Nikt o miłości nie pisał tak jak ona i nikt w historii polskiej poezji nie stał się jej patronką na tak wiele pokoleń. I choć z poezji Haliny Poświatowskiej wręcz biją smutek i rozpacz, każde słowo, które wyszło spod jej pióra, sprawia, że robi się cieplej na sercu. Dziś Halina Poświatowska obchodziłaby swoje 89. urodziny i z tej okazji przypominamy fragmenty jej wierszy, przy których opłakiwałyśmy pierwsze miłości. I od wielu lat trzymamy je głęboko w sobie.
„Nazywana jest sentymentalną tylko przez tych, którzy poznali jej kilka utworów o miłości i nigdy nie wniknęli w kuluary życia, twórczości Poświatowskiej” – pisał kilka lat temu Robert Rient w tekście dla „Zwierciadła”. I trafił w sedno, bo zupełnie inaczej czyta się Poświatowską, mając świadomość tego, jak wyglądało jej życie i co tak naprawdę było źródłem jej inspiracji.
Czytaj także: Halina Poświatowska. Kiedy chcę żyć, krzyczę
Halina Poświatowska urodziła się w 1935 roku w Częstochowie. Cztery lata po jej urodzeniu wybuchła wojna i, jak się okazało, zostawiło to bolesny ślad na całe jej życie. Podczas ostatnich kilku dni przed wyzwoleniem rodzinnego miasta poetki mała Haśka z rodziną ukrywała się w piwnicy. Zimno i wilgoć sprawiły, że zachorowała na anginę, z czasem baterie paciorkowca zaatakowały cały organizm, spowodowały zapalenie stawów, a w konsekwencji nieodwracalną wadę serca. Nieuleczalna wówczas choroba spowodowała, że Halina większość życia spędziła w szpitalach i sanatoriach, a co za tym idzie, niemal cała jej poezja powstała w szpitalnym łóżku.
Podczas jednego z wielu pobytów w szpitalu poznała malarza i studenta szkoły filmowej Adolfa Ryszarda Poświatowskiego, również ciężko chorego na serce. Wbrew zaleceniom lekarzy i protestom rodziny, w szczególności matki Haliny, para pobrała się w 1954 roku. Dwa lata później Adolf zmarł, a Halina, mając zaledwie 21 lat, została wdową. Jednak to jej związek z Ireneuszem Morawskim na dobre zapisał się w świadomości wielu z nas. Poznała go pod koniec 1956 roku. Ona – poetka chora na serce. On – niewidomy literat. Tak rozpoczął się jeden z najpiękniejszych romansów w polskiej literaturze XX wieku, który był tak naprawdę historią niespełnionej miłości. On kochał ją romantycznie, ona widziała w nim przyjaciela. Owocem ich znajomości jest powieść Poświatowskiej „Opowieść dla przyjaciela”, autobiograficzna, utrzymana w konwencji pamiętnika, w której tytułowym przyjacielem jest właśnie Morawski.
Rok 1958 to kolejna ważna data w życiu poetki. Halina Poświatowska przeszła wówczas skomplikowaną operację serca w Stanach Zjednoczonych, która miała ją wyleczyć. Po niej postanowiła złożyć wniosek o stypendium w prestiżowym college'u Smiths College w Northampton. Języka uczyła się w szpitalnym łóżku i, choć nie opanowała go wystarczająco dobrze, stypendium zostało jej przyznane i ukończyła College po trzech latach, o rok szybciej niż przewidywał to ówczesny tok studiów. Na tamten czas przypadał rozkwit jej twórczości literackiej. W 1958 roku wydała tomik wierszy „Hymn bałwochwalczy”, który został ciepło przyjęty zarówno przecz czytelników, jak i krytyków.
Po nim wydano jeszcze trzy zbiory jej wierszy: „Dzień dzisiejszy” (1963), „Oda do rąk” (1966) i „Jeszcze jedno wspomnienie” (1968, wydany pośmiertnie). Jej twórczość nazywana jest najczulszą w dziejach polskiej poezji. Halina Poświatowska pisała wiersze przede wszystkim o miłości, nieszczęśliwej, ale wciąż mającej nadzieję na lepsze. Poświatowska przez całe życie igrała ze śmiercią, pragnęła się jej wymknąć i czerpała z życia garściami. Zmarła 11 października 1967 roku, zostawiając po sobie poezję nieśmiertelną, w której wciąż zaczytują się kolejne pokolenia.
