Na co dzień nie zastanawiamy się zbytnio nad komunikacją. Po prostu TO robimy. Budzimy się, otwieramy oczy, wstajemy z łóżka i od tego momentu zaczyna się nasz kontakt ze światem. Sprawdzamy wiadomości w telefonie, pocztę w komputerze.
Komunikujemy się z bliskimi przy śniadaniu, z sąsiadami na klatce lub przed domem i z kierowcami zajeżdżającymi nam drogę podczas jazdy samochodem do pracy. Komunikujemy się ze współpracownikami, szefem, szefem szefów, sprzedawczynią w sklepie, kosmetyczką, fryzjerem, mechanikiem u którego zmieniamy opony, rodzicami, przyjaciółmi, dziećmi, mężem, żoną i dziesiątką innych osób, które… no właśnie – wypadałoby napisać, które „spotykamy” na swojej drodze. Tymczasem w wielu wypadkach komunikujemy się z większością powyższych ludzi, nie widząc ich nawet na oczy. Współczesna komunikacja międzyludzka to proces niezwykle złożony. Jak zauważają Hofmann, Lee i Olofson w wydanej niedawno książce The Future X Network, ma ona w XXI wieku charakter asynchroniczny. Co to znaczy? Otóż to, że nie jest już prosta, linearna. Dzięki rozwiniętym nowym technologiom możemy wysłać jeden komunikat do wielu osób, włączać się w czasie bieżącym w rozmowę innych, decydować o tym, kiedy i gdzie odpowiemy na wiadomość i czy zrobimy to natychmiast, czy może jednak odczekamy. Przechodzić niepostrzeżenie w nadawaniu komunikatów z przestrzeni prywatnej do publicznej lub odwrotnie i pomimo różnicy czasu być z kimś w kontakcie w „jednym czasie”. A co najważniejsze – możemy komunikować się z setką osób jednego dnia, nie wypowiadając przy tym ani słowa! Nie zmieniło się tylko jedno – wysyłając komunikat cały czas mamy nadzieję, że ktoś na niego odpowie. W końcu jesteśmy tylko ludźmi.
Tekst: Tomasz Sobierajski socjolog, kulturoznawca, metodolog, adiunkt UW
Czytaj blog Tomasz Sobierajskiego "Socjolog w podróży"