawał serca ciągle kojarzy się z mężczyzną. Skąd te stereotypy?

Przyczyn jest wiele. W Polsce zapewne „zawiniła” Orzeszkowa. Miała postępowe poglądy, postulowała, żeby kobiety dostawały solidne wykształcenie. A co pamiętamy z „Nad Niemnem”? Głównie to, że Emilia Korczyńska cierpiała na globus, a jak się powachlowała chusteczką, to jej przechodziło. Mamy stereotyp histerycznej kobiety, która łapie się za gardło, za serce, ale nic jej nie jest.

Kobieta histeryczka, a mężczyzna to twardy facet, jak za dużo na siebie weźmie, a przecież musi, bo dźwiga na barkach cały świat, to mu serce wysiada.

Tak i karetka na sygnale zabiera go z pracy. Te stereotypy są straszne. Powieść Orzeszkowej to 1888 rok, choroby układu sercowo-naczyniowego siały wtedy spustoszenie, ale nie było jak ich leczyć, a nawet diagnozować. Lekarze nie mieli szans na ocenę EKG, które dzisiaj jest rutyną. Aparat do EKG to wynalazek XX wieku. Ale stereotyp „globusa” się utrwalił.

Czy objawy zawału są takie same u kobiet i u mężczyzn?

Kiedyś uważało się, że kobiety mają mniej typową postać dławicy, ale jak zrobiono duże analizy, to się okazało, że aż takich różnic nie ma. Pacjentki mówią o bólu w klatce piersiowej, ale ratownicy i lekarze niekoniecznie odpowiednio to interpretują. Może dlatego, że kobieta zazwyczaj przedstawia swoje objawy w mniej dramatyczny sposób. Według amerykańskich badań kobieta, która zgłosi się z objawami dławicowymi do lekarza mężczyzny, ma mniejsze szanse na rozpoznanie choroby wieńcowej, niż gdyby poszła do kobiety. A kiedy wchodzi do szpitala, to trafia do kardiologa statystycznie 10 minut później niż mężczyzna. W USA pojawił się też ciekawy raport na temat zdrowia sercowo-naczyniowego kobiet i mężczyzn. Wyliczono, że gdyby te nierówności w zdrowiu pomiędzy kobietami i mężczyznami zniwelować, to w USA do roku 2040 można by zyskać dodatkowo 28 miliardów dolarów PKB.

W jaki sposób?

Kobiety stanowią połowę populacji, ale odpowiadają za ponad 80 proc. decyzji medycznych w rodzinie, czyli ich dobrostan przekłada się na stan zdrowia społeczeństwa. Dobre zdrowie kobiet to mniej absencji w pracy, lepsza opieka nad całymi rodzinami itp, itd.

A czemu choroby serca kojarzą się częściej z mężczyznami?

Bo statystyczny mężczyzna choruje 10 lat wcześniej niż kobieta. Mężczyznę karetka zabiera z pracy – i wszyscy to widzą. Niedawno była u mnie pacjentka, pracowniczka kancelarii prawnej. Relacjonowała sytuację, która wydarzyła się w jej miejscu pracy. Reanimowali jednego z prawników, który upadł w biurowcu, zatrzymanie czynności serca w przebiegu zawału serca, masa świadków, wszyscy przerażeni. Kiedy zawał dopada kobietę, zazwyczaj nie jest już aktywna zawodowo, karetka zabiera ją z domu, świadkami są tylko domownicy i sąsiedzi… To jeden z elementów tej układanki.

Dlaczego kobieta dostaje zawału 10 lat później niż mężczyzna?

Bo przez wiele lat jest chroniona przez estrogeny, ale – uwaga – estrogeny naturalne, nie hormony podawane z zewnątrz. Estrogeny mają pozytywne działanie na układ sercowo-naczyniowy.

Sporo na ten temat wiemy, ale ciągle za mało. Przed menopauzą zawał u kobiet zdarza się rzadziej niż u mężczyzn, potem się to wyrównuje. Choć oczywiście dużo też zależy od tradycyjnych czynników ryzyka, czyli czy kobieta jest otyła, czy pali, czy ma cukrzycę, czy leczy nadciśnienie. Są też badania dowodzące, że ryzyko zawału serca i choroby wieńcowej jest większe, jeśli pierwsza miesiączka wystąpiła wcześnie, przed 12. rokiem życia. Takie pacjentki powinny być objęte wczesnym screeningiem.

Estrogeny naturalne, czyli HTZ (hormonalna terapia zastępcza), nie załatwią sprawy?

Przeprowadzone badania nie wykazały, żeby HTZ zmniejszała ryzyko sercowo-naczyniowe, wręcz przeciwnie.

