Z dnia na dzień jest nas coraz więcej. Zaludniamy miasta, które rozrastają się w każdą możliwą stronę, także w górę i w głąb ziemi. Metropolie walczą z dziką naturą, a zazielenianie biurowców ścianami z mchu i drzewa sadzone w betonie nie są metodą na powrót do kojącej natury. Żyjemy w hałasie, nie dostrzegając tego, co dzieje się z naszym umysłem i ciałem. „Spróbuj się wylogować, spróbuj pozostać w ciszy, a zauważysz, że robisz się bardziej senny, twoje ciało musi się wyłączyć i całkowicie się skalibrować”. Na zew dzikości pięknym manifestem, w którym odnajdzie się każdy zmęczony mieszczuch, odpowiada architekt Tomasz Pniewski z pracowni Kuryłowicz & Associates. Tekst jest wprowadzeniem do dyskusji „Zew dzikości. Regeneracja i Natura vs. nowa, cyfrowa rzeczywistość”, która będzie częścią tegorocznej edycji 4 Design Days w Katowicach.
4 Design Days to jedno z najważniejszych wydarzeń dla architektów i projektantów w Polsce. W tym roku zarówno wystawcy, jak i paneliści, a także goście, którzy przybędą między 25 a 28 stycznia do Międzynarodowego Centrum Kongresowego w Katowicach, będą poszukiwać odpowiedzi na pytania, dlaczego otaczamy się nic niewartymi rzeczami i gdzie zostały popełnione błędy w projektowaniu rzeczy, w wyniku których ludzkość przez 100 lat niszczyła planetę. Projektanci pochylą się także nad geniuszem dobrego designu, jak i nad hasłem „To build or not to build?” – czy budynki i przestrzenie warto rewitalizować, przebudowywać, a może warto zmienić ich funkcje, zamiast je burzyć?
Fast food w architekturze i patodeweloperka dotykają przecież nas wszystkich, bo wszyscy żyjemy i poruszamy się pod dachami nie tylko domów i miejsc użyteczności publicznej, ale także pod jednym wspólnym niebem. Wspólnie doświadczamy więc tej samej, coraz częściej odczuwalnej potrzeby powrotu do korzeni. Skąd w nas coraz silniejszy zew dzikości? W swoim manifeście towarzyszącym 4 Design Days zastanawia się nad tym architekt Tomasz Pniewski, przypominając znaną w sieci anegdotę: „Jaskiniowiec codziennie poluje, spaceruje i łowi ryby, aby przetrwać. Współczesny człowiek musi codziennie chodzić do biura, żeby móc raz w roku polować, spacerować i łowić ryby”. Poniżej publikujemy cały tekst, który otwiera oczy i serca. Zilustrowany został grafikami wygenerowanymi przez autora za pomocą technologii AI.
„Zew dzikości. Regeneracja i Natura vs. nowa, cyfrowa rzeczywistość”
Miliardy lat temu eksplodowałeś w rzeczywistość z ogłuszającym rykiem. Kiedy powstaliśmy na twojej powierzchni, zacząłeś nas uczyć, co to znaczy myśleć logicznie, reagować instynktownie i naprawdę czuć – głęboko i zawsze. Słowa nie oddadzą tego, czym jesteś. Tylko twórcze wybuchy ekspresji zbliżają nas do poczucia bycia w tobie; wśród drzew, pustyni, dzikości. Pod bujnymi baldachimami drzew, pod gwiazdami lub w podziemnych jaskiniowych nawach.
W twojej ziemskiej atmosferze nigdy nie ma złego czasu na kontemplację nad rzeczami znacznie większymi od nas. Każdy sezon serwuje nam wizualny kalendarz wydarzeń. Wiosna przynosi ulgę, gdy wszystko rozkwita. To całkowita odnowa. Następnie w ciągu roku, gdy słońce wisi wysoko nad nami, a współpraca pszczół i drzew owocowych jest najbardziej efektywna, możemy wycofać się w cichy zakątek i szukać schronienia w delikatnej ciszy bieżącej wody lub przy chłodnym mikroklimacie jeziora. W takich chwilach umysł staje się oświecony. W późniejszych porach roku, kiedy wszystko się bardziej zamyka i ochładza – jest to również dobry czas na refleksję. Rezultatem takiej kontemplacji może być twórcza potrzeba eksperymentowania. Takie popędy prowadzą do postępu, a postęp prowadzi do rozwoju. Regeneracyjna natura dzikiej przyrody oferuje nie tylko kilka rozwiązań w zakresie projektowania i budowania, ale także wezwanie do stworzenia architektury, która działa w zupełnie nowy sposób, a zatem z zupełnie nową estetyką.
