Hollywood bierze się za remake kolejnego klasyka – hitowego filmu „Bodyguard” z 1992 roku. Jak podał serwis Deadline, jego reżyserią ma zająć się Sam Wrench, który nakręcił między innymi dokument „Taylor Swift: The Eras Tour”.
Wytwórnia Warner Brothers podobno od dekady szykowała się do zrobienia remake’u „Bodyguarda”. Ten moment w końcu nadszedł. Na razie jednak ogłoszono tylko nazwisko reżysera oraz scenarzysty. Za kamerą stanie wspomniany już Sam Wrench, który ma doświadczenie w filmowaniu wielkich widowisk muzycznych. Wyreżyserował on bowiem kinową wersję jednej z największych tras koncertowych w historii muzyki: The Eras Tour. Współpraca z megagwiazdą pop Taylor Swift była z pewnością cennym punktem w jego CV i zdecydowała, że to właśnie Wrenchowi powierzono od dawna planowany remake. Scenariusz będzie z kolei dziełem Jonathana A. Abramsa, który pracował przy najnowszym filmie Clinta Eastwooda „Juror No. 2”.
Na razie nie ogłoszono jeszcze castingu na odtwórców głównych ról, dlatego trudno przesądzać, czy remake ma szansę dorównać oryginałowi. Internauci, którzy są fanami starej wersji „Bodyguarda” już orzekli, że nowy film jest niepotrzebny i zapewne będzie klapą, ponieważ nikt nie jest w stanie dorównać kreacjom Whitney Houston i Kevina Costnera. Przez wiele osób może przemawiać jednak nostalgia, a nie obiektywizm, ponieważ wersja z 1992 roku wcale nie spotkała się z ciepłym przyjęciem krytyków. Filmowi zarzucano chaotyczny montaż i niedopracowany, „pisany na kolanie” scenariusz – w konsekwencji oryginalny film zdobył aż 7 nominacji do Złotych Malin. Mimo to obraz podbił serca widzów ze względu na odtwórców głównych ról – Costnera i Houston, między którymi czuć było niesamowitą chemię – oraz piosenkę „I Will Always Love You”, która stała się jednym z najsłynniejszych szlagierów miłosnych wszechczasów. Była nawet nominowana do Oscara. Ostatecznie thriller z elementami dramatu odniósł olbrzymi sukces kasowy, zarabiając w sumie 411 milionów dolarów.
Czytaj też: Najpiękniejsze piosenki o miłości – światowe hity, które warto znać
Wbrew obawom internautów, może warto dać nowemu „Bodyguardowi” szansę. Realia pracy ochroniarzy oraz organizacji koncertów uległy przez ostatnie 30 lat tak wielkiej przemianie, że zajrzenie za kulisy współczesnej branży muzycznej może być ciekawym doświadczeniem. Interesujący może być też casting – tak jak w latach 90., tak i teraz producenci zdecydują się zapewne na obsadzenie w głównej roli znanej piosenkarki. Można więc spodziewać się, że na ekranie zobaczymy gwiazdę pokroju Taylor Swift, Duy Lipy (która ma już doświadczenie aktorskie) czy Sabriny Carpenter. Oglądanie ich nie śpiewających na koncercie, lecz grających w pełnometrażowym filmie, wielu fanów może skusić do wybrania się na seans.