Aż tak?

Niestety. Oczywiście ta terapia jest kobietom bardzo często potrzebna, ale musi być indywidualnie dobierana. A swoją drogą menopauza jest jedną z przyczyn, dla których tak trudno rozpoznać chorobę wieńcową u kobiet – wiele z nich właśnie na to zrzuca złe samopoczucie. Przystajesz podczas spaceru, żeby odpocząć? „To menopauza, bo co innego?” Kolejne trudności diagnostyczne pojawiają się w ciąży. W przypadku kardiomiopatii okołoporodowej pacjentka nie zawsze trafia do kardiologa, bo kto pod koniec ciąży dobrze się czuje? Duszność, zmęczenie są zrzucane na obciążenie ciążą, a nie na niewydolne serce. Non stop trzeba przypominać, że kobiety różnią się od mężczyzn, że dodatkowe czynniki wpływają na stan ich zdrowia. A fizjologiczne stany typowe dla kobiet mogą utrudniać diagnostykę chorób serca.

Mówi się, że jednym z objawów zawału u kobiet jest potworne zmęczenie – ale przecież często jesteśmy zmęczone, przeciążone i przyzwyczajone do tego zmęczenia. Zmęczenie w chorobie wieńcowej jest jednak inne. Często rozmawiam z pacjentkami po zawałach. Opowiadają, że zawsze kiedy trafiają do szpitala, pada pytanie: „Czy miała pani jakieś objawy, bóle w klatce piersiowej?”. Na ogół mówią, że żadnych. Ale później, jak zaczynamy analizować, przypominają sobie, że na przykład podczas spaceru musiały się zatrzymać, bo czuły dyskomfort w klatce piersiowej.

No właśnie, jakie objawy powinny nas zaalarmować?

Ból przy wysiłku, uczucie zatykania w klatce piersiowej. Podczas marszu, wchodzenia po schodach. W wysiłku zwiększa się zapotrzebowanie mięśnia sercowego na tlen, musi zwiększyć się przepływ wieńcowy – i jeśli zwężone tętnice wieńcowe nie są w stanie sprostać temu zadaniu, to pojawia ból, który może promieniować do żuchwy, lewej ręki, pleców. Cecha charakterystyczna – wszystko ustępuje, kiedy kończy się wysiłek. A nam powinna się zapalić lampka ostrzegawcza, że trzeba się zgłosić do lekarza, aby zdążyć przed zawałem serca.

Przyczyn bólu w klatce piersiowej jest wiele, nie zawsze musi on oznaczać chorobę serca. Czasami symptom choroby wieńcowej to ból w nadbrzuszu. Ale dziś mamy świetne narzędzia diagnostyczne, jak tomografia komputerowa tętnic wieńcowych czy koronarografia. Nie bójmy się mówić o objawach lekarzowi zamiast zrzucać wszystko na kręgosłup, na refluks, na menopauzę. Lekarz zdecyduje, jaka ścieżka diagnostyczna jest najlepsza.

Podobno palenie papierosów ma gorsze skutki dla serc kobiecych niż męskich, to prawda?

Tak mówią publikacje. Podobnie jest z cukrzycą. Częściej występuje u mężczyzn, ale jest groźniejsza dla kobiet. Zwiększa ryzyko chorób sercowo-naczyniowych u kobiet od czterech do siedmiu razy, a u mężczyzn tylko dwa do trzech razy.

No i kobiety mogą mieć cukrzycę ciążową, która panom nie grozi.

Tak, a cukrzyca ciążowa zwiększa zarówno ryzyko cukrzycy w przyszłości, jak i chorób sercowo-naczyniowych. Stan przedrzucawkowy mniej więcej czterokrotnie zwiększa ryzyko nadciśnienia tętniczego w przyszłości i dwukrotnie ryzyko choroby niedokrwiennej serca, udaru mózgu i zakrzepicy żylnej. Wczesna pierwsza miesiączka, stan przedrzucawkowy w ciąży, cukrzyca ciążowa, nadciśnienie w ciąży wskazują, że taką pacjentkę powinno się uważniej obserwować.

Czyli mamy gorzej…

Mamy pod górkę. Są też inne niebezpieczeństwa związane z płcią, a wynikające z tego, że kobiety rzadziej były włączane do badań naukowych. I teraz niektóre publikacje mówią, że górne granice normy dla troponin (markerów martwicy serca) mogą być dwa razy wyższe u mężczyzn niż u kobiet, tymczasem normy laboratoryjne były ustalane na podstawie populacji męskiej – co może prowadzić do niedodiagnozowania zawałów u kobiet. To wymaga dalszych badań i obserwacji.