„Bądź przy mnie blisko,
bo tylko wtedy
nie jest mi zimno”.
*** „Bądź przy mnie blisko…”, fragment
„Odkąd cię poznałam, noszę w kieszeni szminkę,
to jest bardzo głupie nosić szminkę w kieszeni,
gdy ty patrzysz na mnie tak poważnie, jakbyś w moich
oczach widział gotycki kościół”.
*** „Odkąd cię poznałam…”, fragment
„Chcę pisać o tobie
twoim imieniem wesprzeć skrzywiony płot
zmarzłą czereśnię
o twoich ustach
składać strofy wygięte
o twoich rzęsach kłamać że ciemne”.
*** „Chcę pisać o tobie…”, fragment
„Jeszcze nie wspominałam o miłości
miłość
tak – ona jedna
nie podlega upływowi czasu
trwa
jeśli jest – jest wieczna
a jeśli jej nie ma…”.
*** „Jeszcze nie wspominałam o miłości…”, fragment
„Bez ciebie
jak bez uśmiechu
niebo pochmurnieje
słońce
wstaje tak wolno
przeciera oczy
zaspanymi dłońmi
dzień”.
*** „Bez ciebie…”, fragment
„Byłeś dla mnie tylko czworokątem papieru
lecz moje serce ma właśnie taki kształt”.
*** „Byłeś dla mnie”, fragment
„Lubię tęsknić
wspinać się po poręczy dźwięku i koloru
w usta otwarte chwytać
zapach zmarznięty”.
*** „Lubię tęsknić”, fragment
„Ty miły jesteś ślepy
więc cię nie winię
ale ja miałam dwoje oczu widzących
na nic
widzącymi oczami
nie dostrzegłam twojego serca”.
*** „Ty miły jesteś ślepy…”, fragment
„Kiedy kocham
to kocham
to wiem że kocham
całe moje ciało oddane miłości”.
*** „Kiedy kocham…”, fragment
„Jestem Julią
mam lat 23
dotknęłam kiedyś miłości
miała smak gorzki
jak filiżanka ciemnej kawy
wzmogła
rytm serca
rozdrażniła
mój żywy organizm
rozkołysała zmysły
odeszła”.
*** „Jestem Julią…”, fragment
„Szukam cię w miękkim futrze kota
w kroplach deszczu
w sztachetach
opieram się o dobry płot
i zasnuta słońcem
– mucha w sieci pajęczej –
czekam…”.
*** „Szukam cię…”
„Kiedy umrę kochanie
gdy się ze słońcem rozstanę
i będę długim przedmiotem raczej smutnym
czy mnie wtedy przygarniesz
ramionami ogarniesz
i naprawisz co popsuł los okrutny”.
*** „Kiedy umrę kochanie…”, fragment
„Nie wiem co kocham bardziej
ciebie czy tęsknotę za tobą”.
*** „Nie wiem co kocham bardziej…”, fragment
„A jak się łata pustkę?
a czy ten ognik życia
potrafi przefrunąć z drzewa
na drzewo”.
*** „A jak się łata…”, fragment
„Doba jest taka długa
jeśli nie będę umierać kilka razy
na dobę
czym wypełnię czas”.
*** „Doba jest taka długa…”, fragment
„Morzem jesteś
morzem przeklęcie zielonym
w którym ja muszla
o smaku dojrzałych ananasów
zatapiam głowę
wpadam po końce włosów
ginę”.
*** „Morzem jesteś…”, fragment
„Chodź chodź
w moje ręce ciepłe
w moje ręce oczekujące
w moje usta zachłanne
jak deszcz”.
*** „Oczekiwanie jest naszą porą…”, fragment
„A zapach ci poślę, zapach tych nocy, które rozcięte przemijają pomiędzy nami, jak pomiędzy dwoma brzegami mija rzeka”.
*** „A zapach ci poślę…”, fragment
„Jest cała ziemia samotności
i tylko jedna grudka twojego uśmiechu”.
*** „Jest cała ziemia samotności”, fragment
„Zawsze kiedy chcę żyć krzyczę
gdy życie odchodzi ode mnie
przywieram do niego
mówię – życie
nie odchodź jeszcze”.
*** „Zawsze kiedy chcę żyć”, fragment
Fragmenty wierszy pochodzą z tomiku „Wszystkie wiersze” Haliny Poświatowskiej, Wydawnictwo Literackie.