Miasto już tego nie oferuje. Prawdziwa dzika natura przestała się pojawiać wśród mieszkańców metropolii. Przy całym hałasie i ciągłym wpatrywaniu się w ekrany miejskie parki i tereny zielone zostały zignorowane. Spróbuj się wylogować, spróbuj pozostać w ciszy, a zauważysz, że robisz się bardziej senny, twoje ciało musi się wyłączyć i całkowicie się skalibrować.
Wszystkim może znany jest popularny mem: jaskiniowiec codziennie poluje, spaceruje i łowi ryby, aby przetrwać. Współczesny człowiek musi codziennie chodzić do biura, żeby móc raz w roku polować, spacerować i łowić ryby… Ta rzeczywistość jest jednocześnie smutna i prawdziwa. Musimy zdać sobie sprawę, że po prostu nie robimy wystarczająco dużo, aby zapewnić odpowiednią przestrzeń do rozwoju i naszego życia jako całości.
Kolejną rzeczą, która oddziela nas od dzikiej natury, jest ciągłe zwiększanie się nowych granic cyfrowych. AI i metaświat – być może najpotężniejsza i najbardziej przemieniająca technologia, jaka pojawiła się w naszym życiu, spotyka się zarówno z entuzjazmem, jak i lamentem. Paradoksem wydaje się to, że sama technologia, która wzbogaca nasze życie, grozi ujawnieniem najbardziej intymnych części naszych myśli, uczuć i pomysłów – nas samych.
Żyjemy w czasach, w których przyrodę traktujemy jako historię naturalną. Zdjęcie liścia na mediach społecznościowych jest ważniejsze niż sam liść. Uważamy, że jesteśmy bliżej natury, oglądając filmy dokumentalne Netflixa, a nieświadomie oddalamy się jeszcze bardziej od rzeczywistości.
Do tego wszystkiego pragniemy miejsc z prawdziwą dziką przyrodą. Dzikość jest nam potrzebna zarówno w naszych domach, jak i miejscach pracy, zarówno podczas wakacji, jak i podczas codziennych zajęć i rytuałów. Dzika miejska natura może zapewnić spokój i ukojenie – jest oazą, bezpieczną strefą, miejscem działania, a także platformą eksperymentów i innowacji. Jak więc możemy wdrożyć rozwiązania dzikiej miejskiej natury (Urban Wilding) celem jej regeneracji w naszych projektach?
Istnieją dwa podejścia: z zewnątrz do wewnątrz i z wewnątrz do zewnątrz. Pierwsza, bardziej typowa, polega na przyjrzeniu się siłom z zewnątrz, które mają wpływ na nasz projekt lub na teren, w którym projekt się znajduje. Oznacza to sposób, w jaki siły kontekstu zewnętrznego wpływają na nasz temat. Wszystkie cechy środowiska, atmosfery i miejsca oraz sposób, w jaki mogą one kształtować obiekt, aby mógł on w pełni wykorzystywać zalety miejsca, w którym się znajduje. Drugie podejście jest odwrócone: z wewnątrz do zewnątrz. Takie podejście zmusza nas do dekonstrukcji każdego aspektu tego, czym jest budynek sam w sobie. Zarówno materiałów, jak i funkcji. Czy program budynku, materiał i sposób jego zestawiania pozytywnie wpływają na zamieszkujących go ludzi i środowisko? Te dwa podejścia są już nam znane, ale gdy podejdziemy do tego z nowym rodzajem energii – inspirowanym dziką przyrodą i wywodzącym się z idei, że projektujemy i budujemy na nadchodzącą nową erę, możemy osiągnąć coś całkowicie świeżego i nowego.
Nowa era nie może po prostu oznaczać „zazieleniania” każdej projektowanej przez nas przestrzeni – wieszanie zasłon z brązowego papieru z recyklingu lub zielone ściany z sztucznej trawy. Nie możemy po prostu sadzić drzew w holach drapaczy chmur. Projekty muszą być połączone z wieloma sieciami matki natury. To znaczy, że musimy bardziej zagłębić się w naturalne procesy i elementy; przybliżanie i poznawanie wszystkich zjawisk naturalnych; koryto rzeki, gdzie znajdują się kamyki i głazy, a woda jest czysta i szybko poruszająca się; pnie drzew i liście rozrzucone na porośniętej mchem ziemi w lesie; wiatr i kurz, zapach deszczu lub biały blask słońca na stromym grzbiecie góry.
