Jest laureatem designerskiego Oscara, pracuje dla renomowanych firm i prowadzi prosperująca pracownię projektową. Kto? Michał Biernacki, jeden z najciekawszych polskich projektantów nowego pokolenia.
Załóżmy, że czytacie ten artykuł, popijając kawę z ekspresu przelewowego Zelmera, albo raczycie się filiżanką senchy zaparzonej wodą zagotowaną w czajniku elektrycznym tej firmy. Po lekturze pokrzepicie się kromkami przyrumienionymi w zelmerowskim tosterze, potem upitrasicie coś na kuchence Amiki, w końcu zaś umyjecie naczynia w zmywarce sygnowanej przez fabrykę z Wronek. Możecie jeszcze zrobić pranie we wronieckiej pralce bębnowej i odkurzaczem KOMBO posprzątać mieszkanie urządzone meblami POOK POOK (pokój dziecięcy) i EVELVE (młodzieżowy) firmy VOX, zapłaciwszy wcześniej za wszystkie przedmioty kartami płatniczymi mBanku lub Multbanku. Jeśli tak, to znaczy, że lubicie otaczać się przedmiotami o wyróżniających się walorach estetycznych. Wszystkie te gadżety są dziełem Michała Biernackiego i jego współpracowników.
Biernacki (rocznik 1973), absolwent wydziału malarstwa Uniwersytetu Śląskiego, to jeden z najciekawszych designerów nowego pokolenia. Siedem lat temu wraz z Magdą Lubińską założył studio projektowe Moho, które z niemalże z marszu odniosło sukces. W 2005 roku zaprojektowany przez nich dywan „mohohej!Dia” wygrał konkurs Śląska Rzecz w kategorii produkt. Rok później ten przypominający ludową wycinankę okrągły dywan ze spilśnionej wełny, wykonany tradycyjną techniką tkania na krosnach, zachwycił jurorów konkursu dla designerów, ogłoszonego przez prestiżowy magazyn „Wallpaper|”.
Więcej zdjęć w galerii
„Mohohej!Dia” został uhonorowany nagrodą The Textile 2005, a wyróżnienie było tym większe, że w jury zasiadał m.in. wybitny brytyjski architekt sir Norman Foster. W 2008 roku Moho osiągnęło sukces bez precedensu - studio Biernackiego otrzymało Red Dot Design Award, nagrodę nazywaną designerskim Oscarem, co wcześniej nie udało się żadnemu projektantowi z Polski. Dziś kolekcje Moho mają w swoich zbiorach renomowane galerie i muzea sztuki nowoczesnej na całym świecie. Smakując małą czarną, możecie się więc poczuć częścią międzynarodowego obiegu sztuki.