Otwarty rynek to także możliwość kupowania w sklepach internetowych za granicą. Niewielu klientów decyduje się jednak na takie zakupy. Powstrzymuje ich obawa przed trudnościami w przypadku reklamacji towaru przez Internet.
Wspólny europejski rynek to 500 mln potencjalnych klientów. Określenie „potencjalnych” jest jak najbardziej na miejscu, bo zaledwie 6 proc. Europejczyków decyduje się na zakupy za granicą. Towary poza własnym krajem kupuje 2 proc. Polaków. Dlaczego? I tu wynik badania też nie zaskakuje – obawiamy się skomplikowanego sposobu reklamacji towaru i tego, że nie będziemy umieli porozumieć się w tej sprawie w obcym języku.
Problem ma już wkrótce rozwiązać system Online Dispute Resolution. Internetowa platforma będzie pomagała rozwiązywać spory pomiędzy klientami i sprzedawcami z różnych krajów, a także ułatwi reklamowanie towaru. Naszą sprawę będziemy mogli opisać w specjalnie przygotowanym elektronicznym formularzu dostępnym w jednym z unijnych języków. Również w ojczystym języku będziemy mogli porozumieć się z zatrudnionymi w obsługującymi system konsultantami. Brak bariery językowej ma zachęcić Europejczyków do zakupów na terenie całej Unii.
Dodatkową zaletą systemu będzie polubowne rozstrzyganie sporów. To znacznie przyspieszy procedury i pozwoli uniknąć kosztów sądowych. Warunkiem będzie to, że i sprzedający, i kupujący będą pochodzili z Unii Europejskiej i zgodzą się na rozstrzygnięcie sporu w ten sposób.
Online Dispute Resolution jest częścią tzw. Regulacji ADR, która w sposób całościowy ustala zasady pozasądowego rozwiązywania sporów w Unii. Parlament Europejski ma zatwierdzić nowe przepisy do końca tego roku. Potem kraje członkowskie będą miały 18 miesięcy na ich wdrożenie.