W całkowicie naturalnych elementach widać wyraźny animizm, bo wiele z tych dzikich okazów ma swego rodzaju duszę. Zainspirowani tym musimy ponownie przemyśleć naturę każdego elementu budynku, zarówno widocznego, jak i niewidocznego. Jak wyglądają i jak się zachowują w czasie eksploatacji. Czerpmy inspirację z procesów naturalnych i regeneracyjnych, takich jak agroekologia, pastwiska leśne czy lasy Miyawaki.
Twórzmy miasta, które nic nie marnują, wytwarzają energię odnawialną, magazynują ją, a następnie oddają za pomocą mikromobilności lub rolnictwa miejskiego. Musimy zaoferować nowy zestaw ekscytujących doświadczeń, które promują dobrostan fizyczny, psychiczny i duchowy. Takie miasto nie tylko miałoby nam służyć, edukować, ale także wymagać wynalezienia nowego języka artystycznego.
Aby wymyślić i wprowadzić nowy język, możemy sięgnąć do mediów artystycznych. Potrafimy stworzyć architekturę przypominającą malownicze ogrody, filmy panoramiczne czy sztukę krajobrazową (Land Art). Przestrzenie, które oddają zarówno fikcyjną, jak i prawdziwą rzeczywistość – ujawniają funkcję lub niefunkcję, integrację z innymi lub z sobą samym. Podobnie jak w przypadku obrazów artysty Paula Cézanne'a możemy stracić poczucie tego, co było pierwsze: malowany obraz czy prawdziwy pejzaż. Patrząc na płótno Cézanne’a, można zobaczyć, jak każde pociągnięcie pędzla daje nam dom, być może dach, a może drzewo. Krótkie, skoncentrowane pociągnięcia pędzlem przypominają animowane klocki, elementy architektonicznych puzzli, które działają jak fragmenty natury. Cézanne oferuje nam sztuczki – wszystko rozbija na kawałki, a następnie odbudowuje rzeczywistość na nowo w taki sposób, że nie tylko ukazuje nam się cały obraz, ale także smak każdego składnika. Czy architektura może to zrobić? Czy architektura może przybliżyć nas do natury w sposób głęboko poruszający i niewyobrażalny? Architektura, która wykorzystuje powtarzające się elementy niczym artystyczne pociągnięcia pędzlem, chwytając życie w ruchu, dominującą ideę natury, i eksponuje przy tym, jak wszystko jest elementarnie połączone?
Jeśli nauczymy się tego, jak to wykonać – następne pokolenie będzie w stanie zaakceptować ten nowy realizm jako swój własny – zobaczy nowy trend i odbije się to echem w ich dalszej twórczości. Zew dzikości nie tylko nauczy nas, kim jesteśmy, ale także kim chcemy się stać – co może być lepszym nauczycielem na przyszłość?
W ten sam sposób, w jaki robi to natura, musimy skierować naszą wspaniałą wyjątkowość poprzez regeneracyjną architekturę przyszłości. Blask wydobyty z cyrkularnych materiałów: drewno lub kamień, kora lub żywica i błysk naszej spektakularnej i boskiej wyobraźni. Zamieszanie i chaos zorganizowane w piękno i głębię.
Przez cały czas jako artyści i architekci musimy nauczyć się dawać przykład i nadawać pozytywny ton. Dzikość natury oferuje nam centrum grawitacji każdej przestrzeni. Oferuje nam prawdę – ale także bardzo trudną rzeczywistość. Śpiew, który jest czymś więcej niż wylewające się krokodyle łzy. Poczucie sprawiedliwości i piękna, które nauczymy się kochać na zawsze. Taka idea jest mapą przedstawiającą wiele krańców zawrotnego łuku emocjonalnego, w którym żyjemy na co dzień – zmagania, które musimy nauczyć się przedstawiać w wielu wymiarach, a następnie cofnąć się i rzucić ponownie wyzwanie światu.
Bycie architektem na tej pięknej ziemi w tym czasie jest zarówno darem, jak i przywilejem – oferuje nam więcej niż cokolwiek, co możemy oddać z powrotem. Idźmy zatem do przodu pod prąd i odpowiedzmy na ten zew.