Jaki tak naprawdę powinien być film dla kobiety? O miłości, przyjaźni, uczuciach? Każda z nas ma inne upodobania i nie zgadzamy się tu na żadne szufladkowanie. Niezależnie jednak, czy fascynują cię historie o emancypantkach, typowe love story czy mocne strzelanki – jesteśmy pewne, że te kobiece filmy z powodzeniem możesz zaproponować na babski wieczór z przyjaciółkami.
„Dziennik Bridget Jones”, reż. Sharon Maguire – przepraszamy bardzo, ale tej pozycji nie mogłoby zabraknąć w zestawieniu najlepszych filmów dla kobiet. Kultowa już postać Bridget Jones – dojrzałej, samotnej kobiety, która stara się znaleźć miłość swojego życia, otoczonej ekscentrycznymi rodzicami i specyficznymi przyjaciółmi, to majstersztyk jeśli chodzi o portret kobiety w filmie komediowym. Bridget zachwyca swoim poczuciem humoru, niezdarnością i... realizmem – w końcu, która z nas nie próbowała kiedyś uczesać włosów żelazkiem albo nie paradowała w stroju króliczka Playboya podczas nieprzebieranej imprezy? Polecamy nie tylko pierwszą część, ale i kontynuacje przygód urzekającej Bridge.
„Wszystko o mojej matce”, reż. Pedro Almodavar – jeden z najsłynniejszych filmów mistrza kina – Pedro Almodavara, z genialną Penelope Cruz w roli głównej. Choć fabuła filmu wydaje się na pierwszy rzut oka nieskomplikowana – znajdziemy tu wiele kwestii niezwykle ważnych nie tylko dla samego reżysera, ale także w otaczającej nas rzeczywistości. Pojawia się tu wątek transseksualizmu, dramatu matki tracącej jedyne dziecko, motyw bezinteresownej, szczerej przyjaźni, czy samotnego wychowywania dzieci. Film dla kobiet i o kobietach.
„Maiden”, reż. Alex Holmes – o tym filmie mówi się, że to kwintesencja kobiecej siły i determinacji na ekranie. „Maiden” to dokument opowiadający o grupie odważnych i bardzo upartych kobiet, które pod koniec lat 80. założyły pierwszą w historii kobiecą załogę startującą w prestiżowych, ale ekstremalnie niebezpiecznych regatach Whitbread Round the World Race. Pod dowództwem niejakiej Tracy Edwards walczyły nie tylko z żywiołem, ale także z lekceważeniem i pogardą, jakie spotkały je ze strony tych, którzy uważali, że miejscem kobiety na pewno nie jest żeglowanie i sport. To jeden z najlepszych filmów kobiecych tego roku.
„Dzikie historie”, reż. Damián Szifron – każda z nas dobrze wie, jak to jest być doprowadzonym do skraju załamania nerwowego. Albo nawet jeśli tego nie przeżyła, zdarzyło jej się znaleźć w sytuacji, w której ciężko nad sobą zapanować. „Dzikie historie” to film o kobietach, które – na co dzień spokojne, w pewnym momencie tracą nerwy i same nie wierzą, że są zdolne do pewnych zachowań. Film składa się z sześciu krótkich historii, które na długo pozostają w pamięci. Idealny kobiecy film na wieczór.
„Sierpień w hrabstwie Osage”, reż. John Wells – Meryl Streep, Julia Roberts, Ewan McGregor – plejada gwiazd w filmie opowiadającym o... rodzinnym „praniu brudów”. Ten film obnaża realia rodzinnych spotkań i zjazdów. Na wierzch wychodzą kolejne problemy, skrywane sekrety, kłótnie dzielą kolejnych domowników i wszyscy marzą o tym, by jak najszybciej wydostać się z rodzinnego piekiełka. Ostatecznie jednak, jak to zwykle bywa, film przynosi pewne refleksje, że z rodziną nie zawsze wychodzi się dobrze tylko na zdjęciach.
„Uwierz w ducha”, reż. Jerry Zucker – klasyk w kategorii kobiece filmy. Oglądany dzisiaj świetnie ukazuje upływ czasu, przede wszystkim, jeśli chodzi o efekty specjalne, budowanie napięcia w filmie i grę aktorską. Demi Moore (Molly) i Patrick Swayze (Sam) wcielili się tu w role młodej pary, która zaczyna wspólne życie. Niestety, niespodziewanie Sam zostaje zamordowany i... uwięziony w postaci ducha, do czasu gdy nie pomoże ukochanej uporać się z mordercami, którzy pozbawili go życia. Romantyczna historia, która w założeniu miała pokazać piękno miłości – uczucia, które wygrywa nawet ze śmiercią. Plus Whoopi Goldberg w tle – jak zwykle zabawna i przekonująca.
„Nagi instynkt”, reż. Paul Verhoeven – czyli początki kariery aktorskiej Sharon Stone, której rola w filmie stała się absolutnie kultowa. Postać, w którą się wcieliła – Catherine Tramell do dziś uznawana jest za jedną z największych femme fatale w całej historii kina. Warto obejrzeć także ze względu na elektryzujący duet aktorski: Michael Douglas grający policjanta, który chce rozwikłać zagadkę morderstwa oraz Sharon Stone, która sprowadza na niego grę pełną intryg i niebezpieczeństwa.
„Oszukana”, reż. Clint Eastwood – Angelina Jolie w roli zdeterminowanej, samotnej matki starającej się odnaleźć swoje dziecko. Jej synek zaginął w tajemniczych okolicznościach, a policjanci wmawiają jej, że po kilku miesiącach udało się im w końcu chłopca odnaleźć. Przedstawiają jej jednak... zupełnie inne dziecko. Mocne kino kobiece ze świetnym studium charakteru głównej bohaterki.
„Trzy billboardy za Ebbing, Missouri”, reż. Martin McDonagh – zdobywca wielu nagród, w tym Oscara, Złotego Globa i BAFTA. Świetnie opowiedziana i odegrana przez Frances McDormand historia bohaterki z cyklu: „sama przeciw wszystkim”. Frances wciela się tu w rolę matki, której córkę zgwałcono i brutalnie zamordowano, a nikt dookoła nie jest zainteresowany w wykryciu i ukaraniu prawdziwych sprawców. W końcu sama decyduje się wziąć sprawy w swoje ręce, wykupuje 3 opuszczone billboardy w mieście, z których przypomina o dokonanym morderstwie i upomina tych, którzy swoją biernością i milczeniem przyczyniają się do coraz brutalniejszej przemocy wobec kobiet.