Małe pole o rozmiarze maty służy wokalistce Monice Borzym do akceptacji siebie.
Moja ukochana, w końcu udana mata. Korkowa. Jest dla mnie niezwykle ważna, ponieważ towarzyszy mi w wielu sferach samorozwoju. Przede wszystkim w wieloletniej próbie zbudowania codziennej praktyki jogi, co nie do końca jest spójne z moim charakterem i trybem pracy, który od zawsze jest bardzo nieregularny, wymaga dużo samodyscypliny, ale też daje mi niemało możliwości odpuszczania sobie. A joga to taka dziedzina, którą dobrze praktykować codziennie, uczy systematyczności. To, że mam do tej konkretnej maty słabość – bo wiele poprzednich mi nie pasowało – zdecydowanie pomaga codziennie ją rozkładać i ćwiczyć.
Mata wspiera mnie też w powrocie do lubienia siebie po urodzeniu dziecka. To takie małe pole do praktykowania akceptacji siebie, ufania swojemu ciału. Pole do wzmacniania ciała i charakteru. Dzięki macie dostaję w ciągu dnia czas tylko dla siebie. W zasadzie ostatnimi czasy jesteśmy z tą matą nierozłączne. Wożę ją w samochodzie, bo staram się upolować jakiś moment w ciągu dnia, żeby wylądować w szkole jogi. Nie zostawiam jej tam, bo liczę na to, że może znajdę chwilę w domu, żeby ją rozłożyć i zrobić choć kilka powitań słońca.
Wybrałam tę matę do jogi nie bez powodu. Otóż w moim nowym singlu „Takie ciało” śpiewam o tym, że każde powinno być lubiane, kochane i pokazywane. Nie mówię o bezwzględnej akceptacji, ślepej bezkrytyczności, bo to byłoby nierozsądne i zwyczajnie niezdrowe, i to wcale nie jest obraz prawdziwej miłości. Mówię o akceptacji ciała, które jest mieszkaniem naszej duszy i naszej historii, bo dusza, charakter i to, co go zbudowało, wpływa na to, jak ciało wygląda. Powinniśmy o nie dbać, a formy dbania mogą być różne. Ja mam jogę. Wobec ciała formułujemy różne oczekiwania: jak powinno wyglądać, jak się zachowywać, jak reagować. A prawda jest taka, że dostajemy od naszych ciał ogromnie dużo. Ja dostałam ciążę, w którą zaszłam bez żadnych problemów, dorodnego synka Edwarda, dobrą kondycję po porodzie, głos... Potrafię codziennie wypocić butlę wody, ćwicząc jogę ashtanga, opiekuję się ośmiomiesięcznym synkiem, jestem bardzo aktywna zawodowo i towarzysko, jeżdżę rowerem, w ciągu ostatnich dwóch miesięcy przeprowadzałam się trzy razy, a ono daje radę! Prawie nie choruje i naprawdę rzadko mnie zawodzi. Ćwiczę jogę, żeby się pozbyć brzucha po ciąży, ale też z wdzięczności dla ciała. I to wszystko pozwala mi realizować moja ukochana korkowa mata.
Monika Borzym, wokalistka. Niedawno ukazała się jej nowa płyta pt. „Monika Borzym śpiewa stare piosenki”.