Czytaj także: Jak dobrze żyć z cukrzycą? Rozmowa z Maciejem Łysiakiem, psychologiem, edukatorem cukrzycowym

Profilaktyka chorób sercowych idzie do przodu, leczenie jest coraz lepsze, czy liczba zgonów się zmniejsza?

Z jednej strony znacznie zmniejszyła się śmiertelność wewnątrzszpitalna z powodu zawałów, to efekt nowoczesnego leczenia, ale z drugiej – mamy starzejące się społeczeństwo, zwiększa się więc liczba osób z niewydolnością serca. U kobiet częściej też zdarza się choroba wieńcowa związana z dysfunkcją mikrokrążenia. Czyli mamy zawały serca, gdzie nie stwierdzamy zmian w dużych tętnicach nasierdziowych, ale uwolnione są troponiny i pojawiają się zaburzenia kurczliwości w niektórych obszarach mięśnia sercowego. Diagnostyka mikrokrążenia wieńcowego to jedno z wyzwań współczesnej kardiologii, wciąż poszukujemy nieinwazyjnych metod badania drobnych tętniczek wieńcowych.

Ale ponad wszelką wątpliwość wiemy, że na drobne tętnice zabójczo działają papierosy, a pozytywnie wpływa szeroko pojęty dobry styl życia i leki, takie jak na przykład statyny.

Ale podobno statyn nie lubimy.

Tak, i ta statynofobia niszczy życie. Znam mnóstwo kobiet, które nie przyjmowały statyn, bo usłyszały od sąsiadki, że to niebezpieczne leki! „Powiedz lekarzowi, że już kiedyś brałaś statyny i miałaś bóle mięśni, to ci ich nie przepisze”. Mam pacjentki, które mówią, że to była najgłupsza rzecz w życiu, bo skończyło się zawałem, bajpasami, a mogło do tego nie dojść. Krąży też mit: jak się za bardzo obniży cholesterol, to czeka cię alzheimer. Badania tego nie potwierdzają, wręcz przeciwnie, miażdżyca może dotknąć tętnic mózgowych, a to zwiększa ryzyko chorób otępiennych. Problemem współczesnego świata jest brak zaufania do nauki, ma to wymierne negatywne konsekwencje.

Mity są niszczące.

Wysokie stężenie cholesterolu nie boli, dlatego nie chcemy zauważyć problemu, dopóki nie zdarzy się bolesne zdarzenie, takie jak udar czy zawał. Oczywiście u wąskiej grupy osób mogą przy przyjmowaniu statyn wystąpić bóle mięśniowe. Ale wtedy albo zamieniamy jedną statynę na inną, albo podajemy lek z innej grupy. Statyny mają udowodnione działanie – zapobiegają pękaniu blaszek miażdżycowych. Jeśli blaszka miażdżycowa ma miękką pokrywę, to ryzyko pękania jest wysokie. Kiedy blaszka pęknie, uruchamia się cała kaskada zdarzeń, dochodzi do aktywacji płytek, zablokowania przepływu w tętnicy wieńcowej i do zawału serca. Statyny zmniejszają ryzyko pękania blaszek. A to oznacza zmniejszenie ryzyka zawałów i udarów, tym samym zmniejszenie śmiertelności. Ale przepisywane są tylko wtedy, gdy istnieją do nich wskazania. Kobiecie, która planuje ciążę, nikt nie będzie ich przepisywał, bo wiemy, że nie działają korzystnie na płód, jak wiele innych leków. I jeszcze jedno. To, że ktoś ma podwyższony cholesterol, nie oznacza, że codziennie pochłania boczek. Może mieć predyspozycje genetyczne do wytwarzania cholesterolu w nadmiarze – dlatego konieczne jest przyjmowanie leków.

Mówiłyśmy o czynnikach ryzyka związanych z płcią. Ale są też te, że tak powiem, unisex.

Tak, kobiety są narażone na wszystkie klasyczne czynniki ryzyka chorób serca, o których rozmawiałyśmy. Palenie papierosów, również tych elektronicznych, to plaga. I tu, uważam, kłania się edukacja – gdyby ludzie rozumieli procesy toczące się organizmie, w jaki sposób palenie uszkadza organizm, to ręczę, że szybko rzucaliby papierosy.

Choć walka z uzależnieniem nie jest prosta.

