1. Zwierciadlo.pl
  2. >
  3. Styl Życia
  4. >
  5. Dom pełen słońca i bliskości

Dom pełen słońca i bliskości

Oparcia wygodnej kanapy polskiej marki Living Room można ustawiać w dowolnej pozycji, a na tych, którzy wolą odpoczynek bliżej przyrody, na szerokich parapetach czekają miękkie poduszki. Z tego miejsca najlepiej obserwuje się zachody słońca. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl)
Oparcia wygodnej kanapy polskiej marki Living Room można ustawiać w dowolnej pozycji, a na tych, którzy wolą odpoczynek bliżej przyrody, na szerokich parapetach czekają miękkie poduszki. Z tego miejsca najlepiej obserwuje się zachody słońca. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl)
Zobacz galerię 10 zdjęć
Położony wśród pól, sadów i winnic dom Oli, Tomka i Józia Barańskich idealnie wtapia się w otoczenie. Z każdego okna – a jest ich mnóstwo – widać przestrzeń i przyrodę. Jednym ten bajeczny krajobraz przypomina Toskanię, innym sielskie Mazury. Tymczasem to okolice Grójca.

Kiedy zimą patrzy się z okna jadalni na drzewa w sadzie, można dostrzec pojedyncze czerwone jabłka, które nie nadawały się do zbiorów, a teraz na ogołoconych z liści gałązkach wyglądają jak świąteczne bombki. Z kuchennego wykuszu rozpościera się widok na ściernisko po kukurydzy, które odsłania uśpioną o tej porze roku winnicę. Z salonu – na starodrzew. – Nie mamy w zasięgu wzroku żadnych sąsiadów i to się raczej nie zmieni – mówi Tomek, który należy już do trzeciego pokolenia tutejszych sadowników.

Jego dziadek Zygmunt w latach 50. założył pierwszy sad w tej okolicy. – Dwa kilometry od naszego domu mieszkają moi rodzice. Chcieliśmy żyć z dala od zwartej zabudowy, wybraliśmy więc działkę sąsiadującą z rosnącym wśród pól i sadów zagajnikiem – opowiada. Zaczęli od oczyszczania lasu z krzaków i zarośli. Część drzew, niestety, okazała się spróchniała i trzeba było je usunąć, ale wiele sędziwych okazów udało się uratować. Wciąż robią nowe nasadzenia, w czym specjalizuje się Ola. – Mam fioła na tym punkcie. Za każdym razem, kiedy podjeżdżam do sklepu ogrodniczego po jakiś drobiazg, wracam samochodem zapakowanym pod sufit sadzonkami. Aranżację ogrodu zaczęłam, gdy tylko wytyczono zarys budynku – przyznaje. A że jest tu bardzo dobra ziemia, po zaledwie trzech latach ogród wygląda spektakularnie. Dzięki niemu każde okno w domu jest jak żywe dzieło sztuki. – Regularnie odwiedzają nas lisy, sarny, jelenie i łosie. A także bażant, który za każdym razem wchodzi do szklarni, ale już nie potrafi sam z niej wyjść – opowiada Ola.

Rodzina w komplecie, czyli Ola, Mimi, Tomek i Józio, który w tym roku będzie obchodził swoje pierwsze święta Bożego Narodzenia. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl) Rodzina w komplecie, czyli Ola, Mimi, Tomek i Józio, który w tym roku będzie obchodził swoje pierwsze święta Bożego Narodzenia. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl)

Gdzie wstaje słońce?

W tym domu wszystko jest starannie przemyślane. Nie tylko to, gdzie słońce wschodzi i zachodzi, ale także, pod jakim kątem pada i odbija się światło o różnych porach roku. Dzięki temu nawet w ponury, zimowy dzień jest tu widno, a w upały dom nie zmienia się w szklarnię. – To zasługa mojej siostry Emilii Herman, która razem z partnerem Peterem Youthedem prowadzi biuro architektoniczne Studio Otamto. Nasz dom był jednym z ich pierwszych projektów po powrocie z Londynu do kraju, musieli więc zmierzyć się z realiami polskiego rynku, który jest bardziej zachowawczy niż brytyjski.

Dzięki ogromnym przeszkleniom ogród wydaje się integralną częścią kuchni. Dębowe zabudowy wykonała warszawska pracownia Strefa na wymiar. O wyborze kinkietów hiszpańskiej marki Aromas i stylowej kuchenki francuskiej marki Lacanche zadecydowały piękne odcienie zieleni – koloru, który jest motywem przewodnim tego wnętrza. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl) Dzięki ogromnym przeszkleniom ogród wydaje się integralną częścią kuchni. Dębowe zabudowy wykonała warszawska pracownia Strefa na wymiar. O wyborze kinkietów hiszpańskiej marki Aromas i stylowej kuchenki francuskiej marki Lacanche zadecydowały piękne odcienie zieleni – koloru, który jest motywem przewodnim tego wnętrza. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl)

Bardzo dużą wagę przykładali do modeli. Przygotowali nam całą makietę działki i domu w takiej skali, abyśmy mogli dokładnie zobaczyć wszystkie proporcje. Kreślili rzuty różnych ujęć w środku, obrazujące, jakie światło, będzie wpadać do wnętrza o określonej porze, żeby przez cały rok dom był dobrze doświetlony, ale też nie za bardzo. Zaprojektowali specjalne podcienie, dzięki którym nawet w środku lata, gdziekolwiek usiądziesz, światło nie będzie razić cię w oczy. Dlatego nie musieliśmy już zakładać żadnych rolet czy żaluzji, a nieliczne zasłony pełnią głównie funkcję ozdobną i tworzą przytulny klimat – wyjaśnia Ola.

W widzianej z antresoli jadalni królują naturalne światło i ciepły odcień dębowego drewna, z którego wykonano ogromny stół Essay stworzony przez duńską projektantkę Cecile Manz dla marki Fritz Hansen oraz stojące przy nim krzesła polskiej marki Tamo. Spektakularne lampy były jednym z pierwszych nabytków Oli. Te wiszące nad stołem to model Chouchin Foscarini. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl) W widzianej z antresoli jadalni królują naturalne światło i ciepły odcień dębowego drewna, z którego wykonano ogromny stół Essay stworzony przez duńską projektantkę Cecile Manz dla marki Fritz Hansen oraz stojące przy nim krzesła polskiej marki Tamo. Spektakularne lampy były jednym z pierwszych nabytków Oli. Te wiszące nad stołem to model Chouchin Foscarini. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl)

Granice wyobraźni

Kiedy urządzasz ponaddwustumetrowy dom, na każdym etapie korci cię, by wprowadzić jakiś nowy kolor czy strukturę. – Ale architekci bardzo starali się utrzymać naszą wyobraźnię w ryzach, bo umiar i proste formy zawsze są w modzie. Aby więc ograniczyć ilość materiałów do minimum, szczotkowanym granitem, z którego wykonane są kuchenne blaty, obłożyliśmy także parapety i ścianę nad kuchenką – podaje przykład Ola. Udało im się jednak przemycić ulubioną zieleń, która w licznych akcentach pojawia się w całym domu. W tym kolorze są m.in. drzwi wejściowe, kanapy polskiej marki Living Room, marmur, którym obłożono kominek, wiszące w kuchni marmurowe kinkiety hiszpańskiej marki Aromas i stylowa kuchenka francuskiej marki Lacanche.

Obłożony zielonym marmurem kominek zimą pachnie jabłkami. Chłód kamienia ociepla drewno, z którego wykonano zabudowę antresoli i wmontowane w nią regały. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl) Obłożony zielonym marmurem kominek zimą pachnie jabłkami. Chłód kamienia ociepla drewno, z którego wykonano zabudowę antresoli i wmontowane w nią regały. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl)

We wnętrzu dominują jednak biel i naturalny odcień dębowego drewna, z którego wykonane są: podłogi, stół Essay w jadalni, stworzony przez duńską projektantkę Cecile Manz dla marki Fritz Hansen, stojące przy nim krzesła polskiej marki Tamo, zabudowa kuchni projektu warszawskiej Strefy na wymiar oraz wykonana przez stolarnię z Kielc, umieszczona na środku salonu, antresola.

Wbudowana w rozległą przestrzeń dzienną drewniana antresola utworzyła przyjemne, kameralne strefy we wnętrzu. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl) Wbudowana w rozległą przestrzeń dzienną drewniana antresola utworzyła przyjemne, kameralne strefy we wnętrzu. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl)

– To był najbardziej kontrowersyjny i ryzykowny element tego projektu. Z jednej strony podzielenie ogromnej strefy dziennej na bardziej kameralne części wydawało się fajnym pomysłem, ale z drugiej nikt z nas nie potrafił wyobrazić sobie tej konstrukcji. Moi rodzice odwodzili nas od tego pomysłu, twierdząc, że antresola popsuje całą przestrzeń i będzie wyglądać jak gołębnik w środku domu. Malowaliśmy farbą na fundamencie jej zarys, żeby zobaczyć, jaki będzie miała rozmiar. Ustawialiśmy też różne przedmioty, żeby lepiej zwizualizować sobie wysokość antresoli, ale kiedy stanęła rama i tak byliśmy przerażeni. Teraz uważamy, że był to świetny pomysł. – mówi Tomek. A Ola dodaje: – Dzięki antresoli i wmontowanym w nią półkom, szafkom i spiżarni powstało mnóstwo przestrzeni do przechowywania, w związku z czym nie potrzebujemy już żadnych mebli wolnostojących. Cała konstrukcja stworzyła na tej ogromnej powierzchni przyjemne, oddzielne strefy dzienne, w których czujemy się we dwójkę bardzo kameralnie. A kiedy przychodzą goście, po kolacji w przestronnej jadalni każdy może znaleźć sobie jakiś zakamarek do rozmów lub odpoczynku.

W sąsiadującym z sypialnią Oli i Tomka pokoju kąpielowym można wziąć prysznic jak w hammamie. Kamienne siedzisko jest podgrzewane, a nad prysznicem pną się wyhodowane przez Olę rośliny. Całość doskonale doświetla zaprojektowany przez architektów świetlik, przez który o zmierzchu wpadają ciepłe promienie zachodzącego słońca. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl) W sąsiadującym z sypialnią Oli i Tomka pokoju kąpielowym można wziąć prysznic jak w hammamie. Kamienne siedzisko jest podgrzewane, a nad prysznicem pną się wyhodowane przez Olę rośliny. Całość doskonale doświetla zaprojektowany przez architektów świetlik, przez który o zmierzchu wpadają ciepłe promienie zachodzącego słońca. (Fot. Magda Klimczak/Daretocook.pl)

Chcieliśmy, żeby pomimo rozmiaru ten dom był dość kompaktowy, żebyśmy dużo czasu spędzali w nim razem. Dzięki antresoli jedno z nas może bawić się z Józiem na dole, a drugie w tym czasie na górze pracować. Lubimy to poczucie bliskości. 

Share on Facebook Send on Messenger Share by email
Autopromocja
Autopromocja

ZAMÓW

WYDANIE DRUKOWANE E-WYDANIE
  • Polecane
  • Popularne
  • Najnowsze