Nie jest, ale zrozumienie procesów pomaga. Podam przykład miażdżycy, winowajczyni zawałów i udarów mózgu. Dlaczego palacze tytoniu są bardziej narażeni na miażdżycę? Palenie powoduje oksydację LDL, czyli lipoprotein niskiej gęstości. Te oksydowane LDL (ox-LDL) łatwiej dostają się do makrofagów i tak tworzą się komórki piankowate, z których pod śródbłonkiem naczyniowym powstają blaszki miażdżycowe. Dodatkowo palenie uszkadza śródbłonek naczyniowy, czyli cudowną warstwę wyścielającą wszystkie naczynia krwionośne, wtedy LDL i makrofagi łatwiej się pod niego wślizgują. A to tylko dwa przykłady destrukcyjnego działania papierosów– oksydacja LDL i uszkodzony śródbłonek naczyniowy. Promiażdżycowych mechanizmów działania papierosów jest mnóstwo.

Czyli stres jest mniej istotny?

Przewlekły stres zabija, przeciwdziałanie stresowi jest ważne. Ale zbyt często zrzucamy wszystko na stres. Zamykamy oczy na inne czynniki ryzyka, takie jak palenie, otyłość, cukrzycę, nadciśnienie, złe odżywianie.

A jeśli już trafi się zawał? Podobno kobiety rzadziej i mniej chętnie korzystają z rehabilitacji kardiologicznej.

Niestety to prawda. Są żonami, mamami, babciami – opiekunkami. Partner mówi: „Ale jak to, zostawisz mnie na kilka tygodni? Co ja bez ciebie zrobię?”. I kobieta myśli: „Może wystarczy, jak sobie pochodzę na spacery…”. A potem nawet na te spacery nie ma czasu. Choć zauważam też dobry trend w przypadku młodszych kobiet po operacjach serca. Panowie przestraszeni poważną sytuacją zachęcają bliskie im osoby do skorzystania z rehabilitacji i deklarują, że wszystkim w domu się zajmą. Sensowna rehabilitacja to nie tylko kręcenie kilometrów na rowerku, to rzetelna edukacja zdrowotna, konsultacje kardiologiczne, spotkania z dietetykiem, psychologiem i czas dla siebie, bez obowiązków domowych. To najlepsza inwestycja w zdrowie. Zawał to zdarzenie, które często wyzwala zespół stresu pourazowego. Czasem trzeba włączyć leczenie przeciwdepresyjne, przeciwlękowe. Bo obniżony nastrój to brak motywacji do leczenia, a każda ulotka leku czytana jest przez pryzmat działań niepożądanych. Wtedy łatwo odstawić leki ratujące życie.

Wydaje mi się, że u nas jest problem w kontakcie lekarza z pacjentem. Często lekarz uważa, że najlepszą metodą jest pacjenta nastraszyć, powiedzieć: „Jak się pani nie będzie stosować, to drugi zawał i koniec”.

To tylko pogłębia uraz. Pacjentkom po bajpasach zawsze mówię: „To, co najlepsze, przed wami. 30 proc. osób z zawałem z uniesieniem odcinka ST, gdzie dochodzi do zamknięcia tętnicy wieńcowej, umiera i nie ma szans na pomoc, więc macie same powody do radości: zostałyście w porę zdiagnozowane i operacja zakończyła się sukcesem! Teraz musicie tylko przestrzegać zaleceń, żeby cieszyć się życiem i zapomnieć o tym, co złe!”. O seksie też rozmawiamy. Operacje serca i seks to ciągle jeszcze temat tabu. Zachęcam też do zaglądania na mój profil na FB: „Serce w dobrym stylu” po porcję wiedzy o zdrowiu serca.

Choroba serca to także zapalenie mięśnia sercowego.

Tak, i skutki zapalenia mięśnia sercowego mogą być bardzo poważne. Lekceważenie infekcji może doprowadzić do ciężkiej niewydolności serca. Masz gorączkę? Do łóżka! Układ odpornościowy musi zwalczyć infekcję, a żeby tak się stało, przede wszystkim należy unikać wysiłku fizycznego. I nie zalecam przyjmowania leków z pseudoefedryną, które mogą chwilowo dać poprawę samopoczucia, ale często powodują zaburzenia rytmu serca. A kobiety zamiast zrzucić obowiązki na domowników albo współpracowników, stwierdzają: nie dam się chorobie, zbiję gorączkę i do roboty! To błąd! Oczywiście nie każda infekcja skończy się zapaleniem mięśnia sercowego, ale na pewno przeziębień, zwłaszcza tych przebiegających z gorączką, lekceważyć nie wolno. Pracę z kilku dni można nadrobić, ale zdrowia nie da się odkupić za żadne pieniądze.

Zakończymy optymistycznie?
Oczywiście! Chorobom serca i naczyń naprawdę można zapobiegać i cieszyć się życiem i sprawnością przez wiele lat.

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE